Rozdział 41

73 1 0
                                    

U góry macie pierwszy taniec

maratonik: 3/3

LISA

Po najmniej ważnych rzeczach takich jak: złożenia życzeń nowożeńcom, toaście czy zjedzeniu obiadu oraz deseru, w końcu przyszedł czas na pierwszy taniec. Goście zrobili duże koło, w którym zaraz znalazła się Para Młoda. 

- Ta cała Grace ma dobry gust.- powiedziała do mnie.

- To znaczy?- dopytałam, słysząc już pierwsze dźwięki piosenki, która jak się później okazała była piosenka Johna Legenda- "All of me".

- Taka piękna sala i w dodatku ona sama wygląda cudownie.- zerknęłam na nią, wiedząc że to sekretarka mojego ojca.

- Oh, przykro mi, ale to ja wybierałam salę i również to ja z przyjaciółkami przygotowałam Grace.

Rozchyliła usta, na co posłałam jej fałszywy uśmieszek.

- Nie wiedziałam, że córka Russella może mieć taki dobry gust.

Parsknęłam cicho i odwróciłam twarz w stronę tańczącego małżeństwa.

- Miałam mieć w przyszłości swoją własną firmę zajmującą się ślubami.- powiedziałam i odeszłam od niej, stając obok Bruna.

Posłał mi uśmiech i objął w tali. Odwzajemniłam uśmiech, po czym westchnęłam.

- W porządku?- szepnął mi do ucha.

Kiwnęłam głową, opierając się o jego ramię. Ostatnio bardzo się zbliżyliśmy do siebie i często przytulaliśmy się. 

Kiedy taniec zakończył się i wszyscy zaczęli klaskać, więc również to uczyniłam, co brunet obok też zrobił. 

- Zapraszamy do wspólnej zabawy wszystkich.- powiedział DJ'a, a po chwili już leciało " Just Say You Won't Let Go"- Jamesa Arthura. 

Bruno wystawił do mnie dłoń.

- Zatańczymy?

Uśmiechnęłam się do niego, kiwnęłam głową i podałam mu dłoń, którą ucałował. Wyprowadził nas prawie na sam środek, po czym przyciągnął do siebie i zaczęliśmy tańczyć. Poruszaliśmy się w rytm muzyki, a chłopak co jakiś czas obracał mnie. Później była już szybsza piosenka, a trzecia również. Przy czwartej już zwolniliśmy, a tata zrobił odbijanego.

- Jak tam?- zapytałam.

- Dobrze.- odpowiedział.- Postarałaś się z tą salą. Jest piękna. Bardzo Ci dziękuję.- cmoknął mnie w czoło.

- Dla Ciebie wszystko.- puściłam mu oczko.

- Wykonałaś znakomitą robotę, ciężko opisać jak olśniewająco wygląda Grace.- zerknął na swoją żonę, która tańczyła z Brunem.

- Też tak myślę, ale nie dałabym sobie rady, gdyby nie moje przyjaciółki.

- Postarałyście się.- posłał mi uśmiech, po czym obrócił. 

- Cieszę się, że mogłam wam pomóc.

- Słyszałaś, że Ian ma się oświadczyć Katy?- zapytał.

Kiwnęłam głową.

- Tak, wiem. - poszerzyła uśmiech.- Z tego co wiem Grace ma dać jej bukiet, nie będzie rzucać, a później Ian ma klęknąć i się jej oświadczyć. Mówił mi ktoś, że chłopak z nią rozmawiał, ale Katy nic nie wie i tak ma zostać.- wzruszyłam ramionami.

- Kto by pomyślał, że w tym wieku takie związki przetrwają. - uniósł brew.- Ile to już? 3 lata? 

Kiwnęłam głową.

- Jakoś tak.- mruknęłam.

- A ja się doczekam jakiegoś zięcia?- poruszał brwiami znacząco, na co przewróciłam oczami.

- Tato.- burknęłam.

- No co?- wzruszył ramionami, po czym popatrzył na Bruna, więc ja również przeniosłam wzrok na niego. Chłopak to zauważył i posłał mi uśmiech, co odwzajemniłam i wróciłam wzrokiem na twarz ojca. Również popatrzył na mnie i wyszczerzył zęby.- Więc Bruno...?- zaczął.

- Tato, błagam. - jęknęłam dramatycznie.- Jesteśmy przyjaciółmi.

