LISA
Po zjedzeniu obiadu, który był na prawdę zajebisty, zapłaciłam i wyszliśmy.
- Głupio się z tym czuję.
- Bruno, nie potrzebnie.
Westchnął ciężko i kiwnął głową.
- Poproszę uśmiech.
Przewrócił oczami, ale wyszczerzył zęby.
- O to chodziło.
- Dziękuję, Lisa.
- Od tego ma się przyjaciół co nie?
Nagle jego humor się zmienił. Odchrząknął i kiwnął głową.
- Tak właśnie.- mruknął pod nosem i ruszył do mojego samochodu.- Wracamy?- zapytał.
- Wszystko okey? Powiedziałam coś nie tak?
- Nie, nie. Wszystko okey.
- Walker.- warknęłam.- Nienawidzę kłamstwa.- podeszłam do niego i stanęłam na przeciwko niego.- Chcę znać prawdę.
Z zaciśniętą szczęką patrzył na mnie, po czym westchnął.
Podszedł do mnie i obrócił nas tak, że to ja byłam oparta o samochód.
- Bruno? Co ty wypra...?
- Cicho.- przerwał mi.- Od kąd pojawiłaś się w szkole bardzo mi się spodobałaś, ale szybszy był nikt inny jak Aaron. Obiecaliśmy sobie za dzieciaka już, że żadna kobieta nie stanie między nami i tak jest, to się nigdy nie stanie. Dlatego zostawiłem to w spokoju. Kiedy przyszłaś mnie odwiedzić nawet nie wiesz jaki byłem szczęśliwy.- powiedział.
Zazwyczaj nie pokazuję emocji, ale cholera byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co powiedzieć.
Odetchnął i się odsunął.
Przełknęłam ślinę i dalej byłam cicho bo nie wiedziałam co powiedzieć.
- Nie musisz odpowiadać. Wiem, że Ciebie związki nie kręcą. Wolisz zwykły seks bez zobowiązań. Rozumiem to, ale chciałaś wiedzieć, więc ci powiedziałem, a teraz wracajmy już.
Kiwnęłam głową, otworzyłam samochód, po czym wsiadłam i ruszyłam z powrotem do jego domu.
Żeby ne było niezręcznie włączyłam muzykę i dodałam gazu, żeby jak najszybciej się znaleźć na miejscu.Już po chwili byliśmy na miejscu.
Wysiadł, żegnając się, więc również odpowiedziałam, a później ruszyłam na miasto by trochę pojeździć i przemyśleć to co mi powiedział Bruno.Miałam pełną głowę, ale pojechałam za miasto na jakąś wieś, bo nie chciałam, żeby cokolwiek mi się stało przez prędkość.
Wysiadłam z samochodu z głośnym westchnięciem.
Usiadłam na jakieś polanie i patrzyłam przed siebie.
Nawilżyłam suche usta i opatuliłam się bardziej płaszczem bo nie było najcieplej.- Dziecko drogie!- usłyszałam za sobą głos jakieś kobiety, więc odwróciłam głowę w jej stronę - Zwariowałaś? W taką pogodę siedzieć na zewnątrz!- podeszła do mnie ubrana w kożuch.
Odchrząknęłam.
- Wszystko w porządku Proszę Pani.
- Chcesz się rozchorować? Chodź ogrzejesz się u mnie w domu, zrobię ci ciepłej herbatki.
- Ale na prawdę nie trzeba. Zaraz będę wracać do domu.
- Ale bez dyskusji młoda damo! Mnie się nie odmawia!
YOU ARE READING
New Life ✔
RandomLisa Russell to dziewczyna, która niedawno przeprowadziła się do Nowego Jorku z Los Angeles. Przyjechała by zmienić swoje życie. Zmienić siebie. Po prostu zacząć nowe życie