2. Rozdział 2

2.7K 78 53
                                    

POV Paweł

Po dwóch godzinach samochód Minika stanął przed willą, a my wybiegliśmy aby zobaczyć to maleńkie cudo. Był cały beżowy i na rękach dziewczyny taki słodki. Zrobiłem na szybko zdjęcie Emilce i psiakowi, po czym weszliśmy do środka.

D: - Jak go nazwiemy?
F: - Słodziak, bo jest słodki.
P: - Banalne, może Kropka?
D: - Eee, nie pasuje do niego.
F: - No to nie wiem, Leniuch.
P: - Żenada.
E: - Chłopaki, a może Płomyk? - zapytała dziewczyna i wszyscy pokiwaliśmy głowami, że się zgadzamy.

Siedzieliśmy wszyscy na kanapach, a Płomyk leżał obok brunetki, trzymając łepek na jej kolanach. Wiadomo było kogo najbardziej polubił.

Zjedliśmy później obiad, który przygotował Filip i nagraliśmy kolejny film na kanał do Dominika. Po nagraniu zagraliśmy w bilard, każdy z każdym i poszliśmy do swoich pokoi. Gdy wykąpałem się wszedłem w samych dresach do pokoju i zobaczyłem brunetke na kanapie. Dziewczyna wcześniej zrobiła swoją wieczorną rutynę i teraz miała na sobie seksowną piżame. W ręku trzymała telefon, a na jej nogach leżał pies.

P: - O nie. Dawaj mi tu go.
E: - Zostaw on śpi.
P: - Zajmuje moje miejsce, to nie fair.
E: - Przesadzasz.
P: - Niech mnie ten pies nie denerwuje, bo wyrwe mu tchawice.
E: - Nie żartuj.
P: - Serio trzeba mu zrobić jakieś posłanie.
E: - Dobra, zabiorę go do Filipa - powiedziała, po czym wzięła Płomyka na ręce.
P: - Sam go zaniose. Ty tak nie wyjdziesz - zabrałem jej psa, po czym udałem się do pokoju Smava i oddałem mu go.

Chłopak od razu go wziął i ułożył się z nim w łóżku. Życzyłem mu dobrej nocy, na co odpowiedział mi tym samym. Wróciłem do pokoju i zauważyłem, że dziewczyna siedzi już na łóżku. Uśmiechnęła się do mnie.

P: - Nareszcie sami - powiedziałem i zdjąłem dresy, po czym położyłem się na niej i pocałowałem ją. Tamtej nocy nie spaliśmy do trzeciej.

***

Obudziłem się około jedenastej, a obok mnie nie było nikogo. Ogarnąłem się szybko i zszedłem na dół, aby zrobić sobie kawę, gdy spotkałem w kuchni Emilke.

E: - Jak się spało?
P: - Dobrze. O której wstałaś? I dlaczego mnie nie obudziłaś?
E: - Wstałam nie dawno, przed dziesiątą, a nie budziłam Cię bo tak słodko spałeś - oznajmiła i przytuliła się do mnie.
P: - Dobra, a gdzie chłopaki?
E: - Na dworze z Płomykiem. Musi wszystko obwąchać na nowym terytorium.
P: - Zaraz do nich dołączymy.

Posadziłem ją na blacie i korzystając z tego, że przebrała się w moją długą bluzę, wsadziłem pod nią rękę wymacując niewielką górkę. Nie przerywając zacząłem całować jej szyję, od ucha po obojczyk, co spodobało się jej. Gdy przechyliła głowę, poczułem jak wkłada rękę w moje mokre włosy i lekko ciągnie, czym dopiero obudziła moje pożądanie. Drugą rękę położyłem jej na plecy, wolno i zmysłowo głaszcząc je. Złożyłem niewielki pocałunek na jej ustach i przesunąłem rękę na udo, brnąc do góry, gdy usłyszeliśmy śmiechy. Dziewczyna jak oparzona odepchnęła mnie i zeskoczyła z blatu.

E: - Później - szepnęła.

