2. Rozdział 6

1.8K 83 13
                                    

POV Sylwia

Od paru dni przychodzi do nas pewna dziewczyna. Jest blondynką i nazywa się Kinga. Na początku myślałam, że jest przyjaciółką Emilki od dobrych kilku lat, lecz okazało się, że Emi też ją zna od niedawna. Nie wiedziałam dlaczego ona tutaj przesiadywała i skąd wiedziała, gdzie mieszkaliśmy, ale gdy Kinga się tylko pojawiała Dominik chodził bardziej radosny i ciągle się uśmiechał. Domyśliłam się o co tak naprawdę chodziło, a Emila potwierdziła moje myśli, mówiąc mi prawdę - Minik widział Kingę przed naszym domem i od razu mu się spodobała. Dla mnie to było głupie, że chłopak krył się z tym i nie powiedział od razu dla blondynki co do niej czuje. Siedziała z nami, pewnie myśląc po co ona tu jest, a tak naprawdę chodziło o zakochanie Dominika.

Dzisiaj nagrywałam na swój kanał film "Stop Challange" i od samego rana biegałam ze starym pilotem, aby tylko zpauzować swoich przyjaciół. Nagrałam już Filipa, gdy podlewał swoje roślinki i się trochę wkurzył bo przelał wodę. Na pauzie była już Emilka, gdy jeździła na deskorolce i nie mogła się zatrzymać, po czym wywaliła się na dywan w salonie. Został mi jeszcze Dominik, Paweł i Kinga.

Był właśnie czas obiadu i od razu Filip wziął się za gotowanie. Bardzo lubił gotować, a ja lubiłam siedzieć obok niego i patrzeć co robi dobrego, ale także uwielbiałam podjadać z misek. Dzisiaj robił pizzę, która nie była u nas długi czas. Za jakiś czas do kuchni wszedł Dominik i oparł się o blat, a za nim weszła Kinga. Przywitała się z nami i stanęła obok Minika, a że była niższa od niego, chłopak wyciągnął rękę nad nią i chciał zabrać salami z miski. Od razu krzyknęłam "pauza!".

D: - No co Ty Sylwia!
F: - Chciałeś moje salami zjeść? A masz! - brunet walnął Minika w rękę i się zaśmiał.
Ki: - Możesz zabrać tą pache z mojej głowy?
D: - No właśnie, że nie mogę!

Wszyscy się zaśmialiśmy z tej ciekawej sytuacji, aż do pomieszczenia wszedł Paweł. Spojrzał się na zpauzowanych i prychnął pod nosem. Wziął szklankę z wodą i wyszedł.

S: - O co chodzi dla Pawła? To już drugi dzień, w którym widzę go niezadowolonego.
F: - Nie mam pojęcia.
D: - Halooo, my tu jesteśmy!
Ki: - Mi się podoba - oznajmiła, po czym na jej policzki wkradł się rumieniec. Powiedziałam stop i Minik zaśmiał się, po czym nerwowo poprawił włosy. Ukradkiem spojrzałam na Filipa, a chłopak uczynił to samo. Nasze spojrzenie mówiło jedno - ktoś tu się kocha w kimś. Stwierdziłam, że mam jeszcze chwilę do obiadu, więc znajdę Pawła aby go nagrać na swój film. Poszłam na górę i nie pukając, wpadłam do jego pokoju krzycząc "pauza!". Na środku pokoju stał chłopak razem z Emi. Byli zaskoczeni tak samo jak ja, ponieważ zpauzowałam ich w nieodpowiednim momencie i sytuacji. Zaczęłam się śmiać i krzyknęłam do chłopaków, żeby szybko tu przyszli.

D: - Co się dzieje? - blondyn wpadł do pokoju jako pierwszy, a za nim Kinia (skrócimy to imię) i Filip.
F: - Co tu się dzieje?
S: - Patrzcie jak ich zpauzowałam.

Reszta zaczęła się śmiać razem ze mną, a zpauzowana para jak na zawołanie przewróciła oczami. Emilka siedziała na pufie, a za nią stał Paweł mając w jednej dłoni szczotke do włosów, a w drugiej pukiel włosów dziewczyny. W momencie wejścia Sylwii, chłopak czesał swoją dziewczynę.

Po chwili para mogła już normalnie funkcjonować, a my zeszliśmy na dół do kuchni.

POV Kinga

Siedzieliśmy wszyscy na patio i jedliśmy pizzę na obiad, którą zrobił Filip. Uwielbiałam spędzać z chłopakami i dziewczynami czas. Krótko się znaliśmy, ale czułam, że dla nich znacze coś więcej. Z nimi mogłam czuć się swobodnie.

Gdy byliśmy grubo po obiedzie i chłopaki grali w bilard, a ja z dziewczynami opalałam się, zadzwonił mój telefon. Od razu odebrałam widząc na wyświetlaczu "Mama". Po krótkiej rozmowie wiedziałam, że muszę wracać do domu.

D: - Ale jak to?
Ki: - Nie wiem Minik. Moja mama była strasznie zdenerwowana i nie chciała mi nic powiedzieć o co chodzi, ale wiem, że muszę jak najszybciej wracać.
S: - Dziwne, jest dopiero siedemnasta, ale może jeszcze wrócisz, co?
Ki: - Jeśli to coś strasznego, to chyba nie.
E: - Ale jeśli nie straszne, to możesz wrócić, bo dziś chciałam zrobić taką babską noc.
P: - Mam nadzieję, że u Sylwii w pokoju - westchnął.
D: - Jak chcesz to mogę Cię odwieść - powiedział po cichu blondyn, zwracając się do mnie.
Ki: - Dzięki, ale gdyby moja mama zobaczyła twój samochód, a co gorsza moja siostra... Nie, dzięki.
D: - To zamówię ubera - oznajmił i wyciągnął telefon.

Po piętnastu minutach zjawił się uber, którego opłacił Dominik. Wsiadłam i ruszyłam do domu.

Gdy byłam już na swoim ogrodzie, szybko wpadłam do domu, krzycząc za mamą. Moja rodzicielka wyszła z kuchni, ocierając dłonie o ścierke.

Mama* - Co się tak drzesz? Pali się gdzieś?
Ki: - Co się stało? Dzwoniłaś do mnie.
M* - Tak. Musimy jechać po zakupy.
Ki: - Co?
M* - Po zakupy. Głucha jesteś?
Ki: - A tata? A Agnieszka?
M* - Tata pojechał rano w delegację i nie będzie go przez trzy, cztery dni. A Aga...
A: - Ja jestem zajęta - przerwała. - Zaraz spotykam się ze znajomymi.

Przewróciłam oczami, bo nie wierzyłam własnym uszom. Obydwie zrobiły ze mnie idiotke. Wypuściłam ciężko powietrze i poczekałam na mame, aż się przebierze. Od razu potem poszłyśmy do miasta, aby zrobić zakupy.

***

Po ponad dwóch godzinach przyjechałyśmy uberem do domu z dużymi siatami zakupów. Wniosłyśmy i położyłyśmy je na stół w kuchni, gdy do pomieszczenia weszła Aga i nalała sobie soku do szklanki.

Ki: - A Ty nie miałaś przypadkiem iść na spotkanie ze znajomymi?
A: - Miałam, ale mi się nie chciało iść, więc odwołałam.

Trochę się wkurzyłam, bo nie musiałam lecieć na złamanie karku do domu i pomagać mamie bo była moja siostra, ale jak zwykle ona udawała księżniczkę, która nic nie może zrobić bo złamie paznokcia.

Ki: - Mamy dziewiętnastą. To ja lecę do Emilki - powiedziałam im, że mam nową znajomą, nie wspominałam o chłopakach.
M* - Znowu? Co wy tam w ogóle robicie ciągle?
Ki: - Eee... Emilka jest starsza ode mnie i pomaga mi w nauce.
M* - Aha, no to dobrze. Ale zaraz będzie ciemno, gdzie chcesz teraz iść?
Ki: - Mamy jeszcze parę tematów z matematyki do omówienia, poza tym Emilka dziś zaprosiła mnie na noc do siebie, więc wezmę parę rzeczy i wrócę na obiad jutro - powiedziałam i zniknęłam szybko w swoim pokoju.

Po paru minutach byłam już w korytarzu z małą torbą podróżną i właśnie zamawiałam sobie ubera, gdy podeszła do mnie Agnieszka.

A: - Może mama jest za głupia na tą śpiewke o nauce, ale mnie nie oszukasz. Dobrze wiem, że kłamiesz.
Ki: - O co Ci chodzi?
A: - Od podstawówki masz dobre oceny i nigdy nie miałaś korepetycji, a teraz nagle znalazłaś jakąś dziewczynę, która Cię uczy. Niemożliwe - złapała mnie za łokieć. - Mów gdzie idziesz, albo powiem mamie.
Ki: - Odwal się. Jestem dorosła i gówno możesz mi zrobić - wyrwałam się. - Nie wtykaj swojego nosa w nie swoje sprawy. Cześć.

Wyszłam na dwór i zostawiłam ją z głupim wyrazem twarzy. Nie będzie mi mówić co mam robić.









***

Bardzo Was przepraszam, że długo nie było rozdziału, ale miałam zły tydzień i nie miałam pomysłu na rozdział...

Ale już się zabieram za następne i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy 😊

Dziękuję że nadal tu jesteście i jeszcze to czytacie 😅😅

Kessi 💕

Smak życia || Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz, Filip KłodaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora