Rozdział 13

347 11 0
                                    


Kiedy się już przebrałam, zeszłam na dół, gdzie siedzieli już wszyscy.

-Głodna.- mruknęła Katy, na co parsknęłam.

Każdy się odwrócił i przy okazji się przywitali.

-Lisa?- uśmiechnął się Max.

-Czego baranie?

-Amciu nam zrobisz?- chciał zrobić oczy kota ze Shreka, ale mu nie wyszło, więc każdy parsknął.

Przewróciłam oczami i usiadłam.

-Proszę?- jęknął dramatycznie.

-Jęczeć możesz sobie w łóżku. Jak znajdziesz już sobie chłopaka.- poklepałam go po ramieniu.

Warknął i wstał.

-To zrobię ja wam jajecznicę.

-NIE!- krzyknęli wszyscy, a ja zmarszczyłam brwi.

-Na pewno?- zapytał.

-TAK!

-Chcę jeszcze żyć.-mruknął Bruno, na co parsknęłam.

Wstałam i poszłam im zrobić tą cholerną jajecznicę. Wolę to niż odwożenie ich do szpitala z zatruciem przez NAJLEPSZEGO KUCHARZA MAX'A.

Kiedy była już gotowa zaniosłam im do salonu, po czym wróciłam do kuchni po talerzyki i widelce oraz sok pomarańczowy.

-Udławcie się.-powiedziałam i napiłam się soku.

-Ale zajebista.-powiedziała Katy.

Przewróciłam oczami, zabrałam pilota Max'owi na co warknął zły i chciał mi go odebrać, ale strzeliłam mu z łokcia w brzuch. Jęknął i zamienił się miejscem z V.

Wszyscy mieli niezły ubaw z tego, a ja włączyłam jakąś komedię i zaczęliśmy oglądać. Nieźle się bawiliśmy i mieliśmy niezłą bekę jak i z filmu jak i z Max'a.

Po skończonym filmie zaczęliśmy się zbierać. Oczywiście obiecałam V i Katy, że je odwiozę,więc tak też zrobiłam. Niestety Max się wrył, więc byłam zmuszona do zabrania go, co nie spodobało się mi i laską. Włączył muzykę dość głośno, co mnie zirytowało. Uchylił szybę i wystawił łeb, wyglądając jak pies. Przewróciłam oczami, kiedy stanęliśmy na czerwonym, a on zaczął śpiewać.

Uśmiechnęłam się złowieszczo i zaczęłam zasuwać jego szybę, a ten szybko schował głowę do środka.
Razem z laskami parsknęłyśmy głośnym śmiechem.

Zaczął mnie wyklinać.

-TY GŁUPIO WREDNA BABO!- krzyknął.

Światło zmieniło na kolor zielony, więc ruszyłam, a chłopak walnął głową o deskę rozdzielczą na co powstrzymałam śmiech. Zaczął siarczyście kląć.

Spojrzałam na niego kątem oka i zobaczyłam krew na jego czole. Ja pierdole co za debil!

Zjechałam na pobocze i wyciągnęłam ze schowka gazik i dałam mu.

Przytrzymał sobie, a ja ruszyłam.
Ściszyłam muzykę i odwiozłam Katy, a następnie V.
Pojechaliśmy do mnie.

-Chodź.-mruknęłam,a ten wyszedł z samochodu i ruszył za mną.

Weszłam do domu, który o dziwo był otwarty.

-Mamo?!-krzyknęłam.

Weszła do holu, spojrzała na chłopaka za mną i zmarszczyła brwi.

-O matko.- powiedziała i podeszła do niego.- Co ci się stało synu?

Przewróciłam oczami na jej opiekuńczość.

New Life ✔Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin