13

5.6K 320 275
                                    

Edward słysząc charakterystyczne pukanie swojego przyjaciela do drzwi westchnął i wstał.
-Wow, ty żyjesz -Mruknął widząc go pierwszy raz odkąd zwiał z lekcji.
-Żyję i mam się dobrze, wyglądasz jakbyś nie spał -Stanley zmarszczył brwi.
-Czasami tak bywa -Kaspbrak wzruszył ramionami i ubrał buty. -Czemu nie odzywałeś się wczoraj? -Spytał cicho i założył plecak.
-Bill zabrał mnie do wesołego miasteczka, wygrał dla mnie pluszaka i jadłem watę cukrową -Stan zaczął mu opowiadać jak spędził czas ze swoim chłopakiem schodząc z nim po schodach. -Zabrał mnie do siebie i skończyło się na tym na czym zawsze się kończy -Zachichotał. -Czyli na czytaniu Biblii -Dodał z uśmiechem.
-Czytacie ją razem w łóżku będąc nago? -Eddie pokonał ostatnie schodki i otworzył drzwi od klatki. -Niezłe określenie na stosunek seksualny -Uśmiechnął się idąc w stronę szkoły.
Stanley uderzył go w ramię i zaśmiał się.
-A ty czemu nie spałeś? -Uris westchnął.
-Dość dużo nie wiesz, nie chce mi się opowiadać, Stanley -Brązowooki westchnął.

-Opowiedziałem Ci o tym co ja robiłem, opowiedz mi co ty robiłeś -Chłopak uparł się.
-Gdy byłem pijany to umówiłem się z Tozier'em na kawę, była pyszna, poszliśmy do parku, tam go pocałowałem, a gdy mnie odprowadził.. -Nie dokończył, bo przyjaciel mu przerwał.
-Że co zrobiłeś? Bardzo śmieszne Ed, powiedz co naprawdę robiłeś -Uris przewrócił oczami.
-Nie kłamie Stanley, pocałowaliśmy się trzy razy -Kaspbrak westchnął. -Dzwoniłem do Ciebie z prośbą o pomoc w wybraniu mi ubrań, bo chciałem ładnie wyglądać, ale ubrałem po prostu golf i spodnie -Wzruszył ramionami.

-Czekaj... byłeś na randce z naszym nauczycielem i całowałeś się z nim? -Stan wciąż myślał, że go wkręcał i czekał aż powie, że żartował i po prostu siedział w domu.
-To było cudowne -Eddie zarumienił się i uśmiechnął.
Jego przyjaciel zatrzymał się. -Ty żartujesz czy naprawdę mówisz poważnie? -Uniósł brwi.
-A po co miałbym kłamać? Uważasz, że Tozier by mnie nie chciał? -Edward spojrzał na niego.
-Co? Nie! Oczywiście, że nie -Stanley zmarszczył brwi. -Po prostu jestem zaskoczony tym, bo myślałem, że przesiedzisz ten dzień w domu -Chłopak jęknął. -Kto kogo pocałował pierwszy? -Przygryzł wargę.

-Ja jego, później on dwa razy mnie i nazwał mnie k-księżniczką -Uśmiechnął się prawie piszcząc.
-O mój boże jak słodko -Uris pisnął i przytulił go. -Gdyby Bill nazwałby mnie księżniczką to bym popuścił chyba -Westchnął.
-Ja prawie popuściłem jak tam stałem -Edward spojrzał na niego z poważnym wyrazem twarzy.
-Złapał mnie za udo -Przygryzł wargę.
-Zakładam, że na drugiej randce wylądujesz z nim w łóżku -Stanley zaśmiał się.
-Nie przesadzaj -Eddie wywrócił oczami.
Uris stanął przed domem swojego chłopaka i napisał mu wiadomość.
Po chwili z domu wyszedł Bill i uśmiechnął się.
-Cześć -Pocałował Uris'a w usta i przywitał się z Ed'em.

W szkole Kaspbrak wyjął słuchawki i usiadł pod klasą w której miał mieć lekcje. Włączył piosenkę i westchnął opierając głowę o ścianę.
Stresował się matematyką, która była na trzeciej lekcji i zamknął oczy chcąc ponownie zobaczyć całującego go Tozier'a. Uśmiechnął się, gdy przypomniał sobie to wszystko i przygryzł wargę. Chciał zrobić to kolejny i kolejny raz, mogąc całować go non stop, zastanawiał się czy mężczyzna pocałuje go w piątek na korepetycjach. Miał taką nadzieję.

-Zapowiadam sprawdzian z tego działu -Richard uśmiechnął się do klasy. -Mam nadzieję, że pójdzie wam dobrze -Westchnął.
-Dzięki Panu to na pewno -Jedna z dziewczyn się odezwała.
Eddie poczuł falę zazdrości, kiedy nauczyciel uśmiechnął się do uczennicy, miał ochotę wstać i ją udusić, za to, że zwróciła na siebie uwagę Tozier'a. Uspokoił się, gdy Richard już więcej na nią nie patrzył. Nie wiedział nawet dlaczego się tak zdenerwował tym i czuł zazdrość, bo przecież mężczyzna nawet do niego nie należy, po prostu pocałowali się i tyle.
Ale Edward nie mógł przechodzić obojętnie obok Richie'go i miał ochotę wstać z ławki i pocałować go przy wszystkich.
Oczywiście się powstrzymał i po prostu siedział cicho spoglądając co jakiś czas na mężczyznę.

Gdy przeszedł obok biurka poczuł ucisk na swojej ręce. -Zostań, chcę z tobą porozmawiać -Richard odezwał się.
Eddie pokiwał głową i stanął tak, żeby nie blokować innych uczniów.
Gdy wszyscy wyszli Tozier wstał i uśmiechnął się do niego. -Wyglądasz jakbyś się nie wyspał, czy to przeze mnie? -Patrzył na niego.
-Nie, rozmawiałem przez telefon z przyjacielem do późna -Eddie uśmiechnął się. Przecież nie powiedziałby mu, że myślał o nim przez całą noc.
-W porządku księżniczko -Richard uśmiechnął się.

Kaspbrak cały zarumieniony patrzył na jego usta chcąc znowu go pocałować. -Chciałbym.. iść z panem znowu na kawę -Nie wiedział skąd taka pewność siebie u niego.
Tozier uśmiechnął się. -Możemy iść jutro -Wzruszył ramionami.
-O której? -Młodszy spuścił głowę.
-Osiemnasta? -Nauczyciel spojrzał się na niego.
-Może być -Ed uśmiechnął się i przygryzł wargę.

-Czekasz aż Cię pocałuję, prawda? -Mężczyzna wciąż patrzył na niego.
Kaspbrak pokiwał szybko głową i zamknął oczy widząc jak się do niego przybliża.
-To poczekaj do jutra -Szepnął mając usta blisko jego. -Bądź cierpliwy -Zaśmiał się i odsunął się od niego.
Z ust chłopaka wydobył się jęk niezadowolenia. -Dlaczego?
Tozier wzruszył ramionami. -Widzę, że bardzo tego chcesz, nie zawsze dostajemy tego czego chcemy, a przynajmniej nie od razu -Uśmiechnął się do niego i dotknął jego policzka. -Leć na lekcje

Eddie przygryzł wargę i odwrócił się idąc do drzwi. Mógł się założyć o wszystko, że w tamtym momencie nauczyciel patrzył się mu na tyłek i odwrócił się przyłapując go na tym. -Do zobaczenia panie Tozier -Zarumieniony się uśmiechnął.
-Do zobaczenia księżniczko -Odwzajemnił gest.
Wrócił do domu z uśmiechem na twarzy i zadzwonił do przyjaciela.

Jeśli rozdział jest nudny to przepraszam

𝐭𝐞𝐚𝐜𝐡𝐞𝐫'𝐬 𝐩𝐞𝐭 | 𝐫𝐞𝐝𝐝𝐢𝐞Where stories live. Discover now