Do kuchni weszli chłopaki, trzymając na rękach małego. Filip przekazał mi go i nalał sobie wody do szklanki, po czym to samo zrobił dla Minika. Blondyn stwierdził, że gdzieś powinien mieć małą piłkę i poszedł na górę jej poszukać. Nie brnęliśmy po co i kiedy ją kupił, najważniejsze, że teraz nadawała się do zabawy z psiakiem. Po paru minutach chłopak wrócił i w ręku trzymał niebieską piłeczkę. Emilka wzięła szklanki i sok z lodówki, abyśmy mieli coś do picia i wszyscy wyszliśmy na dwór. Od razu postawiem Płomyka na trawie i zaczęliśmy rzucać mu piłkę.

POV Dominik

Przyniosłem z mojego pokoju małą zabawkę dla Płomyka. Nie pamiętam skąd ją mam, pewnie była mi potrzebna do TikToka, ale teraz się przyda. Po kilku minutach byliśmy już na dworze, a psiak zaczął gonić za piłką. Usiedliśmy dookoła niego i piliśmy sok ze szklanek. Na początku psiak nie wiedział co robimy, ale po paru razach rzucania piłeczką ogarnął, że trzeba ją łapać. Był z niego bardzo mądry zwierzak.

W pewnym momencie, gdy Płomyk chciał złapać piłkę zatrzymał się obok niej, lecz nie wziął jej tylko ją ominął i pobiegł przed dom. Spojrzeliśmy po sobie.

D: - Pójdę za nim.

Wstałem i udałem się za psiakiem. Gdy byłem prawie przed frontowymi drzwiami zauważyłem psiaka, który stał na tylnych łapach opierając się o furtkę. Machał ogonem - był radosny.

POV Narrator

Rano jak zwykle ogarnęła się w łazience, którą musiała dzielić ze swoją starszą siostrą - Agnieszką. Wszędzie były porozwalane ciuchy Agi, czego nie chciała komentować poraz tysięczny w tym tygodniu. Wzięła szybki prysznic, myjąc przy tym włosy i od razu je susząc. Nałożyła ciemne ciuchy i weszła do kuchni, gdzie stała jej rodzicielka.

- Już wstałaś? - zapytała mama.

- Tak, zaraz mam "rozmowę kwalifikacyjną" - odpowiedziała, robiąc cudzysłów palcami i wzięła kanapkę.

- Rozmowę kwalifikacyjną? Przecież to tylko roznoszenie reklam i ulotek.

Dziewczyna westchnęła nic mówiąc, wepchnęła sobie pół kanapki do buzi i założyła buty, po czym zabierając swoją torebkę wyszła z domu. Była w ostatniej klasie szkoły maturalnej i rodzice na początku nie chcieli, aby ich córka całe weekend była w pracy. Marzyli o tym, aby ich córka zdała jak najlepiej maturę i poszła na studia medyczne. Tymczasowa praca nastolatki nie wchodziła w grę - przez nią nie miała czasu, aby się uczyć.

Dojście do budynku przyszłej pracy zajęło jej 20 minut. Weszła do środka i od razu udała się do wskazanego biura.

Po piętnastu minutach wiedziała już co ma robić. Wróciła do domu po swój rower, nie wiedząc czemu od razu go nie zabrała. Wróciła rowerem znowu pod budynek i wzięła z niego paczki z ulotkami. Dostała mapę i ruszyła pomiędzy ulicami Warszawy. Po dwóch godzinach nie miała już siły pedałować, więc oparta na rowerze szła bardzo powoli, wtykając w furtki gazety. Przeklinała się w myślach na co jej to było, lecz chęć zdobycia pieniędzy była silniejsza od niej. Nagle po drugiej stronie ulicy zauważyła małą, beżową kulkę merdającą ogonem. Podeszła do pieska i zaczęła go głaskać, lecz nie trwało to długo bo jej wzrok przykuło coś innego. Za pieskiem stał jego właściciel. Dziewczyna nagle wstała i otępiała wymrukała ciche "cześć". Właściciel był młodym chłopakiem, który uśmiechnął się do niej i odpowiedział jej na przywitanie. Wiedziała kim on jest i była zauroczona, że akurat dzisiaj go spotkała.















***

Nic nie będę tutaj pisać, zostawię Was z myślami 😅😅

Na górze macie nową okładkę, myślę, że Wam się podoba!

Kessi ❤

Smak życia || Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz, Filip Kłodaजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें