6. ROZDZIAŁ

90 34 2
                                    

Wyczekiwała konkretnego momentu, aby niepostrzeżenie wziąć kluczyk, ale  było to trudniejsze niż się spodziewała, tym bardziej jaka panowała napięta atmosfera w domu. W myślach wciąż miała obraz czarnej poświaty, nawet sama myśl o niej powodowała na jej całym ciele gęsią skórkę. 

Południe spędziła na czytaniu. Kilka książek z walizki , nie mogły się zmarnować, a ona dzięki temu mogła skupić się na czymś innym, odbiegając od wszystkiego wokół. 

Usłyszała dźwięk, na który czekała: mama brała prysznic. Była pewna tego, że zdjęła kluczyk. Emilia nie zwlekając chwili dłużej rzuciła książkę na łóżko i delikatnie złapała za klamkę, lekko uchylając drzwi, aby nie skrzypnęły. Po cichu wyszła z pokoju i poszła korytarzem w kierunku łazienki. Lekko wyglądnęła z niedomkniętych drzwi, a tam zobaczyła leżący na umywalce łańcuszek z kluczykiem. Miała wielką nadzieję, że jej mama nie prędko zorientuje się, że jej wisiorek zniknął. Weszła nie słyszalnie do łazienki i wyciągnęła dłoń w kierunku naszyjnika. Jednak od razu wycofała rękę jak poparzona, gdy to w tym samym momencie jej mama wzięła ręcznik z wieszaka. Serce Emi jakby się zatrzymało. Myślała, że już zostanie przyłapana na gorącym uczynku, ale na szczęście kobieta nie spojrzała na nią. Dziewczyna wiedząc, że to może być ostatnia jej szansa szybko złapała za łańcuszek i wyszła pospiesznie z łazienki.

Starała się jak najciszej i najprędzej znaleźć w swoim pokoju, a wtedy usiadła na łóżku i popatrzyła na kluczyk, unosząc go do góry. Mogła w końcu lepiej mu się przyjrzeć. W promieniach słońca, błyszczał niczym złoto. Był piękny, miał wyżłobione wzory i był wyjątkowy, bo nigdy wcześniej nie widziała tak cudownego klucza. Nie mogła jednak dłużej się na niego napatrzeć bo usłyszała nadchodzące kroki. Cała zadrżała i schowała momentalnie wisiorek do kieszeni. 

W drzwiach pojawiła się mama Emi, która zajrzała do pokoju. Miała na głowie turban, a jej ciało okrywał biały szlafrok.

- Widziałaś może mój naszyjnik? - zapytała, a nutka w jej głosie zdradzała, że była lekko poddenerwowana. - Nie mogę go znaleźć, a pamiętam, że był na umywalce...

- Naszyjnik? - udała zakłopotaną. Ręce jej niemiłosiernie się trzęsły. Próbowała nad nimi w jakikolwiek sposób zapanować, ale na marne. Stres jaki ją ogarniał był niewyobrażalny, więc miała tylko nadzieję, że jej mama tego nie zauważy.

- Tak, z kluczykiem – kobieta oparła się o framugę i zaczęła skanować wzrok swojej córki.

- Nie, nie widziałam go – zaprzeczyła, przyjmując pokerową minę. - Może powinnaś go lepiej poszukać? Może spadł?

Mama Emi potaknęła tylko i wyszła z pokoju. Emilia odetchnęła z ulgą. Poczuła jak całe napięcie z niej powoli znika. Trzymała tak mocno kluczyk w kieszeni, że czuła jak metal na pewno odbił się na jej dłoni. Poluźniając uścisk wyjęła zawartość obu kieszeni. W końcu mogła sprawdzić. Sprawdzić co kryje się w medalionie. Nie zdawała sobie ani trochę sprawy z tego, co się stanie i jak wszystko od tego momenty zostanie zmienione. Całe jej ciało ogarniała jedynie ekscytacja i chęć odszyfrowania tej całej zagadki.

Drżącymi dłońmi złapała za kluczyk i przyłożyła do szczeliny w medalionie. Nabrała powietrza i włożyła kluczyk do środka, delikatnie go przekręcając. Tego na pewno się nie spodziewała, co właśnie się przed nią pojawiło. Patrzyła na to wszystko z niedowierzeniem, ale zarazem było to tak wspaniałe i piękne, że Emilia nie mogła przestać się temu przyglądać.

Nad naszyjnikiem zaczęły latać ogniste smugi, które na przemian się wymijały.  Patrzyła jak zahipnotyzowana na smugi wokół niej. Było to coś pięknego, coś co było magiczne...I wtedy już wiedziała...Wiedziała, że to nie jest tylko w jej głowie...Wyciągnęła dłoń by jednej z niej dotknąć, ale nagle wszystko zaczęło wirować. Jak w przyspieszonym tempie, dookoła widziała jedynie migocące ogniste wstążki smug, powoli stawały się rozmyte.  A potem nastała ciemność...

Znacie to uczucie, że jesteście zmęczeni ale jednak nie? Bo ja właśnie mam tak w tej chwili i w sumie nie wiem jak to nazwać..

Dobranoc kochani <3

Za progiem rzeczywistości (W Trakcie Korekty)On viuen les histories. Descobreix ara