* 5 lat później *
LISA
Zeszłam do kuchni, gotowa do pracy. Zmarszczyłam brwi, na Bruna, który karmił małą Sophię, a przy stole synek samodzielnie jadł śniadanie.
- Co ty tutaj robisz?- zapytałam i przywitałam się z nim pocałunkiem.
- Wolne mam dziś.- posłał mi uśmiech.- Sophia płakała, a nie chciałem, żeby Cię obudziła. Zrobiłem śniadanie i obudziłem Luke'a.- wzruszył ramionami, wkładając kolejną łyżkę kaszki do buzi rocznej córeczki.- Zrobiłem Ci jajecznicę i kawę.
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Mogłabym przywyknąć do takiego narzeczonego.- pocałowałam go w usta i usiadłam koło naszego synka.
- Nie przyzwyczajaj się.- wystawił mi język i kontynuował karmienie córki.
Zjadłam szybko śniadanie i wypiłam kawę.
- To ja zawiozę Luke'a do przedszkola, a ty zajmij się Sophią. Odbiorę go jak będę wracać, bo będę dziś szybciej. Mają dziś przyjść Państwo White.
Popatrzył na mnie i parsknął śmiechem.
- Na nas też by już mogli mówić Państwo Walker.- popatrzył na mnie znacząco.
Akurat skończył karmić Sophię. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.
- Papierek nic nie zmienia, Bruno. Dalej tak samo Cię kocham.- spojrzałam mu w oczy, na co westchnął i mnie objął.
- Wiem, kochanie. Ale chcę żebyś była Panią Walker. Nie sądzisz, że to już czas na to, aby powiedzieć sobie "tak" ?
- Zawsze będę Panią Walker, ale no dobrze. Porozmawiamy o tym, obiecuję Ci.- posłałam mu uśmiech.- Pamiętaj, że masz położyć Sophię koło 12 i gdybyś mógł to posprzątaj trochę w domu.
- Dobrze.- powiedział.
- Ja tym czasem muszę lecieć.- powiedziałam i chciałam wstać, ale wzmocnił uścisk.- Nie mam czasu na zabawę, puść mnie, głupku.- zaśmiałam się, a on przewrócił oczami, po czym mnie pocałował, pogłębiając pocałunek. Oddałam pocałunek, a chwilę później go przerwałam.
- Kocham Cię.- oparł swoje czoło o moje.
- Ja Ciebie też.- uśmiechnęłam się szeroko i ostatni raz go pocałowałam, po czym wstałam i zabrałam swoje rzeczy.- Luke
gdzie masz plecak?- zapytałam.- I dlaczego jeszcze jesteś w piżamkach? Hm?Zaśmiał się i uciekł na górę. Westchnęłam i poszłam za nim. Gdy już tam dotarłam, synek już mył zęby. Przygotowałam mu jeansy, białą koszulkę z krótkim rękawem oraz szarą bluzę na zasuwkę. Kiedy wszedł do swojego pokoju ubrałam go i ogarnęłam mu trochę włosy. Przed zejściem na dół ubrałam mu jeszcze skarpetki, wzięłam plecak i zeszliśmy na dół. Ubrałam mu adidaski, a sobie czerwone szpilki.
- Do później, kochanie!- krzyknęłam.
- Pa!- odkrzyknął Bruno, więc zgarnęłam torebkę i klucze do samochodu.
YOU ARE READING
New Life ✔
RandomLisa Russell to dziewczyna, która niedawno przeprowadziła się do Nowego Jorku z Los Angeles. Przyjechała by zmienić swoje życie. Zmienić siebie. Po prostu zacząć nowe życie