Rozdział 2

3.4K 71 11
                                    

POV Filip

Co za durny Paweł! Jak mógł mnie przewrócić, jeszcze się zemszcze. Wszedłem do sali gier i zobaczyłem Minika na kanapie, relacjonował właśnie coś na instagramie. Usiadłem obok niego i przeglądałem TikToka, gdy nagle do pomieszczenia weszła Sylwia.

S: - Zamówiłam Wam ten ekspres i już nie płacz.
D: - Daj mi spokój.
F: - Ehh, o co chodzi?
S: - Zepsułam niechcący ekspres, a Dominik się oburzył jakbym spaliła cały dom!

Zdziwiłem się, bo Dominik lubił Sylwie i znali się najdłużej z nas wszystkich, a obraził się na nią o taką rzecz. Powiedziałem im, żeby się dogadali i wyszedłem poszukać Pawła. Pewnie jest u siebie w pokoju. Gdy chciałem wejść do niego, drzwi były zamknięte. A to skubany lis!

POV Emilia

Minęły trzy dni, a ja na kogoś kto siedzi ciągle w necie, nie byłam przez nie ani na laptopie, ani na telefonie. Miałam straszne zabieganie w pracy i w życiu prywatnym. Dowiedziałam się że moja mama jest chora i czułam się okropnie. W sobotę wieczorem zrobiłam sobie kawę i usiadłam w końcu przed kompem. Odpaliłam go i gdy tylko weszłam na instagrama zalała mnie skrzynka wiadomości na DM.

"Co do ku..." - pomyślałam.

Spojrzałam od kogo są te wiadomości i zleciałam z parapetu, na którym właśnie siedziałam. Pisał do mnie Dominik, Paweł i Filip w jednym momencie. Chciałam jak najszybciej odpisać, ale nie wiedziałam co. Stwierdziłam, że może najpierw przeczytam o co im chodzi. Wiadomości dotyczyły tego, że wygrałam konkurs u Dominika i chcieli się ze mną jak najszybciej skontaktować. Po paru minutach czytania tego samego, stwierdziłam że to nie na moje nerwy. Zamknęłam laptop i przeszłam do łazienki. Brałam zimny prysznic, gdy nagle zadzwonił mój telefon.

Nieznajomy: "Witam. Nazywam się Maks Rutkowski i jestem menadżerem pana Rupińskiego, czy rozmawiam z Panią Emilią Włodarczyk?"

E: "T-tak" - wydukałam. O co chodzi, skąd oni mieli mój numer, jakaś mafia czy co (XD)
M.R: "Bardzo się cieszę. Za dwa dni przyjedzie ktoś po panią i zabierze panią do The Blaze House. Do widzenia"

Nie wiedziałam czy jeszcze śpię i co się dzieje wokół mnie, ale przez całą noc nie mogłam zasnąć.

***

W poniedziałek rano nie mogłam usiedzieć w miejscu, więc chodziłam w tą i spowrotem po pomieszczeniu, myśląc czy ten telefon od menadżera Dominika był prawdziwy. Z moich myśli wybił mnie dźwięk pukania do drzwi.

"No teraz to się zacznie" - pomyślałam i otworzyłam drzwi.

W drzwiach stał chłopak w okularach i czarnych ubraniach. Uśmiechnął się do mnie, a ja jak głupia zamknęłam mu drzwi przed nosem.

"To Filip, ty głupia idiotko!" - zbeształam się, po czym znowu otworzyłam drzwi i przeprosiłam chłopaka.

Zabraliśmy kilka moich rzeczy, które wsadziliśmy do samochodu i gdy mieliśmy ruszać, chłopak odezwał się:

F: - Muszę nałożyć Ci opaskę na oczy. Nikt nie może wiedzieć, gdzie mieszkamy.
E: - Spoko, nie ma sprawy. - powiedziałam, po czym zrobił to co mówił.

Po godzinie drogi, w której zdążyłam się przespać, dojechaliśmy pod wielki dom. Filip zdjął mi opaskę, a ja wysiadłam z samochodu, prawie się wywracając. Wzięłam walizkę z bagażnika i weszliśmy do willi (idk czy mogę tak nazwać blaze house). W salonie siedział Dominik i jakaś dziewczyna.

D: - Witam w naszym domu Emilio. Poznaj Sylwie, mieszka z nami - powiedział i uścisnął mi dłoń.
E: - Cześć, mów mi Emi lub Mila, nie tak oficjalnie. Cześć Sylwia - uśmiechnęłam się do niej, a ona to odwzajemniła.

Po przywitaniu się Filip pokazał mi mój pokój. Ogarnęłam się trochę i chciałam zejść na dół, ale oczywiście ja to jestem ja, nie mogło być inaczej, gdybym na kogoś nie wpadła wychodząc z pokoju. Przestraszyłam się bo okazało się, że to Paweł i zaczęłam go przepraszać.

P: - To się poznaliśmy bardzo dobrze, cześć.
E: - Jezu, przepraszam Cię bardzo, te drzwi otwierają się na zewnątrz i Cię nie zauważyłam, bo gdybym... - potop słów wyleciał z mojej buzi, a Paweł zaczął się śmiać.
P: - Uspokój się, żyje. Nic mi nie jest.

Spaliłam buraka i szybko schowałam się w swoim pokoju. Jezu, to nie miało być tak!

POV Paweł

Właśnie spotkałem naszą nową współlokatorke. Zszedłem na dół, aby podzielić się wiadomością z innymi. Wszyscy byli w salonie.

D: - W końcu wyszedłeś z bunkra.
P: - Bałem się że Filip coś mi zrobi, a za to dostałem drzwiami.
S: - Jak to?
P: -  Ta nowa wychodziła i mnie uderzyła, ale na szczęście nic się nie stało.
F: - Szkoda, mogła mocniej.
P: - Ugryź się w nos.
F: - Sam się ugryź.
D: - Chłopaki! Jak wam się w ogóle podoba Emilka? Jak pierwsze wrażenia?
F: - Spoko, ja do niej gadam w samochodzie, a ona śpi.
P: - Ja właśnie dostałem drzwiami, jakie mam mieć wrażenia? Zajefajne po prostu.
D: - Nie przesadzajcie, to pierwszy dzień. Też pewnie jest jej ciężko.
P: - Coś czuję że nam też będzie ciężko z nią. F: - Dla mnie spoko, może ją namówie i będziemy Cię straszyć we dwójkę.
P: - Bo Ci coś zrobię zaraz.
F: - Obiecujesz?
P: - Ehhh, a co do tej dziewczyny, to skąd ty ją wytrzasnąłeś?
D: -  Z konkursu.
P: - Aha.
S: - Chłopaki, nie chcę wam przerywać tej pięknej rozmowy, ale...

Spojrzeliśmy się na Sylwie, a potem w miejsce gdzie ona patrzyła. W wejściu do salonu stała Emilka i patrzyła się na nas. W jej spojrzeniu było widać załamanie.

P: - Ile słyszałaś?
E: - Dość.

Oznajmiła i pobiegła na górę, po czym słyszeć było trzaśnięcie drzwiami. Spojrzeliśmy po sobie.

F: - Piękny początek - skomentował Filip.

POV Emilia

Minęły dwa dni odkąd tutaj jestem. Nie wychodziłam z pokoju, aby z nimi siedzieć. Nie chciałam z nimi być w jednym pomieszczeniu. Czuję, że oni zrobili to po prostu dla beki, a ja jak zwykle dałam się nabrać. Jedzenie pod drzwi podstawiała mi Sylwia, pukała i pytała "co tam", ale nie chciałam z nikim rozmawiać.

Wieczorem leżałam na materacu, pod kocem, gdy usłyszałam, że ktoś jest pod drzwiami.

P: - Przyszedłem Cię przeprosić, choć nie wiem za co. Ała
D: - Zamknij się.
P: - Sam się zamknij. No i miałem spytać czy wyjdziesz w końcu do Nas i może zaczniemy od nowa, bo w sumie trochę przypał był z tamtą rozmową.

Wstałam i podeszłam do drzwi. Uchyliłam je trochę i zobaczyłam Pawła i Dominika.

E: - Będę gadać, ale tylko z Dominikiem.
D: - Okej. Mogę wejść?

Otworzyłam szerzej, aby mógł wejść, potem zamknęłam drzwi.

E: - Czy wy myślicie, że jestem głupia? Myślicie że co, że jak jesteście popularni na social mediach to będę siedzieć, uśmiechać się i płakać ze szczęścia, że was spotkałam?
D: - Nie, myślałem, że będzie inaczej. To Paweł jak zwykle ma problem, ja chciałem tylko poznać jakąś osobę, która właśnie nie jest popularna, no i jest naszym fanem.
E: - Może fan to za dużo powiedziane, ale tak, obserwuję was na TikToku i Instagramie od niedawna i byłam w szoku, że to ja wygrałam.
D: - Ten konkurs wyszedł spontanicznie, chłopaki na początku nic nie wiedzieli, że coś takiego zrobię, więc może im też jest ciężko w tej nowej sytuacji.

Usiedliśmy na podłodze i gadaliśmy przez dłuższy czas, po czym Dominik poszedł po coś do picia, a ja włączyłam film na laptopie. I tak spędziłam wieczór z nowym przyjacielem.


Smak życia || Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz, Filip KłodaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora