17. There's a light that you give me

8.1K 1K 894
                                    

i was born sick, but I love itcommand me to be well

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i was born sick, but I love it
command me to be well

Kocham cię.

Te dwa słowa odbijały się w głowie Taehyunga niczym zagubiony, zepsuty bumerang. Słyszał je, gdy leciał samolotem; gdy opróżniał walizkę z ubrań i kosmetyków, a także gdy wchodził na oficjalne spotkanie w wytwórni podsumowujące trasę koncertową po Europie. Kocham cię nawiedzało go w snach, podczas kąpieli i na sali treningowej. Chciał zapomnieć, że w ogóle coś takiego usłyszał, ale cichy szept Jungkooka powracał do niego w najmniej oczekiwanych momentach, a im dłużej o nim myślał, tym dosadniej uświadamiał sobie, że stał się... wyjątkowo egoistycznym człowiekiem.

Jeszcze kilka miesięcy wcześniej twierdził, że kiedy tylko zauważy jakąkolwiek zmianę w zachowaniu młodszego, od razu zerwie układ i całkowicie wycofa się z tej relacji. Problem polegał na tym, że kiedy rzeczywiście nadszedł czas na podjęcie drastycznych kroków, tchórzył. Codziennie przed snem powtarzał sobie, że następnego dnia pójdzie szczerze porozmawiać z Jungkookiem, ale po przebudzeniu nie potrafił wziąć się w garść. Dni mijały – wtorki zamieniały się w środy, środy w czwartki, czwartki w piątki – a Taehyung wciąż tkwił w stanie zawieszenia. Za każdym razem, kiedy podnosił się z kanapy, by udać się do pokoju młodszego, nagle znajdował tysiąc innych rzeczy do roboty i odkładał swoją misję na jutro.

Jutro, które nie chciało nadejść.

Z biegiem czasu Taehyung przyzwyczaił się więc, że coraz częściej znajdował w kuchni przykryte folią śniadania lub kubki z ciepłą herbatą, podpisane „dla Taetae"; że Jungkook codziennie rano pytał go, czy spał wystarczającą ilość godzin i czy ubrał się odpowiednio do pogody. W oczach młodszego widział troskę, z którą do tej pory nikt nigdy na niego nie patrzył.

To nie była przyjacielska sympatia, matczyna miłość ani fanowski zachwyt. To było coś nowego – nieznanego i powodującego, że Taehyung czuł się wyjątkowo. Z jakiegoś powodu rozpierała go duma, że Jungkook spoglądał w taki sposób tylko na niego – na rozchwianego, wybuchowego chłopaka, który nie dawał mu żadnych powodów do miłości i który zachowywał się jak egoista, milion razy zmieniał zdanie, unikał czułości, na pierwszym miejscu stawiał dystans oraz ustalone przez siebie zasady. Nie zasługiwał na to, by zostać pokochanym, a jednak – Jungkook wyznał mu te dwa słowa pod osłoną nocy w amsterdamskim hotelu.

Taehyung nie chciał tej miłości, ale z drugiej strony podświadomie nie dopuszczał do siebie myśli, że mogłoby jej zabraknąć.

Tkwił więc w stanie zawieszenia, wmawiając sobie, że ma przecież wystarczająco dużo czasu na podjęcie decyzji. Skoro Jungkook nie wiedział, że jego słowa zostały usłyszane, to Taehyung mógł póki co dać sobie na wstrzymanie. Kolejny wyjazd za granicę szykował się dopiero za kilka tygodni i przez ten czas układ znowu schodził na dalszy plan. W końcu w domu trzymali się od siebie z daleka.

Grammys ♪ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz