Przybycie Elronda

520 33 9
                                    

Thranduil i Lanteia czekali razem na lorda Elronda. Znajdowali się tuż obok wejścia do pałacu Leśnego Króla w obecności jego straży. Czarną Różę dziwił trochę ich wygląd. Mieli na sobie złoto - ciemnozielone szaty połączone ze zbroją tworzoną trochę na kształt liści. Dzierżyli też długie włócznie zakończone jasnozielonym ostrzem w kształcie drzewa, oraz pięknie zdobione tarcze w tym samym odcieniu co zbroja. Przy boku dało się też zauważyć miecz. Swoje głowy osłonięte mieli hełmami, na których było coś w rodzaju dwóch trójkątnych rogów po bokach. Twarz zakrywała chusta sięgająca piersi i dało się zobaczyć tylko oczy strażnika. Bez wątpienia ich wygląd miał dawać do zrozumienia, że nie wolno z nimi zadzierać. Gdyby Lanteia miała z nimi walczyć musiałaby celować w te części ciała, które nie mają ochrony w postaci metalu.

Czarna Róża stała w wyćwiczonej pozie spoglądając w miejsce, w którym pojawi się Elrond. Cisza pomiędzy nią a Thranduilem nie była dla niej niezręczna, czego nie można było powiedzieć o królu. Od momentu tej niekomfortowej sytuacji na tarasie obawiał się w ogóle spojrzenia w stronę towarzyszki żeby to chociaż nie zostało źle odebrane. Jeszcze nigdy nikt nie doprowadził go do takich odczuć...

Thranduil postanowił przerwać ciszę żeby zająć myśli czymś innym niż niezręczność.

- Jak poznałaś lorda Elronda, pani? - zapytał się patrząc przed siebie z obojętną twarzą. Miał nadzieję, że władca Rivendell nie wzbudzał zainteresowania Lanteii tak jak to robił Thorin Dębowa Tarcza. W sumie Elrond raczej mu nie stawał na drodze, bo w końcu ma żonę, która odpłynęła do Nieśmiertelnych Krain. Nie byłby w stanie poczuć czegoś do jakiejś innej kobiety niż Celebriana. Thranduil dobrze pamiętał srebrnowłosą księżniczkę Lothlorien i to jak zawróciła w głowie u jego przyjaciela. Wtedy to go bawiło i śmiał się za każdym razem gdy lord się rumienił, ale później trochę zazdrościł mu tego, że jemu udało się znaleźć właściwą osobę.

- Kiedy zostałam uwolniona od Czarnoksiężnika Agandaura, grupka, która mnie uratowała zabrała mnie do Rivendell. Byłam nieprzytomna całą podróż i jeszcze trochę czasu po niej. Gdy dotarliśmy na miejsce, lord Elrond zajął się moimi ranami a także dowiedział się co jest ze mną nie tak. - opowiedziała z zasmuconą twarzą. Nie sprawiało jej przyjemności wracanie do wspomnień związanych z niewolą u Czarnoksiężnika. To doprowadzało ją do myślenia o nim, rozpamiętywania i czasami do pojawiania się Agandaura.

- Twoje rany były bardzo złe? - zapytał Thranduil trochę zmartwiony przyłapując siebie na okazywaniu następnego uczucia. Często się martwił, ale nie dawał tego poznać po głosie i mimice twarzy.

- Na całym ciele miałam siniaki i cięcia, włącznie z twarzą. - odpowiedziała czarnowłosa uświadamiając sobie jedną rzecz. - Wyglądałam wtedy okropnie. - dodała z lekkim niesmakiem. Thranduil odwrócił spojrzenie w jej stronę spoglądając na jej twarz. Nie widział ani jednej blizny, więc raczej nie mogło być aż tak źle. Chyba, że królowa ukrywała to za pomocą magii iluzji, tak jak on to robił.

- Nie widzę żadnej skazy na twojej twarzy i rzekłbym raczej, że jest ona okazem perfekcji. - powiedział doprowadzając królową do przyśpieszonego bicia serca. Z trudem powstrzymywała pojawiający się na jej twarzy rumieniec, ale przegrała i jej blade policzki oblały się różem. Nikt nie powiedział dla niej czegoś takiego wcześniej. Nieprzyzwyczajona do takich momentów Lanteia traciła wtedy większość swojej odwagi i królewskości a pojawiała się jej nieśmiała i urocza strona.

- Dziękuję... - odpowiedziała cicho z delikatnym uśmiechem chyląc głowę do dołu żeby Thranduil nie zobaczył jak potrafi na nią oddziaływać. Nie udało się jej to i na twarzy Leśnego Króla pojawił się zadowolony wyraz. W środku czuł też dumę, bo w końcu to dawało mu większą nadzieję na to, że Czarna Róża spojrzy na niego w ten inny sposób. Musiał częściej ją komplementować i zawstydzać, bo nawet sam widok zarumienionej królowej wydawał się dla niego przyjemny.

Czarna RóżaWhere stories live. Discover now