Nie jedz

540 53 46
                                    

JIMIN

Nie zdążył minąć dzień, a Jimin już tęsknił za bliskością Yoongiego. Brakowało mu jego przyjemnego, subtelnego dotyku, soczystych, ciemno karmazynowych ust i ciepłego oddechu na szyi. Nie miał pojęcia, jak wyglądała przeszłość starszego, ale naprawdę go nie obchodziła. Yoongi osiągnął olbrzymi sukces, na który przez wiele lat ciężko i uczciwie pracował. Był empatyczny, dobroduszny, troszczył się o Jimina i zawsze go wspierał. Gdyby ludzie patrzyli ciągle w przeszłość, ich życie nie uległoby zmianie. Musiał o wszystkim poważnie, otwarcie porozmawiać z Yoongim. Nie mógł przyjąć do wiadomości, że to koniec. Za bardzo go kochał.

W trakcie przemyśleń do sali niespodziewanie weszli przyjaciele. Wtedy w jego klatce piersiowej znowu zagościło przyjemne ciepło. Ich radosne uśmiechy stanowiły wystarczającą dawkę energii na cały dzień. Podbiegli do niego i mocno go uściskali, jednocześnie uważając, aby nie dotknąć rannej ręki.

- Tak bardzo się martwiliśmy... - szepnął z ulgą Tae. - Jak się czujesz?

- Coraz lepiej - odparł.

Kątem oka dostrzegł stojącego z boku Yoongiego, ze smutnym wzrokiem utkwionym w podłodze. Na ten widok serce mu się ścisnęło. Nie chciał go widzieć tak bardzo przygnębionego, zwłaszcza, że sam sobie zadawał krzywdę.

- Kiedy wychodzisz? - zapytał Namjoon.

- Za trzy dni - odparł.

- Dobrze - lider potarł twarz. - Wtedy wrócimy do Korei. Wszyscy razem.

- Niekoniecznie... - wymsknęło się Hobiemu.

Jimin uniósł brwi i spojrzał na nich pytająco.

- Jungkook leci dziś wieczorem - wyjaśnił Jin.

Chłopak zerknął na najmłodszego i się przeraził. Nie wyglądał dobrze. Z resztą było tak od dłuższego czasu, ale tym razem jego stan wyraźnie się pogorszył. Skórę miał bladą jak ściana, a wklęsłe policzki świadczyły o tym, że za mało jadł. W jego oczach dostrzegł pustkę i dziwne otępienie.

- Dlaczego? - spytał, patrząc na młodszego ze smutkiem i współczuciem.

- Potrzebuję trochę samotności - mruknął, uciekając wzrokiem w stronę okna. - Przepraszam Jimin. Chciałbym zostać dłużej, ale źle się tu czuję... - wyglądał tak słabo i krucho, jakby został stworzony z porcelany.

- Nie przepraszaj- powiedział stanowczo. Jego mizerny wygląd wszystko wyjaśniał. - Rozumiem cię.

Chłopak uśmiechnął się słabo.

- Oprócz tego mamy kilka nowych informacji - oznajmił poważnie Namjoon. - Odkryto tożsamość osoby, która zaatakowała cię na lotnisku. Był to dwudziestolatek, który wychowywał się w domu dziecka, ponieważ rodzice zginęli w pożarze. ,,Był bardzo zamknięty w sobie i brał leki przeciwdepresyjne. Lubił oglądać filmy kowbojskie. Podobno kiedyś ukradł z kuchni nóż i uczył się nim rzucać na dworze" tak powiedziała jego dawna opiekunka. Brał od kogoś narkotyki, jednak ich składu do tej pory nie zidentyfikowano, a do dilera nie prowadzą żadne szlaki. Wiadomo, że tabletki są cholernie uzależniające i śmiertelnie niebezpieczne. Natomiast mężczyzna, który zaatakował cię podczas BBMA miał dwadzieścia trzy lata. Znajdował się w podobnej sytuacji, jak jego poprzednik. Brał te same narkotyki i we wczesnym wieku stracił rodzinę. Pytanie tylko, kto ich obydwu nasłał na ciebie?

Nikt się nie odezwał. Jimin zobaczył, że Jungkook trzyma się za brzuch, a po jego czole spływają krople potu. Od dłuższego czasu wyglądał bardzo słabo. Jimin planował z nim porozmawiać, ale do tej pory nie nadarzyła się odpowiednia okazja.

𝙺𝚕𝚊𝚗 𝚑𝚎𝚓𝚝𝚎𝚛𝚊 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽Where stories live. Discover now