5. And though you might be gone

11.1K 1.2K 503
                                    

how could i knowone day i'd wake up feeling more

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

how could i know
one day i'd wake up feeling more

Jeśli Jungkook miałby powiedzieć, z czym kojarzy mu się smutek, bez wahania odpowiedziałby, że z samolotem. Do dziś pamiętał, jak to właśnie tam, wysoko ponad chmurami, po raz pierwszy prawdziwie zatęsknił za rodziną. Obserwował pikselową ikonkę, która przesuwała się po mapie świata na ekranie sąsiedniego fotela i nie mógł pozbyć się wrażenia, że z każdą chwilą coraz bardziej oddala się od tego, co bezpieczne.

Niezliczoną ilość razy wracał do kraju z twarzą przyklejoną do szyby i sercem wypełnionym żalem, spowodowanym jakąś drobną pomyłką na koncercie. Setki godzin spędzał na wgapianiu się w czarne, nocne niebo, rozmyślając o tym, co będzie dalej. Zdecydowanie za często wymiotował w toalecie z powodu fizycznego wyczerpania, a także wstrzymywał do ostatniej chwili wyjście na siku, żeby oszczędzić sobie widoku dziewczyn biegnących do łazienki od razu po tym, jak wrócił na swoje miejsce. I nawet jeśli to wszystko stanowiło znajomą, szarą rzeczywistość – gdzieś w głębi duszy bolało. Bo po dwudziestym locie chmury zaczynały za każdym razem wyglądać tak samo, a pokonywane kilometry zamieniały się w rozmyty bezkres.

Powrót z Los Angeles początkowo również nie wyróżniał się niczym specjalnym. Jungkook zajął miejsce od strony przejścia, pozwalając Hoseokowi usiąść przy oknie. Tuż obok niego, w środkowym rzędzie, zasiadł Taehyung z Jiminem. Niebieskowłosy praktycznie od razu zapadł w sen, układając dużą poduszkę na podłokietniku i zwijając się w kłębek pod kocem z logiem American Airlines.

Jungkook próbował pójść w jego ślady, ale miał za duży mętlik w głowie. Pobyt w Kalifornii okazał się bowiem o wiele bardziej emocjonujący, niż początkowo przypuszczał. Po godzinie bezowocnych prób zaśnięcia postanowił więc dać sobie spokój. Rozejrzał się po cichym, uśpionym samolocie, rejestrując przygaszone światła i szepczące w rogu stewardessy. W pewnym momencie bezwiednie zawiesił swój wzrok na skulonym Taehyungu i z ledwo widocznym uśmiechem wpatrywał się w jego długie rzęsy, podpuchnięte oczy oraz niesfornie porozrzucane kosmyki, wspominając ostatnie godziny w Los Angeles. Nawet nie wiedział, kiedy odpłynął, z głową wciąż zwróconą w stronę przyjaciela.

Śnił o swoim hotelowym pokoju, smaku whisky z colą i piżamie w kolorową kratkę.

~

– Namjoon, weź w końcu te walizki! – jęknął zirytowany Seokjin, starając się doprowadzić przedpokój do porządku.

– Zaraz.

– Nie zaraz, tylko już!

Lider uchylił zmęczone powieki, po czym podniósł się z kanapy i rozpoczął zdecydowanie zbyt skomplikowaną misję przetransportowania bagaży na pierwsze piętro. Był jednak na tyle zamulony, że co rusz uderzał nimi o schody, robiąc przy okazji mnóstwo hałasu.

Grammys ♪ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz