2. Rozdział 5

2.1K 73 31
                                    

POV Dominik

Stałem właśnie w kuchni, trzymając talerz z jedzeniem i szklankę soku, gdy do pomieszczenia weszła Emilka, a za nią jakaś dziewczyna. Blondynka, którą widziałem przed willą. Nie wiedziałem jak się zachować, a moje myśli zalała fala pytań. Skąd ona się tu wzięła? Skąd Emilka ją znała? Jak ją znalazła?

E: - Chłopaki, poznajcie Kingę. Kinga poznaj Pawła, Filipa i Dominika - powiedziała brunetka.
F: - Cześć.
E: - To ta dziewczyna, którą...
D: - Widziałem. - dokończyłem za nią. - Witaj w The Blaze House.
Ki: - Miło was poznać. Cieszę się, że mogłam tutaj przyjechać.
P: - Emilka, mogę Cię na chwilę prosić?

Paweł ruszył w kierunku sali gier, a za nim poszła jego dziewczyna. Kinga została z nami i stała opierając się o blat, a ja razem z Filipem jedliśmy obiad w ciszy. Nie wiedziałem co powiedzieć, byłem zaskoczony tą sytuacją. Nagle przez kuchnię przebiegła wściekła Emi. Nie wiedzieliśmy o co chodziło, ale byliśmy wszyscy zaskoczeni.

F: - To co? Może partyjka bilarda? Jak już tutaj jesteś Kinga, to nauczymy Cię porządnie grać.
Ki: - Em, no okej, ale od razu mówię, że nie umiem grać. A Ty też będziesz grał? - zwróciła się do mnie, a ja przytaknąłem.

Po dwóch godzinach świetnej zabawy usiedliśmy zmęczeni na kanapach w salonie i popijaliśmy energetyki. Kinga opowiedziała nam kilka rzeczy o sobie. Byłem szczęśliwy, że brunetka ją odnalazła, bo super się dogadywałem z Kingą. Byłem zauroczony tą dziewczyną, chciałem aby została z nami, lecz nie wiedziałem jak zareaguje na ten pomysł, no i zostali chłopaki - ciekawy byłem jak oni zareagowali by na mój pomysł.

POV Paweł

Nie wiem po co ona to zrobiła. Dominik chciał spotkać tą Kingę, lecz czy to dobrze, że Emi ją do nas zaprosiła? Nie mieliśmy pewności czy komuś nie powie naszego adresu, a to było dla nas ważne. Byłem wściekły na Emilke, ale było już za późno. Po tym gdy moja dziewczyna przedstawiła nam blondynkę, od razu wziąłem Emi na bok, aby jej powiedzieć co o tym wszystkim myślę. Niestety zdenerwowała się na mnie i poszła do naszego pokoju. Ale za parę minut wróciła i zajęła miejsce obok Kingi - aby nie siedziała sama z nami.  Niestety Emilka unikała mojego wzroku.

POV Kinga

W końcu poznałam chłopaków z The Blaze House i dziewczyny, które tam mieszkały. Bardzo dobrze zaczęłam się dogadywać z Emilką - byłyśmy dla siebie jak stare znajome. Od tygodnia chodziłam do willi po szkole, a w weekendy po roznoszeniu ulotek i siedziałam tam do wieczora. Na początku nie kleiła mi się rozmowa ze wszystkimi mieszkańcami, lecz to z każdym dniem się zmieniało. Najbardziej cieszyłam się, że ciepło mnie przyjęli do siebie i że miałam w końcu kogoś, kto mnie rozumie i kogoś kto mnie wysłucha. Poznałam też Sylwie Lipkę, która wydawała się naprawdę spoko i raz zabrała mnie i Emi na zakupy. Od tamtej pory dziewczyny ciągle do mnie wypisują i zachowują się jak moje siostry.

Od zawsze byłam taką szarą myszką i nie miałam za bardzo koleżanek w szkole, więc zajmowałam się nauką. W domu także nikt nie rozumiał moich uczuć i co dokładnie myślę, zawsze udawałam przed rodzicami i siostrą, że wszystko jest w porządku. Agnieszka czasami śmiała się ze mnie, że nie muszę się tak przywiązywać do nauki, bo i tak nic w życiu nie osiągnę, dlatego coraz bardziej oddalałam się od niej i nie nazywałam ją siostrą - bo tak siostra się nie zachowuje.

Dzisiaj był czwartek i siedząc na lekcji nie mogłam się doczekać, aż w końcu pójdę do blaze house. Piętnaście minut przed ostatnim dzwonkiem dostałam smsa od Dominika:

💌 "Jestem akurat w mieście, podjechać pod Ciebie?"

Zaskoczona tą wiadomością, myślałam nad odpowiedzią. Nie mógł podjechać pod szkołę, bo wszystkie dziewczyny się zlecą do niego, ale także każdy zobaczy, że wsiadam do jego samochodu, a nie ukrywajmy - jego mercedes był popularny tak samo jak właściciel. Szybko wystukałam odpowiedź, żeby czekał na mnie dwie ulice dalej i już po dwudziestu minutach szłam jak najszybciej mogłam. Widząc biały mercedes od razu do niego wsiadłam i po szybkim przywitaniu, ruszyliśmy.

Z Dominikiem też miałam super kontakt. Od początku zaczęliśmy się dogadywać, zarażał wszystkich swoją pozytywną energią, a w tamtych dniach pomagało mi to oswoić się z sytuacją.

Po prawie godzinie jazdy dojechaliśmy do willi i od razu na przywitanie zostałam popchnięta przez Emi w stronę patio, gdzie siedziała Sylwia z drinkiem w ręku. Miała na sobie krótki top zasłaniający niewielką część jej biustu, a do tego miała krótkie, dżinsowe spodenki. Emilka wyglądała podobnie, lecz miała na sobie krótką hiszpanke. Usiadłam obok Sylwii, a Emi obok mnie i zamknęłyśmy oczy. Dziś był cudowny, słoneczny dzień. Nagle przyszli chłopaki i zasłonili nam słońce.

D: - Co robicie?
S: - Siedzimy i się opalamy, nie widać?
P: - A może porobimy coś innego? Nudzi nam się - powiedział brunet, zakręcając kosmyk włosów Emi na swój palec.
E: - Niby co? W tym domu nie ma co robić.
Ki: - A może w chowanego?
F: - Chowanego?
Ki: - No tak. Willa jest wielka i można wszędzie się schować.
D: - Ale my się już chowaliśmy, nawet film nagraliśmy.
Ki: - Tak, wiem. Ale ta zabawa będzie bez kamer. Dla Nas tylko.
P: - No dobra. Możemy. Dawajcie.
S: - To muszę się przebrać, jak mamy się chować.
F: - Czemu? Ładnie wyglądasz - powiedział, a dziewczyna się uśmiechnęła.

Weszliśmy do środka i stanęliśmy w salonie. Graliśmy w marynarzyka, kto będzie szukał, aż padło na Dominika. Blondyn poszedł do garażu, a my rozbiegliśmy się we wszystkie strony. Pobiegłam na górę, nie wiedząc dokładnie w które drzwi mam wejść. Wybrałam te ostatnie na korytarzu i nagle znalazłam się w wielkiej łazience. Po prawej stronie były drzwi, więc szybko tam weszłam, słysząc, że Minik krzyknął "szukam!". Miałam mało czasu, a znajdowałam się w garderobie Dominika. Weszłam w jego ciuchy, pomiędzy wieszaki, ale było mi widać nogi i buty. Wyszłam i rozglądnęłam się.

"Zaraz tutaj wejdzie i mnie znajdzie" - pomyślałam.

Spojrzałam w lustro. Ujrzałam niską blondynkę w starych dżinsach i za dużej bluzie. Nie wiedziałam dlaczego oni mnie tutaj zaprosili i dlaczego Emilka chciała mnie zapoznać z chłopakami. Nie wyróżniałam się, powiedziałabym nawet, że byłam najgorszą ich fanką. Zdjęłam swoją bluzę i wzięłam pierwszą lepszą bluzę chłopaka, po czym od razu założyłam ją. Była to bardzo mięciutka szara bluza z napisem. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni i  zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze, gdy nagle do pomieszczenia wszedł blondyn. Przestraszyłam się, a on spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

D: - Fajna bluza.
Ki: - Przepraszam, ja...
D: - Spokojnie, jak chcesz to możesz pożyczyć.
Ki: - Dziękuję - uśmiechnęłam się.
D: - Nie chciałaś się chować czy nie miałaś gdzie?
Ki: - Nie miałam gdzie - wzruszyłam ramionami i zeszliśmy razem na dół.

Od tamtej chwili poczułam coś więcej niż przyjaźń do blondyna. Był bardzo przystojny i cudowny, a jego uśmiech zarażał każdego. Wiedziałam, że moje uczucia były nie ważne, lecz cieszyłam się, że mogłam mieć kogoś w swoim złamanym sercu, chociaż Dominik nie wiedział o tym i pewnie nigdy nie odwzajemni mojego uczucia.












***

Od razu chciałam Was przeprosić, że rozdział tak długo się nie pojawiał, ale mam ciężkie dni w swoim życiu i nie mam nawet ochoty nic pisać... 😢

Nie wiem kiedy pojawi się kolejny... Wybaczcie...

Mam nadzieję, że to zrozumiecie,
Do następnego,
Kessi ❤

Smak życia || Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz, Filip KłodaWhere stories live. Discover now