Siła słowa

476 33 8
                                    

Lanteia stała zastanawiając się co może pokazać dla Tauriel. W międzyczasie Feren zmył się do swoich obowiązków, zanim król Thranduil złapie go do czegoś gorszego, bo właśnie to sugerowało jego spojrzenie podczas ostatniej rozmowy. Lanteia nie czuła się lepiej wiedząc, że inne Elfy zerkają na nie obie ukradkiem. W końcu rudowłosa przyjaciółka widząc, że królowa naprawdę nie wie od czego zacząć, postanowiła przejąć inicjatywę.

- Co masz na plecach, Lanteio? - zapytała oglądając dwie dziwne dla niej pałki. Władczyni Wiecznozimy zgrabnym ruchem wyjęła swoją broń i wystawiła przed siebie.

- To moja broń. - odpowiedziała krótko przyglądającej się Elfce. Jej twarz wyrażała zdziwienie i zainteresowanie jednocześnie.

- Jak się tego używa, bo nie wygląda na jakieś szczególne zagrożenie. - mówiła Elfka wpadając w pułapkę niepozorności urządzeń, bo w końcu ta broń była naprawdę potężna. Trzeba było tylko wiedzieć jak się jej używa. Lanteia uruchomiła bezdźwięcznie dwa oręże tak aby mogły kogoś poparzyć.

- Myślę, że już jest mogę coś zniszczyć. - powiedziała po kilku chwilach królowa zbliżając się do jednego manekina ćwiczebnego. Zaraz potem uderzyła go w obity czymś miękkim bok aby zaprezentować dokonane oparzenia. Jak się okazało został wypalony ślad, ale nie duży, bo władczyni nie chciała spalić tego manekina.

- Czyli to ma na celu... Poparzenie wroga. - powiedziała trochę skonsternowana Tauriel przyglądając się wypalonej części. Lanteia zaśmiała się lekko skupiając na sobie uwagę zdziwionej Elfki.

- Nie tylko. - królowa używając odpowiednich przycisków wyciągnęła z obu rozgrzanych pałek ostrza. - Teraz mogę podziurawić kogoś. - później wydłużyła obie bronie i połączyła ze sobą tworząc włócznię. - Teraz też mogę kogoś skrzywdzić, rzucić tym czy cokolwiek innego... - mówiła Lanteia wykonując kilka pełnych obrotów bronią. Tauriel najwidoczniej była pod wrażeniem.

- Imponujące. Nie wiedziałam, że z czegoś takiego można zrobić tyle użytku. - powiedziała z uznaniem. 

- To nie jest skończone... - mruknęła Lanteia. Tauriel popatrzyła na nią zdziwiona, więc królowa postanowiła wytłumaczyć. - Osoba, która robiła cały ten projekt obiecała mi jeszcze możliwość strzelania strzałami z tego...

- Ta osoba jest szalona. - odrzekła Elfka całkowicie poważnie. Lanteia posłała jej ciepły uśmiech.

- Jest... - zgodziła się wspominając swoją przyjaciółkę Halię. Zaraz potem wróciła myślami do Elfki obok. - No, Tauriel. Próbowałaś kiedyś jakiemuś Orkowi kark skręcić nogami? - zapytała uśmiechnięta.

- Ja... Nie potrafię tego. -cicho wyznała Elfka tak żeby żaden inny Elf nie słyszał. Nie dziwne, bo w końcu kiedyś była ich Kapitanem.

- To tylko kwestia dobrej pozycji, ćwiczeń, mięśni i tego jak gwałtowny ruch wykonasz. - powiedziała Lanteia po chwili wskakując na ramiona manekina siadając na nich. Tauriel stanęła obok aby lepiej widzieć to jak się zachowuje królowa i jakie pozycje przyjmuje. Władczyni mocno zacisnęła uda na chyba drewnianej szyi, po czym powoli przechyliła się do tyłu i przewinęła zgrabnie całe ciało pokazując odpowiednie ruchy, a następnie zeskoczyła na podłogę. 

- To nie wyglądało na trudne... - powiedziała rudowłosa Elfka wciąż jednak czując niepewność w środku. Lanteia odsunęła się od manekina robiąc miejsce dla przyjaciółki po czym ruchem dłoni zaprosiła ją przed siebie.

- Zobaczymy jak spróbujesz sama to zrobić. - królowa jeszcze przez chwilę czekała zanim rudowłosa znalazła się w odpowiednim miejscu. Tak jak wcześniej Lanteia, Elfka też wskoczyła na ramiona manekina zasiadając na nich. Czarnowłosa stanęła bardzo blisko w razie czego gotowa złapać przyjaciółkę, lub po prostu aby wyłapać błędy. Zaraz potem znalazła jeden. - Uda zaciskaj mocniej wokół szyi, bo inaczej spadniesz i swój kark skręcisz. - rzuciła i Tauriel od razu się poprawiła. 

Czarna RóżaWhere stories live. Discover now