|38| Za dużo słów

905 73 56
                                    

Dostajecie rozdział dzisiaj, ponieważ jutro będę zajęta ;)
~*~

CHANYEOL

Niespodzianka Baekhyuna bardzo mi się spodobała. Była ładnie przygotowana i nawet dobrze smakowała. Oczywiście, podziękowałem mu później w odpowiedni sposób, więc wydaje mi się, że również był zadowolony.

Sugerował to jego szeroki uśmiech, który, o dziwo, nie zniknął całkowicie, gdy poprosiłem go o zamiecenie podłogi w kuchni. Baek raczej nie bywa zbyt dobrym pomocnikiem, zwłaszcza w sprzątaniu, ale tego ranka mój mózg postanowił się wyłączyć, a ponowne próby jego uruchomienia były niemożliwe nawet po tabletce przeciwbólowej. Dopiero kawa przyniosła chociaż chwilową ulgę. Mieliśmy mnóstwo roboty, więc nie mogłem wiecznie siedzieć na kanapie przy stoliku i zlecać wszystkiego Baekhyunowi.

Wreszcie wstałem i w pierwszej kolejności przesunąłem meble, żeby zrobić w salonie więcej miejsca. Dla trzech osób wystarczyłoby odsunąć wspomniany stolik, ale dla szóstki dobrze by było przygotować parkiet do tańca. Pomyślałem, że nasze małe stwory mogą nas rozruszać i włączyć świetną muzykę, do której nie będzie można ze spokojem siedzieć w miejscu. Szykowałem się mentalnie na to, że ta impreza będzie inna, z pewnością weselsza od poprzednich spotkań naszej trójki.

W zasadzie, niegdyś polegały one na sączeniu ciemnego piwa, graniu na konsoli i ewentualnie jedzeniu kebabów w akompaniamencie dennego horroru. Swoją drogą, to przykre, że od dawna nie widziałem dobrej produkcji tego typu. Jednak zamierzam poszukać czegoś mocnego na jakiś letni wieczór z Baekhyunem. Młodszy najprawdopodobniej będzie miał ochotę mnie zamordować, ale wiem, że w głębi serca będzie mi wdzięczny, że może się do mnie przytulać do woli, pod pretekstem panicznego strachu.

Tak, to jest mój plan.

Na dzisiejszą noc zaplanowaliśmy coś zupełnie innego. Dobra, pewne elementy miały być podobne, ale zapowiadały się o wiele weselej. Na przykład obecność alkoholu. Wszyscy byliśmy pełnoletni, więc każdy mógł przynieść coś od siebie. Nie zamierzałem upić się do nieprzytomności, ale planowałem zdobyć tyle butelek soju, by zdecydowanie rozluźnić atmosferę. Spodziewałem się, że na początku może być dziwnie, bo jeszcze nie mieliśmy okazji spotkać się w takim gronie. Jednak nic nie łączy ludzi jak alkohol i... planszówki. Tak, postanowiliśmy, że tak długo, jak będziemy w stanie, zajmiemy się grą w Monopoly i inne, bardziej lub mniej skomplikowane, gry. Baekowi zleciłem utworzenie uniwersalnej playlisty, która zagwarantować nam miała dobrą zabawę. Sam zająłem się ogarnianiem kuchni, chociaż w planach miałem zamówić pizzę.

- Chanyeol, chciałbym ci przypomnieć, że miałeś kupić tylko trochę piwa, a nie całą pieprzoną cysternę!

Spokojne czyszczenie blatu w różowym fartuszku, który Baek kupił mi na chińskim targu, przerwał donośny krzyk mojego chłopaka, który stanął naprzeciwko mnie po drugiej stronie pomieszczenia i wymierzył we mnie oskarżycielskie spojrzenie. Przewróciłem oczami. Moja mała diva jak zwykle znalazła problem tam, gdzie go nie było.

- Baekkie, to piwo nie jest wysokoprocentowe, a jest gorąco. Wiadomo, że każdy będzie je pił jak wodę - zacząłem od racjonalnych argumentów. - Zresztą, nie mów tak, jakbyś bardzo rzadko sięgał po alkohol. Mogę policzyć na palcach jednej ręki dni, w których widziałem cię bez piwa w ręce w ciągu ostatniego miesiąca.

- Aha, fajnie - no i się obraził. - Mam iść po coś do sklepu? Muszę się przewietrzyć.

Westchnąłem. Gdybym miał ocenić mentalny wiek Baekhyuna, to dałbym mu maksymalnie osiem lat. Ale ja miałbym sześć, a Sehun, nie wiem, pewnie z trzy.

When You Finally Come || chanbaekDove le storie prendono vita. Scoprilo ora