|28| Więcej tajemnic

1.4K 118 89
                                    

CHANYEOL

- O-och - to były jedyne słowa, jakie potrafiłem z siebie wykrzesać po tym, jak usłyszałem odpowiedź na nurtujące mnie pytanie, które zadałem rano. - Naprawdę?

- Jasne, nigdy nie byłem w związku, a wiesz, doświadczenie mi się przyda - zaraz, co. - Tobie też, żebyś potem dobrze rozpieszczał swoją przyszłą miłość.

Zamarłem, zapominając nawet o tak prostej czynności jak oddychanie. Naprawdę kocham Baekhyuna, ale nie sądziłem, że on aż tak bardzo nie odwajemniał moich uczuć. Nie chciałem ustawić sobie teraz na profilu na kakao "status: zajęty", nie chciałem po prostu być w jakiejś opisanej relacji. Ja chciałem żywo i z uczuciem, nie ukrywając się przed nikim, łącznie z nim samym, kochać Baekhyuna. Chciałem nazwać go swoim, trzymać się z nim za ręce i zasypiać, będąc świadomym, że on chce tego samego.

Nie spodziewałem się jednak, że Baek odbierze to jako próbę eksperymentu psychologicznego. Doświadczenie? Przecież niczego tak nie pragnąłem jak tego, żeby to on był moim pierwszym i ostatnim doświadczeniem. Rozpieszczać chciałem tylko Byuna, wydając choćby wszystkie pieniądze świata na jego ulubione słodkości, przytulając go bez końca, całując o każdej porze dnia i nazywając go najbardziej uroczym stworzeniem na świecie.

To on był i miał być moją przeszłą, teraźniejszą i przyszłą miłością.

- Cieszę się, że się zgodziłeś - jestem debilem. - Bardzo, Baekkie - albo idiotą, pierdolonym idiotą.

***

- No więc, co teraz, hyung?

Podczas powrotu do domu, opowiedziałem Sehunowi, jak ma się sprawa z moim (nie)istniejącym związkiem, a także moją upadającą psychiką. Właściwie, spodziewałem się, że po dostaniu pozytywnej odpowiedzi od Baekhyuna, będę skakał aż pod sam sufit, nie przejmując się uciążliwym gipsem. Tymczasem od kilku godzin chodziłem ze spuszczoną głową i próbowałem nie zacząć płakać. Nigdy wcześniej się nie zakochałem, a pierwsze uczucie, które odczuwałem, zostało zdeptane, zamiecione pod dywan, jakbym nadal był tym cholernym Chanyeolem bez litości. A może właśnie taki byłem? Nie, po bliższym poznaniu Baekhyuna, nie zostały we mnie nawet ślady tej twardej skały, jaką sobą reprezentowałem. Tylko możliwe jest, że on tego nie zauważył, bo nie wierzy w to, że się zmieniłem, że teraz jestem inny.

Po naszej rozmowie mogłem jedynie fałszywie się uśmiechać, słuchać o mininaleśniczkach, które ostatnio kupił sobie Baek i od razu je pokochał, więc od teraz będzie kupował po dziesięć opakowań, żeby mieć na zapas; albo ewentualnie dyskretnie wysyłać wiadomości do Seuna, żeby się pospieszył. Uwielbiam towarzystwo Baekhyuna, ale nie mogłem wysiedzieć w jego mieszkaniu. Nie wtedy. Za bardzo bolało mnie serce. Chciałbym być chociaż tym cholernym mininaleśniczkiem, żeby móc czuć się kochanym.

- Nie wiem, Sese. Wygląda na to, że jesteśmy w świetnej relacji przyjacielskiego związku. Chciałbym umrzeć,wiesz? Właśnie teraz. Najlepiej zostaw mnie na środku tej pierdolonej drogi, sam sobie dojdę do mostu i sobie skoczę - zacząłem lamentować płaczliwym głosem. Brzmiało to po prostu żałośnie, ale doskonale opisywało mój obecny nastrój. Wiedziałem, że Sehun mnie nie wyśmieje, ani nie oceni, a zamiast tego spróbuje pomóc, nawet jeśli moje zachowanie by to wszystko komplikowało.

- Hyung, przestań. Czy ty w ogóle mu powiedziałeś, że coś do niego czujesz? - skręcił w lewo, ani na minutę nie spuszczając wzroku z drogi. Ciężko westchnąłem, bo domyślałem się już, że jedziemy do naszego mieszkania, a nie do domu, więc nawet nie będę mógł się wypłakać w swoją własną poduszkę. Świetnie.

When You Finally Come || chanbaekWhere stories live. Discover now