14. California Angeles

1.7K 59 7
                                    

Hej, hej!❤

Zostawcie coś po sobie!🤩

Miłej soboty! 🥰




Po wizycie u mojej dłużniczki, udałam się do mojego drugiego klubu, który znajduje się w innej części miasta, więc musiałam jechać pół godziny, aby sprawdzić czy wszystko w porządku. Niestety to ja mam kilka klubów i hoteli, więc to należy do moich obowiązków. Poza tym kluby i hotele są dobrą przykrywką. Nie sprzedajemy narkotyków w klubach, bo często przesiadują policjanci. Jednak jest jeden klub, do którego nie mają wstępu ze względu na nie legalne walki. Nawet pod przykrywką nie udaje im się wejść.

Zaparkowałam samochód na parkingu i wysiadłam z samochodu, zamykając go. Popatrzyłam na szyld z napisem " California Angeles", który wieczorem świeci na biało. W dodatku na czarnych drzwiach namalowano białe skrzydła anioła. Przywitałam się z Walterem, ochroniarzem. Następnie weszłam do środka i zeszłam schodami na dół. Weszłam do głównego pomieszczenia, gdzie piątka dziewczyn, zwanych także " Aniołkami" sprzątały.

- Cześć, Aniołki.- odezwałam się, a one przerwały swoją pracę i spojrzały na mnie.

-Szefowa jeszcze żyje!- powiedziała Anna, która przewodziła tą grupą.

- Jeszcze się na drugi świat nie wybieram.- zaśmiałam się, a ona posłała mi szeroki uśmiech.

- No ja myślę.- podeszła do mnie i uścisnęła.- Dobrze Cię widzieć.- odsunęła się.- Co Cię sprowadza do Aniołków?

- Miałam problem u chłopaków z piekieł, więc stwierdziłam, że tu też przyjadę zobaczyć czy wszystko w porządku.

- Ostatnio mamy problemy z dostawcą, ale Marina próbuję to ogarnąć. Ciągle mamy dużo klientów. Kocham tą pracę, ale faceci czasem nie rozumieją, że zajmujemy się jedynie tańcem, a nie dawaniem dupy. 

Marina Gomez, czyli druga moja współwłaścicielka.

- Rozumiem, ale dlatego też są od tego ochroniarze. Musicie na siebie uważać.

- Wiemy.- odpowiedziała Camila. 

Posłałam jej uśmiech i rozejrzałam się po klubie.

- Co dziś planujecie?- zapytałam.

- Bawimy się w baletnicę. 

- Ciekawie.- mruknęłam i przyjrzałam się Annie. Zauważyłam na jej nadgarstku tatuaż. Chwyciłam za niego i przyjrzałam mu się.

- Zrobiłyśmy go, aby pamiętać gdzie kiedyś należałyśmy.

- Piękny.- powiedziałam, wpatrując się w skrzydła anioła. Puściłam jej rękę i posłałam uśmiech.- Jest Marina?- zapytałam. 

- Jest.- powiedziała Camila.- Zobacz do niej, bo troszeczkę sobie nie radzi.

- Dzięki.- powiedziałam i poszłam do jej biura. 

Weszłam do środka. Kobieta siedziała za biurkiem, a na nim leżały stosy dokumentów. Spojrzała na mnie, a ja zauważyłam na jej twarzy zmęczenie. Od razu się wyprostowała i wymusiła uśmiech.

- Cześć.- odchrząknęła.- Co tutaj robisz?

- Przyjechałam zobaczyć, jak sobie radzicie, a zwłaszcza ty.

- Świetnie.- odpowiedziała.

- Co się dzieje?- zapytałam i usiadłam na przeciwko niej.

- Nic.- skłamała.

- Marina.

- Jest dobrze. Radzę sobie.

- Toniesz w papierach.- pokazałam palcem na biurko, a później na nią.- I wyglądasz jak trup. Więc co się stało?

Mafia Women ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz