6

6.7K 338 407
                                    

Ten rozdział zawiera brzydkie słowa i tym podobne, więc jeśli wam się takie coś nie podoba to proszę nie czytać.

-Cześć Stan -Eddie westchnął cicho trzymając telefon przy uchu.
-Cześć -Chłopak odpowiedział krótko mając niespokojny oddech.
-Idziesz jutro do szkoły? -Brązowooki spytał nieśmiało.
-Raczej nie, a czemu pytasz? -Uris westchnął cicho do telefonu czując jak jego chłopak składa mokre pocałunku na jego szyi.
-M-Mógłbym do Ciebie d-dzisiaj p-przyjść? -Ed spytał bojąc się odpowiedzi.
-Jeśli nie będzie przeszkadzać Ci towarzystwo mojego chłopaka i jego znajomych to możesz przyjść -Stanley ścisnął koszulkę chłopaka i odchylił głowę.
-Na którą godzinę mogę przyjść? -Kaspbrak przygryzł wargę.
-Na którą chcesz -Uris westchnął.
-Okej, to idę się ubierać, pa Stan -Ed uśmiechnął się i westchnął.
-Pa Eddie -Chłopak się rozłączył.

Brązowooki długo zastanawiał się co ubrać i w końcu zdecydował się na czerwony golf i zwykle jeansy. Założył swoją kurtkę i buty i wyszedł z domu kierując się na przystanek.
Stanął pod domem przyjaciela i zapukał.
-Cześć Eddie -Otworzył mu Stanley, którego od razu przytulił.
-Przepraszam, że się do ciebie nie odzywałem, zachowałem się nie w porządku -Kaspbrak westchnął smutno.
-W porządku, ale to ja zachowałem się nie okej wobec ciebie, miałeś rację -Uris westchnął i pocałował go w policzek. -A teraz chodź, bo niedługo przyjdzie reszta.

-Kto do cholery dał alkohol Eddie'mu? -Lekko już wstawiony Stan wrócił z łazienki ze swoim chłopakiem.
-Nie wiem jak to się stało, naprawdę -Jeden z przyjaciół partnera Uris'a wzruszył ramionami.
-Zajebiście się z nim pije, nie przejmujcie się tym -Czarnoskóry chłopak zaśmiał się. -Co nie Ed?
-Stanley! Co ty tu robisz? -Kaspbrak zakrył sobie usta.
-Mieszkam ty czubie -Brązowooki przewrócił oczami i usiadł obok niego.
-A no tak -Niższy zachichotał. -Ja chcę muzykę -Poszedł do kuchni.
-Um, odtwarzać jest w salonie -Chłopak Stanley'a zaśmiał się.
-Stan! Nie chce się włączyć muzyka! -Kaspbrak krzyknął.

Wszyscy wstali i poszli do kuchni widząc jak Ed klęka przed włączonym piekarnikiem.
Chłopaki wybuchli śmiechem, oprócz Stanley'a.
-Kurwa uwielbiam tego chłopa -Mike zakrztusił się śliną.
-Eddie, ty już nie pijesz -Uris wyłączył piekarnik i podniósł przyjaciela.
-Dlaczego? Dopiero co zacząłem -Niższy jęknął.
-Zacząłeś i skończyłeś -Brązowooki mruknął i posadził go na kanapie.

Mike włączył muzykę i wszyscy zaczęli tańczyć.
Liam, jeden z chłopaków przyssał się do Eddie'go i zaczął z nim tańczyć.
-Jesteś gejem? -Spytał go wprost wiedząc, że Kaspbrak jest pijany i prawdopodobnie odpowie mu na wszystkie pytania.
-Tak -Ed ruszał się do rytmu piosenki.
-Całowałeś się już? -Szepnął mu na ucho.
Niższy pokręcił głową patrząc na niego.
-A chciałbyś? -Liam uśmiechnął się do niego.
Edward pokiwał głową czując dziwne uczucie w brzuchu.
-Idziemy zapalić, znaczy ja idę, a on po prostu dotrzyma mi towarzystwa, fajnie się z nim rozmawia -Chłopak zignorował spojrzenie Uris'a i zaczął wchodzić po schodach.
-Czemu na górze? -Stanley zmarszczył brwi.
-Bo tam jest balkon -Liam wzruszył ramionami i zaprowadził tam Eddie'go.
Kaspbrak stanął przy nim i złapał się barierki czując jak kręci mu się w głowie.

-Mogę spróbować? -Ed jęknął patrząc jak zaciąga się papierosem.
-Po tym jak się skończyło zaciągniecie od Mike'a chyba wole odmówić. Mogę jedynie dmuchnąć Ci w usta -Uśmiechnął się.
-Okej! -Edward przygryzł wargę.
Liam zbliżył się do niego przyciskając go do barierki. -Rozchyl usta -Szepnął i zaciągnął się papierosem. Wypuścił dym w jego usta patrząc na niego przez cały ten czas.
-Jesteś gejem? -Kaspbrak oblizał usta myśląc, że w ten sposób poczuje smak papierosa.
-Nie, jestem biseksualny -Wzruszył ramionami. -Lubię takich małych i uroczych chłopców jak ty -Uśmiechnął się do niego.
Ed poczuł dreszcze przebiegające po jego całym ciele i wstrzymał oddech.
-Chce jeszcze raz z tym papierosem -Przygryzł wargę.
Liam powtórzył czynność, jednak tym razem specjalnie dotknął delikatnie ust młodszego.

-Uprawiałeś już seks? -Spytał się patrząc na niego.
Kaspbrak pokręcił głową z lekko uchylonymi ustami.
-Zrobić Ci malinkę na szyi? -Chłopak uśmiechnął się i zbliżył twarz do jego szyi.
-T-T-Tak -Ed wstrzymał oddech.
Starszy cieszył się, że trafił na „łatwą i czystą  sztukę" i odchylił golf młodszego zaczynając  ssać kawałek jego skóry.
Eddie był kompletnie pijany i podniecony, pozwolił chłopakowi na wszystko, nawet na dotykanie się po całym ciele. Jęczał mu cicho do ust nie będąc do końca świadomym do czego właściwie zmierzają.
Liam wszedł do sypialni i rzucił go na łóżko niezbyt delikatnie. -Mam nadzieję, że o nas zapomnieli -Uśmiechnął się i kontynuował całowanie go. -Zdejmij ten pierdolony golf, ciężko mi się dostać do ciebie przez niego -Mruknął i zdjął mu część ubrania.

W momencie, gdy zdjął jego spodnie do pokoju wpadł Stanley. -Wiedziałem, że to zły pomysł -Warknął. -Odejdź od niego -Odepchnął chłopaka od swojego przyjaciela.
-Przecież on tego chciał, do niczego go nie zmusiłem  -Liam zaczął się bronić.
-Jest pijany i nie będzie miał swojego pierwszego razu z byle kim -Uris zaczął zakładać pijanemu Eddie'mu spodnie.
-Nie jestem byle kim -Chłopak prychnął.
-Potrafisz wypieprzyć wszystko co ładne i się rusza, tym razem Ci się to nie uda, spierdalaj na dół i nie zbliżaj się już do niego -Stanley zapiął spodnie Kaspbrak'owi i zaczął zakładać mu golf.
-Co tu się stało? -Chłopak Uris'a wszedł do pokoju.
-Twój pieprzony przyjaciel próbował pieprzyć mojego przyjaciela -Warknął.
-Musiało Cię to nieźle wkurwić, bo to pierwszy raz kiedy słyszę z twoich ust przekleństwa -Jego partner uśmiechnął się do niego. -A ty mógłbyś chociaż raz zatrzymać swojego chuja w spodniach -Zmarszczył brwi patrząc na swojego przyjaciela.
-O co wam chodzi? On sam mi się oddał, do niczego go nie zmuszałem -Liam warknął.
-Eddie? Gdzie jesteśmy? -Stanley spojrzał na niego.
-Na balkonie? -Ed zmarszczył brwi. -Gdzie jest Richard? -Spojrzał na swojego przyjaciela pół przytomnym wzrokiem.
-Kto to Richard? -Liam spytał marszcząc brwi.
-Co Cię to obchodzi? -Uris mruknął i próbował podnieść Kaspbrak'a.
-Ja go wezmę  -Bill wziął na ręce Eddie'go.
-Zanieś go do mojego pokoju -Stan poszedł za nim.
Przykrył przyjaciela i westchnął poprawiając mu włosy.
-Nie martw się, on z pewnością nie będzie nawet tego pamiętać -Jego chłopak przytulił go całując w czoło.
-Boję się o niego, nie chce, żeby miał swój pierwszy raz z byle kim, jest na to zbyt kochany i delikatny -Stanley westchnął.
-Nie będziesz przecież przez całe życie go pilnować, to będzie jego decyzja z kim pójdzie do łóżka -Bill pocałował go w skroń.
-Jeśli będzie świadomy tego co się dzieje, a nie tak jak teraz -Uris mruknął patrząc na Eddie'go

Ale drama co nie :O
Kto by się spodziewał
ALE STANLEY TO CUTE PRZYJACIEL KSJSKSJ

ZŁAMAŁAM ZASADĘ I DODAŁAM 3 ROZDZIAŁY W JEDEN DZIEN
TO JEST LEGALNE?

𝐭𝐞𝐚𝐜𝐡𝐞𝐫'𝐬 𝐩𝐞𝐭 | 𝐫𝐞𝐝𝐝𝐢𝐞Where stories live. Discover now