- Mhm.- mruknął.- Ciekawe jak długo.- wymamrotał pod nosem, co chyba nie miałam usłyszeć.

Westchnęłam.

- Słyszałam.- rzekłam, a tata popatrzył na mnie zdziwiony.

- Ale co?- zapytał, udając, że nie wie o co chodzi.

Przewróciłam oczami.

- Słabo udajesz.

Zaśmiał się cicho i popatrzył mi w oczy.

- Widzę jak patrzy na Ciebie. Tak nie wygląda spojrzenie przyjaciela. Ja tak zawsze patrzyłem na Sophię.- posłał mi smutny uśmiech.- A teraz tak patrzę na Grace. To nie jest zwykły przyjaciel.- powiedział.

Westchnęłam ciężko, bo wiedziałam, że miał rację. Przeprosił mnie i odszedł, więc usiadłam przy moim stoliku, który dzieliłam z przyjaciółmi. Popatrzyłam na Iana i Katy, którzy właśnie również usiedli i posłali mi uśmiech. Zauważyłam, że czym bliżej łapania bukietu, chłopak był spięty. Puściłam mu oczko. Po chwili przyszła reszta. Amber była z Aaronem, a Vi wzięła swojego chłopaka. Jedynie Max był sam. DJ'a oznajmił, że teraz będzie tort, więc już wszyscy usiedli. 

Więc gdy po wjechaniu tortu, gdzie kucharka potańczyła z nim, w końcu dostaliśmy ciasto. Po zjedzeniu słodkości, Panna Młoda miała rzucić bukietem, więc rzecz jasna my wszystkie poszłyśmy. Popatrzyłam na Iana, który stanął niedaleko nas. Był bardzo zdenerwowany. 

Grace stanęła przed nami tyłem i zaczęła, machać bukietem w tył i w przód aż w końcu się odwróciła i podeszła do Katy, której podała bukiet. Otworzyła szeroko buzię nie wiedząc co się dzieje. W tle zaczęło lecieć " For You"- Liam Payne & Rita Ora. Odsunęliśmy się, a Ian podszedł do niej z dużym bukietem czerwonych róż. Zauważyłam w jej oczach łzy. Uklęknął na jedno kolano i wyciągnął czerwone pudełeczko w kształcie serca, które otworzył. Blondynka zakryła buzię dłonią.

- Katy, kochanie. Nigdy nie byłem ideałem i być może nigdy nie będę, ale chcę być dla Ciebie. Chcę budzić i zasypiać obok Ciebie każdego dnia. Chcę być z Tobą w dobrych i złych chwilach.- pierwsze krople popłynęły po jej policzkach.- Chcę się z Tobą kłócić, godzić, śmiać, oglądać seriale i wiele innych rzeczy. To wszystko chcę robić z Tobą, bo jesteś moim lepszym jutrem, moim Aniołem, moim Wszystkim, moim Całym Światem. Chcę z Tobą spędzić każdy dzień aż do ostatniego oddechu. Wyjdziesz za mnie?

Pokiwała głową i rzuciła się na niego. Pocałowała go namiętnie i powiedziała " tak", więc każdy zaczął klaskać.

- Kocham Cię, głupku.- powiedziała, gdy już wstała, a on założył jej pierścionek. Schował pudełeczko do kieszeni i również wstał.

- Ja ciebie też, skarbie.- przyciągnął ją do siebie i pocałował.

Kiedy w końcu im pogratulowałam wyszłam na zewnątrz, aby odetchnąć. Po chwili dołączył do mnie Bruno, który posłał mi uśmiech. O dziwo zrobiło się chłodniej, chłopak jakby zauważył, że jest mi zimno, ściągnął swoją marynarkę i zarzucił na moje plecy.

- Dziękuję.- posłałam mu wdzięczny uśmiech, a on przyciągnął mnie do siebie i przytulił.

Popatrzyłam na niego z dołu, bo o jakąś głowę był wyższy. Również spojrzał na mnie i uśmiechnął się delikatnie. Nie zastanawiając się długo, przyciągnęłam do siebie jego twarz i pocałowałam. Chłopak był zdziwiony, ale oddał pocałunek z taką samą mocą. Oderwaliśmy się od siebie po chwili. Spojrzałam w jego oczy i odetchnęłam.

- Bruno... ja.- przełknęłam ślinę.- Ja chyba coś poczułam do Ciebie.- wyznałam w końcu. 

New Life ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz