Rozdział 26. Sen leczy z szaleństwa

156 21 0
                                    

   Obudził go gwar rozmów. Głosy były lekko przytłumione, jakby dobiegały zza ściany, i poczuł się trochę jak dziecko, które zasnęło podczas jakiejś rodzinnej imprezy, więc przeniesiono je do pokoju obok, żeby nikt go nie obudził. Mimo to Iwaizumi wiedział, że nic takiego nie miało miejsca. Nie miał pojęcia, gdzie się znajdował, a powieki zdawały się zbyt ciężkie, by je otworzyć. Czyżby znowu zasnął w pobliżu knajpy czy innej restauracji, w której urządzano jakieś przyjęcie? Wyraźnie słyszał cichą muzykę, przepływającą powoli między falami słów. Jednostajny szum głosów sprawiał, że jego świadomość znów zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością. Chciało mu się spać, a było mu tak wygodnie – miękko i ciepło. Do tego nie przeszkadzał mu głód ani pragnienie, zupełnie jakby znalazł się z powrotem w domu...

   Otworzył oczy. Gdziekolwiek się znajdował, definitywnie nie było to jego mieszkanie, ale również nie jakiś chodnik pod pierwszym lepszym budynkiem. Pomieszczenie miało wysoki sufit, choć samo w sobie było raczej niewielkie. Jedyne źródło światła stanowiły szpary pod dwoma parami drzwi – sączył się przez nie nikły blask, oświetlając migotliwą poświatą fragmenty kamiennej podłogi. Dookoła Iwaizumiego poustawiano różne skrzynki i kartony, jakby ktoś nie chciał, żeby dostrzegła go jakakolwiek para oczu. Hajime to nie przeszkadzało. Było mu ciepło i naprawdę się wyspał, choć czuł, że gdyby mógł, spędziłby na tym prowizorycznym posłaniu całą wieczność. Nie dawało mu jednak spokoju to, jak się tam znalazł i czy właściwie mógł tam przebywać. Co się działo w ostatnich dniach? Nie był pewien. Wszystko pamiętał jak przez mgłę, a jedyna pewna rzecz, jaka chodziła mu po głowie, to to, że cokolwiek się nie wydarzyło, nie znalazł Tōru.

   Wstał powoli i przeciągnął się mocno. Mimo wszystkich wygód, jakie otrzymał, wciąż miał na sobie te same ubrania, w których wyszedł pewnego popołudnia od Kindaichiego, i śmierdział jeszcze gorzej, niż mu się wydawało. Ale nie był głodny, więc całą resztą nieszczególnie się przejął. Wydostał się ostrożnie z labiryntu plastikowych skrzynek i stanął przed drzwiami, zza których dobiegał gwar i muzyka. Jak się domyślał, był na jakimś zapleczu, więc drugie drzwi najprawdopodobniej prowadziły na zewnątrz. Zastanawiał się, czy może nie powinien sobie pójść, zanim ktoś go stamtąd wyrzuci, ale jeśli mógł się tam wyspać dzięki czyjejś dobroci, zamierzał za nią podziękować. Wziął głębszy oddech i pchnął drzwi. Nie spodziewał się tego, lecz jego oczom ukazał się całkiem znajomy widok.

   Pogrążone w półmroku pomieszczenie, od czasu do czasu rozjaśniane kolorowymi światłami, wypełnione było ludźmi. Siedzieli przy małych stoliczkach ustawionych pod przeciwległą ścianą lub zajęli miejsca w specjalnie oddzielonych boksach – co chwilę ktoś tam wchodził albo wychodził, czasem klient, czasem kelner ubrany w białą koszulę, czarne spodnie, kamizelkę i muszkę. Mnóstwo osób tłoczyło się przy barze, zza którego Hajime obserwował wnętrze. Śmiechy i rozmowy wypełniały powietrze podobnie jak dym papierosowy i upajająca woń alkoholu. W polu widzenia Iwaizumiego pojawił się nagle barman i w jednej chwili wróciły wszystkie wspomnienia.

   W poniedziałek wieczorem spotkał Bokuto, który przyprowadził go tutaj – do baru, gdzie pracował razem z Kuroo. Iwaizumi sam się zdziwił, że nie rozpoznał tego miejsca od razu, ponieważ niedopasowany brązowo-granatowy wystrój dosyć rzucał się w oczy, aczkolwiek gra świateł sprawiła, że nie od razu to zauważył. Hajime pamiętał, że Kuroo zgodził się, żeby tam został. Widział w głowie przebłyski, jak Kōtarō położył na podłodze na zapleczu stary, zakurzony materac; jak ustawił butelkę wody obok niego; jak obaj z Tetsurō pilnowali, żeby nie umarł z głodu. Szczerze mówiąc, Iwaizumi nigdy nie sądził, że uratują go akurat oni. I to już drugi raz, odkąd zawaliło się całe jego dotychczasowe życie. Miał wrażenie, że minęły wieki, odkąd czuł, że komuś na nim zależy.

Ostatni dzień bez ciebie || OiIwa ||Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt