20

4.5K 236 147
                                    

Richie spał dość długo, bo dzisiaj nie miał zajęć w szkole i Eddie postanowił zrobić im śniadanie. Usłyszał jak ktoś wchodzi do kuchni i odwrócił się wkładając sobie przy tym kawałek szynki do ust.
-Cześć, postanowiłem, że zrobie nam śniadanie -Przełknął szynkę i uśmiechnął się do starszego kontynuując robienie kanapek.

-Cześć -Tozier szepnął i nalał sobie szklankę wody. -Nie powinieneś opuszczać tak szkoły -Westchnął.
-Wolę spędzić dzień z Tobą -Ed uśmiechnął się i podał mu talerz z jedzeniem.
-Dziękuję, to miłe -Mężczyzna również się uśmiechnął i zaczął jeść.

-Mogę jakoś poprawić Ci humor? -Kaspbrak usiadł mu na kolanach, gdy siedzieli na kanapie i dotknął jego policzka.
-Poprawiłeś mi go zostając ze mną -Richard patrzył na niego.
-Wolałbym zrobić coś jeszcze -Ed pocałował go w szyję. -Mogę zrobić Ci malinkę? -Spytał słodkim głosem.

-Tak, ale nie w widocznym miejscu -Tozier patrzył na niego.
Eddie odchylił jego koszulkę i włożył pod nią głowę. Zrobił mu parę malinek na klatce piersiowej i został tam przytulając się do niego.
Przecisnął głowę przez luźną piżamę mężczyzny i pocałował go w usta.
-Chcesz wziąć prysznic ze mną? -Richard spytał cicho.
-Tak -Ed uśmiechnął się do niego.

-To nie fair, że ja jestem nagi, a ty w bokserkach -Kaspbrak patrzył na starszego.
Tozier westchnął i zdjął bieliznę wchodząc pod prysznic.
Eddie uśmiechnął się i pocałował go.

Po wyjściu spod prysznica Richard dał chłopakowi jakąś swoją koszulkę, w której młodszy wyglądał cholernie uroczo.
-Wyglądasz słodko w moich ubraniach -Podał mu bluzę i uśmiechnął się.
-Dziękuję -Ed zarumienił się i założył bluzę.

-Richard -Brązowooki wyszeptał leżąc obok niego na łóżku.
-Hm? -Brunet spojrzał się na niego nie przerywając myziania go po ręce.
-Kochaj się ze mną -Eddie szepnął rumieniąc się i spuszczając wzrok.
-Na pewno tego chcesz? Nie chciałbym, żebyś tego żałował, bo będę mieć wyrzuty sumienia i.. -Richie nie dokończył, bo młodszy przerwał mu pocałunkiem.
-Tak, chcę Rich -Chłopak uśmiechnął się. -Czy to będzie bolało? -Spojrzał na niego.
-Na początku na pewno, ale postaram się, żeby bolało jak najmniej -Tozier odgarnął mu włosy.
-Rozbierz mnie -Ed szepnął i spojrzał na niego nieśmiało.
Richard pocałował go i powoli odpiął zamek jego bluzy. Zdjął ją i rzucił na podłogę, nie przerywając pocałunku.
Gdy chłopak był bez koszulki zaczął całować go po szyi, żeby się rozluźnił.
Widok leżącego pod nim małego zarumienionego i wstydliwego Eddie'go sprawiło, że uśmiechnął się.
-Richard -Ed wyszeptał, gdy starszy schodził pocałunkami co raz niżej.
Tozier przygryzł wargę i zrobił mu malinkę na biodrze.

𝐭𝐞𝐚𝐜𝐡𝐞𝐫'𝐬 𝐩𝐞𝐭 | 𝐫𝐞𝐝𝐝𝐢𝐞Where stories live. Discover now