Nadchodzę

1.8K 102 31
                                    

JIMIN

Jimin odłożył telefon na półkę z głośnym westchnieniem. Tego wieczoru korzystał z niego stanowczo za długo. Dochodziła dwudziesta trzecia, a następnego dnia chłopcy lecieli samolotem w miejsce ich przyszłego występu. Na myśl o tym od razu przypomniał sobie ciasne i duszne od natłoku ludzi lotnisko. Wprawdzie ochrona dawała z siebie wszystko, aby im pomóc, ale nadal pozostawało wiele niedociągnięć. Powstrzymywanie napierających fanek, które zacięcie próbowały uchwycić swymi telefonami każdy skrawek twarzy członków BTS stanowiło niełatwe zadanie dla niejednego wyszkolonego ochroniarza.

Blondyn rzucił przelotnie okiem na swoich towarzyszy: Jin i Namjoon czytali książki, Jungkook i Taehyung cicho rozmawiali, siedząc na łóżku, a Hobi prawdopodobnie mył zęby w łazience, o czym świadczył dochodzący z tamtej części pomieszczenia charakterystyczny dźwięk. Panującą ciszę przerwało skrzypienie otwieranych drzwi i po chwili zza rogu skąpanego w mroku korytarza wyłonił się zdyszany Yoongi z komórką w ręku. Jego ciemne włosy zostały potargane od wiatru i opadały na zmęczoną twarz, zakrywając czekoladowe, bystre oczy. Smukłą sylwetkę chłopaka oświetlało jedynie słabe, żółte światło z bocznych kinkietów, a jego czarne trapery były lekko zabłocone. Spojrzał na Jimina z niepokojem i zacisnął mocniej palce na telefonie.

- Mamy mały problem - oznajmił z powagą.

Chłopcy przerwali wykonywane czynności, nawet Hobi wyjrzał z łazienki ze szczoteczką w buzi.

- Jutro będzie przy tobie dużo ochroniarzy - skinął na Jimina.

Nikt się nie odezwał, czekając na dalsze wyjaśnienia. Yoongi rzadko bywał taki zestresowany, dlatego w środku w ciągu kilku sekund wyrosło niemałe napięcie.

- Nie widzieliście zdjęcia, które krąży po internecie? - zapytał z nutką zdziwienia w głosie.

Wszyscy zaprzeczyli ruchem głów.

Yoongi włączył telefon i po piętnastu sekundach szukania pokazał im to, co chcieli zobaczyć. Namjoon nabrał z sykiem powietrza, Jin wytrzeszczył szeroko oczy, a Hobiemu szczoteczka wypadła z ust, uderzając o twardą powierzchnię. Jimin zastygł w miejscu i patrzył otępiale na obraz, który wydawał się go wciągać do środka niczym czarna dziura. Przedstawiał ubrudzony w ciemno-karmazynowej cieczy (która prawdopodobnie imitowała albo była krwią) nóż, który leżał niechlujnie na jego wydrukowanym zdjęciu. Niewinna, uśmiechnięta twarz na fotografii wydawała się ani trochę nieświadoma zagrożenia, jakie ją czekało w postaci błyszczącego, umiejscowionego w okolicy szyi ostrza. Wisienkę na torcie stanowiła podczepiona w rogu kartka z napisem: ,,Przygotuj się". Jimin odebrał to jak ostry cios w pierś i na moment zabrakło mu tchu. Poczuł zalewającą go falę gorąca, która z każdą sekundą nabierała coraz większej mocy i nieznacznie się odsunął, jakby ktoś miał za chwilę wyjąć nóż ze zdjęcia i przyłożyć mu do gardła. Przełknął głośno ślinę i dopiero po chwili szoku zorientował się, że Yoongi wlepiał w niego intensywny wzrok. Czy dał aż tak bardzo po sobie poznać przerażenie? Nienawidził swojej wrażliwości, dlatego spróbował się szybko opanować.

Lider zabrał głos jako pierwszy.

- Nie przejmuj się - powiedział uspakajająco, próbując ukryć konsternację. - Nic złego się nie wydarzy. W końcu będzie ochrona, prawda?

- Tak, ale musimy zachować ostrożność - oznajmił z powątpiewaniem Jin. - Nawet, jeśli ktoś to zrobił tylko i wyłącznie w celach zastraszających, niczego nie jesteśmy pewni.

Jimin spuścił głowę, wciąż czując na sobie silne spojrzenie Yoongiego. Dlaczego on tak przenikliwie na niego patrzył? Czyżby wyczekiwał jakiejś reakcji?

- Nie należy panikować. To przecież nie pierwszy raz, kiedy dostajemy takie wiadomości od hejterów - w końcu udało mu się wydusić. Próbował uwierzyć we własne słowa, ale nie potrafił. Prawdą było, że chłopcy przez te wszystkie lata dostawali podobne pogróżki, ale ta się czymś różniła. Jej grozę dawało się wyczuć przez ekran telefonu, a słowa ,,przygotuj się" diametralnie różniły się od poprzednich typu ,,zabiję cię" albo ,,niedługo pożegnasz się z życiem śmieciu". W tym przypadku straszyciel nie wyrażał się wprost o śmierci lecz wręcz nakazał Jiminowi zachowanie ostrożności, jakby był przekonany o swoim sukcesie. Blondyn odetchnął głęboko. Za dużo myśli krzątało mu się po głowie w zbyt krótkim czasie. Potrzebował odpoczynku. - Chodźmy już spać, dobrze? - postanowił uciec od ciężkiego tematu.

Chłopcy nie odpowiedzieli, tylko w ciszy udali się do łóżek. Hobi podniósł z brudnej od pasty podłogi szczoteczkę i z delikatnym rumieńcem na twarzy zniknął ponownie w łazience. Jimin powoli się odwrócił, gdy nagle poczuł na ramieniu znajomą rękę. Po chwili uderzył w niego powalający widok przystojnej twarzy Yoongiego, która znajdowała się w niebezpiecznie bliskiej odległości. Czarne jak smoła oczy chłopaka doskonale odznaczały się na mlecznej skórze, a malinowe usta zostały zaciśnięte w wąską kreskę. Męską, ostrą linię jego szczęki uwydatniał światłocień, w wyniku czego wyglądał, jakby wyszedł spod ręki Gianlorenza Bernini. Starszy delikatnie zsunął dłoń w dół ramienia Jimina, na co się wzdrygnął i przełknął głośno ślinę.

- Nie martw się - powiedział z wrażliwością, którą nieczęsto można było u niego zaobserwować. - Przy nas nic ci nie grozi.

Młodszy skinął z wdzięcznością głową i szybko schował się pod kołdrą. Chciał o tym wszystkim jak najszybciej zapomnieć: o dziwnym zachowaniu Mina, o tajemniczej pogróżce, o tłocznym lotnisku i o czekającym występie. Dlaczego przeganianie wspomnień nie przychodziło tak łatwo, jak ich tworzenie? Wiele rzeczy pragnął wyrzucić ze swojej pamięci, lecz na przekór tkwiły w niej jak gwóźdź wbity w drewno. Na szczęście sen stanowił przyjemną ucieczkę od wszelkich zmartwień i niepokojów. Czekając, aż poczuje zmęczenie, myślał o tym, co zrobić, aby poprawić brzmienie głosu i płynność ruchów na scenie. Czasami zastanawianie się nad tym potrafiło osiągać tak wysoki stopień nudności, że chłopak niemal natychmiast odpływał. Metoda zadziałała i tym razem.

YOONGI

Yoongi szedł szutrową ulicą, oświetloną przez równomiernie rozmieszczone lampy. Długie gałęzie masywnych drzew przy drodze rozpościerały się nad jego głową, zacięcie dążąc do nieba i rozkładając się na nim niczym obrus. Bardzo go martwiło to, co zobaczył. W studiu naciął się w internecie na owo tajemnicze zdjęcie, przez które włoski na karku stanęły mu dęba. Wiedział, że Jimina cechowała duża wrażliwość i łatwa podatność na takie wiadomości, mimo że starał się tego nie okazywać. Zgrywał twardego i męskiego, ale miał w sobie wiele delikatności. Starszy bał się o to, jak łatwo można było go zranić. Podjął decyzję, aby jak najszybciej powiadomić menedżera i ekipę. Potem z czystym sumieniem postanowił wrócić do domu, gdyż jego wykończenie po pracy sięgnęło zenitu.

Po wejściu do ciepłego budynku, ukazał mu się relaksujący widok: przyjaciele spokojnie siedzieli i odpoczywali po ciężkich treningach. Nowy osobnik od razu przykuł ich uwagę. Min głośno odchrząknął i spojrzał z obawą na stojącego na środku pokoju Jimina. Po przekazaniu złych wieści, nie mógł oderwać od niego oczu. Wyglądał tak bezbronnie: w błękitnej piżamie, z potarganymi blond włosami, odstającymi na wszystkie możliwe strony. Miał ochotę ich dotknąć i poczuć przyjemną miękkość pod dłonią. Po chwili zorientował się, że przyprawił chłopaka o lekkie zmieszanie, dlatego szybko przestał bezwstydnie wlepiać w niego wzrok.

Yoongi pragnął przytulić albo chociaż w minimalnym stopniu pocieszyć młodszego. Wiedział, że w środku to zdjęcie wywołało w nim burzliwą reakcję. Podszedł do Jimina i walcząc z plączącym się językiem, spróbował jakoś podnieść go na duchu. Lecz zdawał sobie sprawę, że jego mowa mało dała. Zdecydowanie nie posiadał daru poprawiania innym nastroju. Nie wiedział, jak dobrze dobrać słowa, aby zapewnić Jimina, że przy nim nic mu nie groziło.

W końcu z rezygnacją wsunął się pod kołdrę i zamknął oczy. Jiminowi nie miała prawa stać się krzywda.

Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo się mylił.

--------------------------------------------------

No więc to na tyle z pierwszej części. Jeśli ktoś to przeczyta, prawdopodobnie pojawią się następne. Obiecuję, że historia się rozkręci :')

𝙺𝚕𝚊𝚗 𝚑𝚎𝚓𝚝𝚎𝚛𝚊 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz