Rozdział 6

502 15 0
                                    

Powiedziałam mu tak jak jest. Moje życie nie jest jakoś specjalnie ciekawe.

-Mhm okej.

-Teraz twoja kolej.

-Moje też nie jest ciekawe. Od 2 lat gram na gitarze. Jak wiesz mam młodszą siostrę. Od młodego ojciec mi powtarzał, żebym się przygotował na studia prawnicze, ale ja nie chcę. Tak, naprawdę nie wiem co chcę. To ostatni rok, a ja nawet nie wiem gdzie iść na studia. Jestem między młotem a kowadłem. Z jednej strony chciałbym dalej rozwijać swoją pasję muzyczną, ale z drugiej strony chciałbym ciągnąć pasję sportowca.

-Z jednej czy drugiej strony masz i tak ciężko i tak. Muzyk i Sportowiec to dużo ciężkiej pracy przed tobą. Jest naprawdę dużo pracy, ale sporo kasy. Nawet jeśli nie chodzi ci o pieniądze to twój wybór co chcesz robić.

-Wiem.-mruknął.- a ty? Masz plany?

-Tak. Chcę otworzyć własną firmę, która będzie organizowała śluby.

-Po studiach?-zapytał.

-Tak.

-Fajnie. Jestem ciekaw gdzie pójdzie Katy.

-Katy myśli o aktorstwie albo modelingu.

-Uuu ciekawie.

-A twoi kumple?-zapytałam.

-Ian będzie fotografem. Od dzieciństwa uwielbia robić zdjęcia. Gdzie się nie wybierzemy, zawsze bierze ze sobą sprzęt. Bruno chcę dalej ciągnąć swoją pasję do sportu, to bardziej niż pewne, a Max chcę być projektantem.

-Każdy ma jakiś plan.

-Oprócz mnie.-prychnął.

-Masz plan. Nawet dwa. Jeśli A ci nie wypali to B.

-No w sumie.-wzruszył ramionami.

-Wstawaj.-mruknęłam i zaczęłam się rozbierać.

-Yyy.... co ty robisz?

-Idę sobie popływać.-przewróciłam oczami. Spojrzała na mnie jak na idiotkę.-No chodź.

Westchnął i się rozebrał.
Pobiegłam i wskoczyłam do wody na bombę. Kurwa! Jaka zimna!
Po chwili dołączył do mnie chłopak, również skacząc na bombę, przy okazji ochlapując mnie. Chuj!

-Pojebało cię pizdokleszczu?-warknęłam.

-A myślałam, że jednak jesteś miła.

-A weź sklej pizdę.-zmrużyłam na niego oczy.

-Daj spokój Lisa!-zaśmiał się.

A mnie to kurwa wcale nie bawiło.
Jasne! Wskoczyłam na bombę, ale do chuja pana jebanego makijaż miałam cały! A teraz wyglądam jak cholerna panda!
Warknęłam pod nosem. Namoczyłam rękę i próbowałam choć trochę zmyć z pod oczu tusz do rzęs.

-Nie jest źle.-powiedział.

Spojrzałam gniewnie na niego, a ten uniósł ręce w geście poddania się.

-To był twój pomysł przecież.-bronił się.

-Nie wkurwiaj mnie Williams!

-Po nazwisku to po pysku Russell.

Ughhh co za ameba jebana.
Podpłynęłam do niego i podtopiłam go, po czym wyszłam z wody.
Kląć wszystkimi przezwiskami na niego jakie znałam.

-Wracaj sobie chuju na nogach!-krzyknęłam.

Ubrałam na mokre ciało, moje ubrania. Wzięłam klucze i poszłam w pizdu.

New Life ✔Where stories live. Discover now