Przybycie Thorina

418 36 11
                                    

Spokojnym krokiem Lanteia szła na miejsce spotkania z Thorinem Dębową Tarczą i resztą władców. Musiała jeszcze poznać lorda Celeborna i lady Galdrielę, bo do tej pory jeszcze ich nie widziała. Jeśli chodzi o te małżeństwo to królowa czuła niepewność względem tej Elfki. Słyszała, że Galadriela praktykuje magię i potrafi wniknąć do czyjegoś umysłu, nie wiedziała jednak na ile może ocenić jej potęgę. Tutaj jej zdolności mogą być wyolbrzymione ze względu na rzadkie przypadki ich występowania. Lanteia potrafiła robić te same rzeczy, ale w raczej bardziej zaawansowanym stopniu niż lady Galadriela. Nie mogła być jednak tego pewna i musiała mieć się na baczności, bo królowa nie życzyła sobie żeby ktokolwiek zaglądał do jej umysłu. Jej przekonaniem było to, że jeśli coś siedziało w jej głowie to pewnie ma to tam zostać i nikomu nic do tego.

Lanteia czuła się w pałacu na tyle pewnie, że zdecydowała iż sama pójdzie na miejsce przywitania Thorina. Jej dłoń poleciała do góry aby poprawić swoją koronę, w którą wplecione zostały drobne pasemka włosów. Liliowa suknia, którą na dzisiaj wybrała jak zawsze czymś przykuwała spojrzenie. Tym razem uwagę zwracały odważne prześwity powyżej kolan, kończące się w połowie łydek. Reszta materiału to były małe płatki zszyte ze sobą dając zachwycający efekt delikatnych kwiatków okrywających ciało Lanteii. Dekolt pod szyję kończył się złotą obrożą ładnie zgrywając się z resztą kosztownych dodatków. Na twarzy królowej widniał też makijaż, w którym uwagę zwracała liliowa kreska poprowadzona pionowo przez środek dolnej wargi, ciągnąc się aż do jej szyi. Oczywiście to dopełniały cienie, tusz i inne pomoce służące wyglądowi.

Makijaż był typowo telaveński i całkiem normalne dla mieszkanek Telavenu było posiadanie go. Wzory na twarzy, dłoniach, klatce piersiowej to jeden ze sposobów na ukazanie swojej osobowości i wnętrza. Jakie rysunki na ciele potrafiły stworzyć kobiety to już zależało od ich kreatywności i ilości wolnego czasu. Ta jedna kreska u Lanteii wcale nie świadczyła o jej braku pomysłów a o chęci zachowania równowagi, bo większa liczba wzorów mogłaby nie pasować do ilości dodatków w jej stroju na dziś. Królowa nie raz pokryła całe ręce szlaczkami, ale w zamian za to nie nosiła bransoletek i jej ubrania miały prostszy wygląd. Nie sztuką było przedobrzyć z ulepszaniem urody. Ją się podkreśla a nie ukrywa.

Im bliżej wyznaczonego miejsca znajdowała się Czarna Róża, tym bardziej czuła ona napięcie. Nie znała przedstawicieli Lothlorien i Samotnej Góry. Miała obawy, że wypadnie słabo jako władczyni Wiecznozimy i zostanie przyćmiona przez wspaniałość Lady Galadrieli. Wcześniej ją to nie obchodziło i posiadała świadomość o swojej wyższości nad mieszkańcami Ardy, ale teraz gdzieś to uleciało. Musiała uważać na zdolności tamtej Elfki, oraz na swoje własne słowa i zachowanie.

Na drodze do następnego pomieszczenia stało jeszcze dwóch strażników pilnujących drzwi, ale widząc nadchodzącą królową, ukłonili się i otworzyli je. W podzięce Lanteia posłała im słodki uśmieszek, który bez wątpienia zauważyli, bo jej twarz zwróciła się w stronę każdego z nich. Królowa od razu przeszła dalej zauważając, że stoją tam już prawie wszyscy z wyjątkiem króla Thranduila i pary z Lothlorien, oraz nowego gościa z Samotnej Góry.

- Witam. - powiedziała Lanteia, delikatnie kłaniając się przed zebranymi. Kiedy każdy grzecznie się przywitał to podążyła bliżej w stronę Aragorna, przy którym obecnie czuła się najpewniej. Na ciemnych włosach króla spoczywała srebrna korona a jego szata miała niebiesko - granatowy kolor. Z jego pleców spływała długa peleryna mająca kolor nocnego nieba, na której wyszyte były srebrne wzory dające efekt gwiazd. Nie było czego uczepić się w stroju króla Gondoru i jego przystojna twarz dobrze się z nim prezentowała.

- Spałaś dobrze, Lanteio? - zapytał Aragorn z delikatnym uśmiechem na twarzy. Królowa odwzajemniła to i wyprostowała się.

- Bardzo. - potwierdziła przypominając sobie przyjemne ciepło i poczucie bezpieczeństwa w łóżku. - To się przyda na dzisiejszym wydarzeniu. - dodała po chwili. Król zgodził się kiwnięciem głowy.

Czarna RóżaWhere stories live. Discover now