3. Rozdział 4

1.1K 62 18
                                    

POV Paweł

Wszedłem do domu, po całym dniu chodzenia po mieście. Zauważyłem, że nie ma nikogo w willi, ale nie przejąłem się tym. Udałem się do pokoju, aby znaleźć swojego powerbanka. Szukałem w torbie i zerknąłem w kierunku ogrodu, gdzie zauważyłem Emilke z Filipem. Siedzieli razem na kocu i trzymali się za ręce. Od razu zagotowało się we mnie.

Jak ona śmie!

Pierdolnąłem wszystko o podłogę i z prędkością światła wyszedłem z domu. Przeszedłem kilka metrów, ale w końcu zatrzymałem się. Wiedziałem, że moja dziewczyna dogaduje się z Filipem, ale nie miałem pojęcia, że będzie mnie z nim zdradzać. Zrobiłem kilka głębokich wdechów i wróciłem do willi. W salonie siedział Fifi i oglądał coś na telefonie, ale w tym momencie potrzebowałem Emi. Znalazłem ją w naszym pokoju.

- Tak szybko wróciłeś? - zapytała zaskoczona.

- Zrobiło się gorąco i wróciłem. A co? - pewnie chciała zrobić coś z brunetem.
- Nic. Chciałam z Tobą porozmawiać - oznajmiła i wstała z łóżka, biorąc od razu pod pache kulę rehabilitacyjną.

- O czym? - miałem nadzieję, że powie mi prawdę.

- Na początku chciałam zapytać, dlaczego wtedy nie pozwoliłeś mi pojechać do Sylwii? I czy mój wypadek był wypadkiem? - zapytała, a ja otworzyłem szerzej oczy. O czym ona gadała?

- Nie pamiętam już dlaczego nie chciałem, abyś do niej jechała - przeczesałem nerwowo włosy. - A co do wypadku to co ty mi insynuujesz? Że specjalnie Cię popchnąłem?

- Nie wiem Paweł. Chciałabym się tylko dowiedzieć dlaczego - co ona mi tu pierdoli. Pewnie Filip jej wszystko nagadał.

- Ty chciałabyś się dowiedzieć czy Filip? - odbiłem piłeczkę, a ona zrobiła zaskoczoną minę. - Widziałem was razem w ogrodzie. Od dawna mnie zdradzasz?

- Co? Ja Cię nie zdradzam. Paweł co ty mówisz?

- Nie pierdol! Ciągle razem przebywacie, dobrze się dogadujecie. Widać od razu, że dałaś mu dupy! - warknąłem.

- Ty jesteś jebnięty! Z nikim Cię nie zdradzam! Ja Cię kocham idioto! - krzyknęła, a w jej oczach pojawiły się łzy. - Poza tym jest pewna...

- ...Weź mi tu nie pierdol, dobrze? - przerwałem jej. - Ja wychodzę na miasto i nie wiem co Ty tu robisz. Dominik z Kinią też przebywa poza domem, tylko Filip zostaje. Mam uwierzyć, że się nie bzykacie? - zaśmiałem jej się w twarz. Nie mogłem uwierzyć, że tak dobrze kłamała.

- Właśnie! Wychodzisz z Karoliną! Zamiast się mną zajmować po wypadku, to wychodzisz z tą suką nawet nie mówiąc mi gdzie idziesz. Pomyśl logicznie, jak mogłabym Cię zdradzić z twoim przyjacielem! Nienormalny jesteś! Kocham Cię nad życie i Cię nie zdradzam! - krzyczała i już wątpiłem w jej zdradę.

- Emilka ja...

- Zamknij się! - przerwała mi i podeszła do mnie bliżej. - Ty. Głupi. Idioto! - waliła pięściami w mój tors. - Nienawidzę Cię, że jesteś taki uparty! - oparła głowę o mnie, a ja przytuliłem ją. Jej ciałem przechodziły dreszcze. - Chciałam jeszcze powiedzieć, że jestem w ciąży Paweł. Z Tobą.

Oznajmiła, a ja się spiąłem. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Będę tatą? To była niespodziewana wiadomość, na którą nie umiałem zareagować. Nie docierało do mnie już nic co Emilka mówiła. Czułem pustkę w sobie i bałem się o przyszłość.

POV Dominik

Minęły dwa tygodnie przez które na początku było widać poprawę Pawła, lecz kilka dni temu znowu zaczął spotykać się z Karoliną, a Emi zostawiał samą w domu. Nie miałem pojęcia co się stało, ale Fifi inaczej zachowywał się w stosunku do brunetki. Dzisiaj byłem w domu, ponieważ Kinga siedziała całymi dniami na uczelni i już nie musieliśmy jeździć do centrum po rzeczy do naszego pokoju.

Siedziałem właśnie w salonie, jedząc sałatkę, którą zrobił Filip i oglądałem coś na YouTube. Nagle usłyszałem jakiś huk i szybko zostawiając miskę, pobiegłem w stronę bilardowni. Na podłodze leżała Emilka.

- Co się stało? - podbiegłem do niej i pomogłem jej wstać.

- Chciałam wziąć sobie trochę lodu i wywaliłam się na schodkach.

- Trzeba było mnie zawołać - uśmiechnąłem się i włożyłem kilka kostek lodu do szklanki, po czym napełniłem ją pepsi.

- Nie Minik! Nie gazowane!

- A co w ciąży jesteś? - zaśmiałem się, lecz ona nie zawtórowała mi. - No co ty... nie gadaj!

- Cicho. To dopiero czwarty tydzień - oznajmiła.

- Czwarty? To znaczy, że dziecko...

- ... tak, przeżyło upadek - przerwała. - Lekarz powiedział, że miałam szczęście, że przeżyło.

- Jednak ktoś nad Tobą czuwa.

- Nie sądzę. Z płodem miałam szczęście, ale z miłością... - posmutniała, a ja od razu ją przytuliłem.

***

Dzisiaj był leniwy dzień, lecz od następnego tygodnia wiedziałem, że musimy znowu wziąć się do roboty bo zaniedbaliśmy nasze kanały na YouTube. Leżałem w swoim pokoju i przeglądałem oferty podróży na przyszłe wakacje, gdy wpadłem na pewien pomysł. Napisałem do Kini i Pawła to samo pytanie: "O której będziesz w domu?" i czekałem na ich odpowiedzi.

Po piętnastu minutach dostałem wiadomość od blondynki, że będzie około piętnastej, czyli za jakieś trzy godziny. Lecz od Pawła nic nie dostałem, a widziałem, że odczytał. Westchnąłem i udałem się do salonu, gdzie spał Filip z Płomykiem w nogach. Obudziłem cicho chłopaka i kazałem mu przyjść do mojego pokoju za dziesięć minut bo mam ważną sprawę. Gdy mruknął coś pod nosem, poszedłem na górę do Emilki. Zapukałem i po chwili wszedłem widząc brunetkę na podłodze, która układała puzzle. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Powiedziałem jej to samo co Filipowi i sam wróciłem do siebie.

Po paru minutach przyszli i usiedli z dwóch stron kanapy. Emilka wzięła poduszkę i ją przytuliła.

- Co to za sprawa? - zapytał Filip.

- Może byśmy wyszli gdzieś do jakiegoś kina, albo restauracji, bo w sumie dawno nigdzie nie byliśmy - oznajmiłem.

- W trójkę?

- Nie. Kinia za około dwie godziny będzie w domu. Wtedy się zbierzemy - odpowiedziałem na pytanie dziewczyny.

- Czekaj. Ty chcesz jechać do kina z nami? Ty ze swoją dziewczyną i my? - Filip pokazał na siebie i Emilke. - To dziwnie by wyglądało.

- Ojj, przestańcie. Zachowujecie się jak dzieci. Może źle się teraz zachowam, ale olejmy Pawła tak jak on nas olewa. Pójdziemy jak przyjaciele - usiadłem na podłodze przed nimi.

- Ja mogę iść. Nie przeszkadza już mi to wszystko, niech sobie Paweł myśli co chce. Jesteście moimi przyjaciółmi - powiedziała Emi i uśmiechnęła się do Fifiego.

- Ale mówiłaś, że lepiej będzie...

- ... mówiłam, mówiłam - przerwała mu i machnęła ręką. - Teraz już wiem, że nie powinnam tak bardzo naskakiwać na Ciebie, bo nic nie zrobiłeś, a to, że Paweł pomyślał tak jak pomyślał to już jego problem.

- No i dobra! Idźcie do siebie, a około piętnastej bądźcie gotowi - oznajmiłem, a para od razu wyszła z pokoju.









***

Dobra ma początku, to chciałam Was mega mocno przeprosić, że tak długo nie było rozdziału, lecz na moim insta ( __kessi_x ) pojawiła się informacja, że wyjechałam na niespodziewane mini wakacje i nie miałam kiedy napisać rozdziału...

(Dlatego zapraszam Was do zaobserwowania mnie tam na IG, bo tam są informacje na temat rozdziałów)

Na dodatek, gdy wróciłam już to nie miałam w ogóle weny jak pociągnąć dalej akcję z Pawłem i Emilią... Czuję się wypruta z weny, więc teraz nie wiem kiedy będzie następny rozdział... Mam nadzieję, że jak najszybciej...

Jeszcze raz przepraszam, i mam nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta 😔

Ściskam!

Kessi ❤


Smak życia || Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz, Filip KłodaWhere stories live. Discover now