#42 •life•

842 75 21
                                    

- I jak? - padło z ust Seokjina, gdy Namjoon odłożył telefon.

Siedzieli akurat w małym gabinecie starszego Kima, w restauracji. Nam nie wiedział, co ze sobą zrobić, jego nastrój wciąż był dość obniżony, a Jin bez przerwy do niego dzwonił, pisał, bądź po prostu za nim chodził. Co ani trochę nie wpływało dobrze na Namjoona. W końcu to właśnie Seokjin był powodem, dla którego jego nastrój był taki, a nie inny.

- Niby ma przyjść, ale z nim to nigdy nie wiadomo... - mruknął w odpowiedzi. Oparł brodę o ułożoną na stoliku rękę, mając przy tym minę najbardziej nieszczęśliwego człowieka na świecie.

- Powiesz mi w końcu, co się dzieje? - Seokjin nie mógł patrzeć na załamanego przyjaciela, tym bardziej, że nie miał pojęcia, jaki był tego powód.

Namjoon przez dłuższą chwilę milczał, rozważając wszystkie za i przeciw. W jego głowie panował całkowity chaos, choć na zewnątrz jego wyraz twarzy nie zmienił się nawet trochę.

Co jeśli nie zrozumie? Może mnie wyśmieje i będzie koniec? A co jeśli to zepsuje to, co jest między nami?

Chociaż z drugiej strony, hyung powinien zrozumieć... Raczej nie powinien mieć z tym problemu... Tym bardziej patrząc na resztę... Raczej nic mi nie zrobi, jeśli mu powiem...

- Chyba się zaraziłem... - palnął w chwili, gdy Seokjin już całkiem stracił wiarę na uzyskanie odpowiedzi.

- Co? Jesteś chory?

- Chyba tak, hyung...

- Matko boska! Do szpitala musisz jechać! - wykrzyknął przerażony. Nie widział, by przyjacielowi cokolwiek dolegało, ale skoro mówił, że jest chory, to tam musiało być.

- Nie, Jinnie... - zaprzeczył po chwili. - Szpital nic mi tu nie pomoże...

- Ale... Jak to? Namjoon, mów jaśniej.

- Chyba zaraziłem się od chłopaków...

- Przecież wszyscy są zdrowi... O co ci chodzi?

- A konkretniej od Kooka i Tae, Chima i Yoongi'ego...

- Nam... Co masz na myśli...? - młodszy spojrzał na Seokjina zmęczonym wzrokiem.

- Hyung, myślę, że wiesz, o co mi chodzi.

- W kim?

- A jak myślisz?

- No nie wiem! To może być każdy! A... Co z twoją dziewczyną?

- Rozstaliśmy się już jakiś czas temu... - mruknął, po chwili kładąc rękę na siedzeniu obok. - Chodź tutaj bliżej. - Seokjin w jednej chwili pojawił się we wskazanym miejscu, a Namjoon przyjrzał się dokładnie jego twarzy. - Jesteś... Po prostu idealny... - szepnął.

Na twarzy starszego Kima pojawił się lekki rumieniec, a pomalowane balsamem o zapachu truskawek usta, uchyliły się lekko, jakby chciał coś powiedzieć. Nie miał jednak ku temu okazji, ponieważ zaraz poczuł na nich lekki dotyk warg Namjoona. Na początku otworzył szeroko oczy, chcąc odepchnąć chłopaka, ale zdał sobie sprawcę z jednej rzeczy.

Przecież od tak dawno tego chciałem...

Przebiegło przez jego myśl, a dzięki temu, przymknął powieki, oddając ten delikatny pocałunek.

Namjoon był zaskoczony, iż Seokjin go nie odepchnął, a tym bardziej, że oddał pocałunek. Był przekonany, iż jego wyznanie wszystko zepsuje, lecz tak się nie stało.

Z lekkim uśmiechem odsunął się od przyjaciela. Wyciągnął dłoń w kierunku jego twarzy i przetarł kciukiem jego wargi, na których pozostało odrobinę śliny. Później dłoń przeniósł na różowy policzek Kima. Wpatrywali się w siebie przez moemnt, a na twarzach obydwu widniały szerokie uśmiechy.

- Nie chcę być więcej twoim przyjacielem. - odparł poważnym, ale lekko radosnym tonem młodszy z dwójki. Jin natomiast zrobił wielkie oczy, a kąciki ust automatycznie opadły w dół. Namjoon roześmiał się cicho, głaszcząc delikatny policzek starszego. - Chciałbym, żebyś został moim chłopakiem. Czy uczynisz mi ten zaszczyt? - mówił szeptem i mimo hałasów z restauracji, do uszu Seokjina dobiegał jedynie jego głos.

Przez krótki moment musiał się zastanowić. Jeszcze nigdy nie miał dziewczyny, a co powiedzieć o chłopaku. Nie wiedział do końca jakiej jest orientacji, choć miał podejrzenia, że jednak ciągnie go tej samej płci. Nawet za młodu, kiedy chciał z ciekawości obejrzeć film dla dorosłych, wybrał ten z udziałem mężczyzn. Poza tym, już od jakiegoś czasu czuł, że chciałby zbliżyć się do Namjoona, ale nie do końca wiedział, jak powinien się za to zabrać.

- Wiesz, Joonie... Nigdy nie byłem z nikim w związku... Ale nie będę miał nic przeciwko, żebyś był moim pierwszym chłopakiem. - uformował usta w tak szerokim uśmiechu, że Nam nie był pewny, czy jego policzki będą w stanie to wytrzymać.

Po chwili jednak, zgarnął starszego w ramiona, całując przelotnie jego czoło.

- Cieszę się, że zgodziłeś się. - mruknął, uradowany. Przez głowę Seokjina przemknęła myśl, że chciałby w ten sposób spędzić jeszcze bardzo długi czas, ale niestety. Nic nie trwa wiecznie, a restauracja sama się prowadzić nie będzie.

* * * * * * *

Do następnego 👋

I Love You, I Miss You | YoonminWhere stories live. Discover now