24

3.4K 180 97
                                    

Richard otworzył oczy słysząc swoje imię. Widząc stan swojego chłopaka poderwał się z krzesła i zaczął panikować. -Już idę po lekarzy -Jęknął.
-Nie -Blondyn złapał go za rękę. -Oni mi nie pomogą -Wyszeptał bardzo cicho.

-Pomogą, zaraz wrócę -Tozier patrzył na niego ze łzami w oczach. -Wyzdrowiejesz, wrócisz ze mną do domu i weźmiemy kąpiel, nie taką jak tutaj -Szepnął i wytarł mokre ślady po łzach, które zdążyły spłynąć mu po policzkach.

-Richie, ja nie wyzdrowieję, musisz znaleźć sobie kogoś kto Cię pokocha tak mocno jak ja -Chłopak uśmiechnął się do niego. -Obiecaj mi, że nie będziesz sam -Trzymał go za rękę.

-Charlie -Brunet dusił się łzami. -Nie zostawiaj mnie, musisz walczyć, wrócimy do domu, dobrze? -Pocałował swojego partnera w rękę.
-Nie mam już siły, chciałbym zostać jeszcze trochę z Tobą, ale czuję, że nadchodzi już koniec -Chłopak wyszeptał z trudem.

-Proszę Cię -Richard zaszlochał i dotknął jego policzka. -Nie dam rady bez Ciebie -Przygryzł swoją wargę.
-Dasz radę -Blondyn uśmiechnął się do niego. -Pocałuj mnie ten ostatni raz, proszę -Patrzył na niego ledwo przytomnym wzrokiem a uścisk na jego dłoni powoli robił się słabszy.

-Nie -Z ust chłopaka wydobył się szloch. - Błagam Cię -Nachylił się nad nim i pocałował go. -Musisz wyzdrowieć -Pocałował go jeszcze kilka razy, jakby miało go to wyleczyć i patrzył jak jego miłość powoli odchodzi.

-Richie, kocham Cię -Charlie uśmiechnął się do niego, gdy usłyszał od niego „Ja Ciebie też" i zamknął powoli oczy.
-Nie! -Brunet krzyknął i zaczął delikatnie potrząsać jego ramieniem. -Nie, nie, nie -Powtarzał to słowo w kółko i szarpał się za włosy. -Kurwa! -Wykrzyczał i uderzył pięścią w ścianę. -Czy ja nie zasługuję na pieprzoną miłość? -Uderzył w ścianę jeszcze kilka razy dopóki nie przyszli lekarze, którzy zaczęli próbować go uspokoić.

Richard obudził się i westchnął widząc na zegarku czwartą dwadzieścia. Podniósł się z Eddie'm i położył go na kanapie, przykrywając kocem i całując w czoło.
Poszedł napić się soku i zamknął oczy próbując ponownie się nie rozpłakać.

Sny z jego byłym partnerem pojawiały się często, najczęściej była to scena z ich pożegnania, która najbardziej bolała Richie'go. Nie wiedział czy to dobrze, że Charlie śni mu się do tej pory czy wręcz przeciwnie, ale wolał mieć z nim miłe sny.

Zaczął się trząść mając wciąż widok swojego umierającego chłopaka przed oczami. -Cholera -Szepnął i zaczął głęboko oddychać. Miał potrzebę wyładowania emocji i poszedł na górę chodząc po pokoju. -Nie potrafię sobie z tym poradzić -Wyszeptał i zacisnął pięść. Uderzył z całej siły w ścianę z nadzieją, że młodszy się nie obudzi. Uderzanie w ścianę w takich momentach go uspokajało i usiadł na podłodze ściskając się za nadgarstek.

-Richie? Jeju, co się stało? -Ed ukucnął obok niego i przytulił go.
-Nic poważnego -Starszy szepnął i wytarł łzy. -Często tak mam, gdy śni mi się Charlie -Westchnął. -Obudziłem Cię? -Spojrzał na chłopaka.

-Nie, poczułem, że Cię przy mnie nie ma i się obudziłem sam z siebie -Brązowooki westchnął głaskając go po włosach.
-Ja naprawdę przepraszam za to, że nakrzyczałem na Ciebie Eddie -Tozier westchnął. -Nie potrafię uwierzyć w to, że go nie ma przy mnie -Zamknął oczy. -Czasami swoim zachowaniem mi go przypominasz -Uśmiechnął się słabo.

-Czy to dobrze? -Edward westchnął i pocałował go w policzek.
-Tak, uwielbiałem jego nieśmiałość i to jak za każdym komplementem rumienił się, jak prosił mnie o to, żebym mył mu włosy i leżał ze mną na łóżku godzinami i po prostu patrzył się na mnie i uśmiechał -Richie wytarł łzy i przygryzł wargę. -Nie myśl sobie, że zainteresowałem się Tobą, bo mi go przypominasz -Spojrzał na niego. -Wyglądacie zupełnie inaczej, ale zachwyciłeś mnie od pierwszej lekcji, co nawet nie było planowane, jesteś przepiękny Eddie -Westchnął i dotknął jego policzka.

Edward uśmiechnął się i dotknął jego ręki. -Ja nie spodziewałem się, że będę sypiać z przystojnym nauczycielem od matematyki -Westchnął. -To wszystko stało się tak nagle, ale tego nie żałuję -Spuścił wzrok.
-Ja też, Eddie -Tozier szepnął i przyciągnął go do pocałunku.

XD pisząc scenę z byłym chłopakiem Richard'a się popłakałam?????? co jest ze mną?

𝐭𝐞𝐚𝐜𝐡𝐞𝐫'𝐬 𝐩𝐞𝐭 | 𝐫𝐞𝐝𝐝𝐢𝐞Where stories live. Discover now