JIMIN
Jimin siedział w sali treningowej i patrzył z zachwytem na taniec Yoongiego. Jego ruchy nie były tak precyzyjne i płynne jak jego, mimo że wkładał w choreografię cały swój trud. Reszta przyjaciół gdzieś wyszła i zostali tylko z kilkoma osobami z personelu. Słyszał urywany oddech Mina, kiedy wykonywał najróżniejsze przekręty i formował swoje ciało w wymyślne kształty. Krople potu spływały mu po karku i czole, co wyglądało bardzo seksownie.
W ostatnich dniach coraz mniej korzystał z telefonu. Świat, który tam czekał, źle na niego wpływał. Wolał się od niego oderwać i pochłaniać starszego wzrokiem. Stanowił jego bezpieczną ostoję, w której zapominał o problemach. Z lekko uchylonymi wargami siedział na podłodze i podziwiał jego starania. Yoongiemu to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie: sprawiało przyjemność. Chłopak posłał szeroki uśmiech Jiminowi, a ten szybko wrócił do rzeczywistości. Jak na zawołanie poderwał się z miejsca i podążył w jego kierunku.
- Tutaj musisz żwawiej ruszać biodrami - wyjaśnił i zaprezentował część.
Yoongi przyglądał mu się z uwagą, kiwając głową.
- Tobie to przychodzi z taką łatwością... - westchnął.
- Nie mów tak - zaprzeczył. - Spróbuj jeszcze raz.
Min zaczął tańczyć, a Jimin niespodziewanie złapał go za biodra, pomagając odpowiednio nimi ruszać. Wsłuchiwali się w zmysłowe i wręcz usypiające nuty płynące z głośników. Przemieszczali się zwinnie po sali, patrząc na swoje odbicia w lustrze. Yoongi nagle wybuchł śmiechem.
- To nie wygląda dobrze - stwierdził.
- Nie gadaj - odparł z przekąsem i jeszcze mocniej go objął.
Przebywali od kilku dni w mieście i ciężko trenowali przed BBMA. Każdy członek zespołu bardzo się tym przejmował i poprawiał nieliczne niedociągnięcia w skomplikowanych choreografiach.
Tym razem na lotnisku obeszło się bez żadnych przeszkód. Ochrona całkowicie ich zasłoniła. Nikt nie mógł się przedostać, ani rzucić z góry ostrym narzędziem. Jimin miał nadzieję, że jak będą lecieli do Ameryki, to również zostaną tak otoczeni.
Nagle do sali weszli przyjaciele z jedzeniem w ręku.
- Mam kurczaki! - krzyknął z szerokim uśmiechem Namjoon.
- Chyba zaraz umrę z głodu - oznajmił Jimin i podszedł, aby odebrać swoje pudełko.
- A gdzie jest Jungkook? - zapytał ze zdumieniem Yoongi. - Niemożliwe, żeby największy miłośnik kurczaków ominął posiłek.
- Chyba jest w łazience, ale nie jestem pewien - wzruszył ramionami Jin.
- Cóż, jego strata - stwierdził obojętnie Hobi.
Po chwili jedzenie całkowicie ich pochłonęło. Jimin łapczywie odgryzał kolejne kawałki, delektując się ostrym smakiem. BTS byli milionerami, ale potrafili pokłócić się o najtańsze rzeczy i ucieszyć się z najdrobniejszych podarunków. To właśnie czyniło grupę siedmiu chłopców niezwykłymi.
JUNGKOOK
Jungkook ścisnął mocniej deskę i pozwolił wylecieć zawartości swojej trzewi na zewnątrz. Ogarnęły go nieprzyjemne dreszcze, a spod powiek wypłynęły łzy.
Chłopcy przebywali od kilku dni w mieście, a on każdy z nich przeznaczał na ciężkie treningi. Nienawiść do własnej osoby coraz bardziej w nim rosła wraz z upływem czasu i jak chwast rozprzestrzeniała swe nasienie. Nadal nie potrafił perfekcyjnie wykonać choreografii tak jak Hobi albo Jimin. Zazdrościł im talentu i swobody, z jaką poruszali się po scenie. W dodatku dostał mdłości i zamiast ćwiczyć, wymiotował w łazience.
![](https://img.wattpad.com/cover/186522208-288-k499224.jpg)
YOU ARE READING
𝙺𝚕𝚊𝚗 𝚑𝚎𝚓𝚝𝚎𝚛𝚊 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽
FanfictionNiepewność i strach członków zespołu wzrasta, gdy Jimin zaczyna regularnie dostawać tajemnicze pogróżki związane z jego śmiercią. Niespodziewanie wpadają w ciąg niebezpiecznych zdarzeń, a rozwiązanie zagadki znajduje się bliżej, niż mogłoby im się w...