Rozdział 4

572 20 0
                                    

LISA

W końcu czwartek. Co oznacza, że jutro będzie imprezka, a dziś widzę się z Aaronem. Tak czy siak zdobyłam trawkę, więc będziemy mieć co robić z Katy. Po którą właśnie przyjechałam.

Wyszła w spódnicy i sweterku. Wyglądała bosko jak zawsze. Wsiadła do samochodu i przywitała się ze mną buziakiem.

-Masz coś innego niż czarne ubrania?

-Może z 2 sukienki?

-Kobieto! Chodzisz jakbyś miała żałobę.- burknęła.

-Kochana, ale ja tak lubię!

-No dobra.- prychnęła. - Ale jutro imprezka, więc idziemy dziś na zakupy!

-No niestety nie.

-Jak to?-zapytała, a ja ruszyłam.

-Umówiłam się z Aaronem, że dam mu się przewieść.

-Że co? I akurat dziś?

-Tak. Akurat dziś.

-Kurwa!

Podjechałyśmy pod szkołę.

-Wyluzuj stara. Zerwiemy się jutro i pójdziemy.

-Niech ci będzie.- mruknęła.- W zasadzie to sama dziś pójdę i kupie ci coś.

-Po chuj?

-Bo chce żebyś przez 2 tygodnie chodziła w czymś kolorowym.

-To wyzwanie?

-Tak.

-No to przyjmuje.

-Jest!- ucieszyła się jak mała dziewczynka i klasnęła.

Parsknęłam i wyszłam z samochodu, biorąc torbę.

-Coś w ogóle mam.- uśmiechnęłam się.

-Co takiego?

Pokazałam jej skręta.

-Zwariowałaś? Schowaj to za nim ktoś zauważy.

Przewróciłam oczami i schowałam do piórnika.

-Nigdy nie paliłaś trawki?

-Nie? Nie biorę narkotyków.

-Nie przesadzaj! Trawka to nie narkotyk.- ruszyłyśmy w stronę szkoły.- Podobno jest zdrowsza od alkoholu.

-Puknij sobie w ten tępy łeb idiotko! Idziemy na fizę.

-Ja pierdole.-mruknęłam.

I poszłyśmy na tą fizykę.

4 lekcja - historia

Czy tylko ja nie ogarniam tych dat? No ja pierdole! Nudziło mi się, więc zaczęłam pisać z Aaronem.

Ja pierdole. Zabierz mnie stąd.

Aż tak źle?

Nawet nie wiesz jak bardzo 💔💔

Nic ci nie poradzę 😶 O której mam być u Ciebie?

17 😁

Okey 😏

Zdjęcie zostało wysłane...

Palisz?

New Life ✔Where stories live. Discover now