3

1.7K 91 20
                                    

♪♪♪ „Klasa 1A"

♪♪♪ następnego dnia

Zmierzałam do najbliższego sklepu spożywczego. Niebo było już delikatnie różowe, co uwielbiałam w tym mieście. Gdy byłam u taty, o tej godzinie albo byłoby ciemno, albo mgła zasłaniała by całe niebo.

Ogólnie to miałam jeden z tych okropnych dni, zwanych miesiączką. W ten czas zwykle nie jest tak źle, jedynie co robię więcej to jem Nubellę i oglądam filmy i anime.

Weszłam do sklepu, a byłam w nim pierwszy raz, więc musiałam się chwilę rozeznajmić. Natrafiłam najpierw na alejkę z higieną, i zauważyłam jakiegoś blondyna z czapką z daszkiem patrzącego się pusto w jedną półkę. Chłopak był ubrany cało na czarno, gdyby nie elementy czapki i buty które były czerwone.
Rozejrzałam się, i podeszłam do półki z podpaskami, tam gdzie był ten chłopak. Chwilę poszukałam, i znalazłam moje ulubione. Chciałam już iść, ale nieznajomy chłopak stał się bardzo zdenerwowany.

- Może ci pomóc? - zapytałam by być miła. On się na mnie spojrzał, wyraźnie wkurzony. Pierwsza myśl to była taka, że mam przeje*ane.

- Wyglądam jakbym potrzebował cholernej pomocy? - warknął. Ja się trochę zdziwiłam. Myślałam że od razu mnie pobije czy coś.

- To mogę jedynie doradzić. - rozłożyłam ręce. Jego czerwone oczy były bardzo agresywne, aż się zdziwiłam że tacy ludzie istnieją. U mnie w starej szkole byli sami nudziarze, prawie zombie jakby nie patrzeć, więc nie jestem przyzwyczajona do żywych ludzi.

- Nie chcę pomocy, dam radę no! - znów zaczął patrzeć się na półkę. - Głupia stara wiedźma, co ja jestem, sługa!? Niech ruszy dupe i sama se pójdzie jak taka mądra!

- Hmm... - sięgnęłam po jakiekolwiek podpaski, i podałam chłopakowi. On patrzył się na mnie jak na idiotkę, i zaczął coś tam mruczeć pod nosem. - No dalej, nie każ mi czekać.

- Nie chcę pomocy. - warknął zabierając ode mnie opakowanie. Szybko sobie poszedł, pewnie do kasy, a ja chwilę jeszcze pochodziłam szukając działu ze słodyczami.

♪♪♪

Wróciłam do domu z siatką zakupów, i pierwsze co zrobiłam to zaniosłam mamie produkty do kolacji i razem ze słodyczami i podpaskami weszłam do mojej komnaty. Czyli pokoju. Otwarłam sobie żelki i Nubellę, i zaczęłam je jeść prawie że na raz. Do tego włączyłam mój ulubiony film który oglądałam chyba z tysiąc razy, i tak spędziłam wieczór.

♪♪♪ kilka dni później

Stałam przed lustrem próbując zawiązać moje kudły. One zawsze były rozczochrane, a nie czesałam ich porządnie od dobrego miesiąca, więc po kilku nieudanych próbach zrobieniu kitki odpuściłam sobie. Zostawiłam je rozpuszczone jak zwykle, a włosy sięgały mi trochę za ramiona. Ubrałam się w mundurek, zawiązałam starannie krawat i byłam gotowa do wyjścia.
Wzięłam swój plecak, zarzuciłam go na plecy i chciałam już wychodzić, ale przypomniało mi się o mamie.

- Mamo! - krzykłam. Ona zaraz przyszła. - Idę do szkoły.

- Będzie dobrze! - pocieszała mnie.

- Mam nadzieję że spotkam na korytarzu Izuku albo Kacchana. - westchnęłam. Potem oficjalnie pożegnałam się z mamą i wyszłam z domu.

Droga do szkoły zajęła mi około 20 minut. Sama droga przez wielką górkę to trening. Gdy byłam przed szkołą, mogłam oficjalnie przekroczyć próg jako uczennica liceum U.A.. Nadal w to nie wierzyłam, ale przez to byłam bardzo podekscytowana.
Weszłam do środka i pierwsze co mnie zdziwiło to puste korytarze. Spodziewałam się tłumów i hałasu, a przywitało mnie tak właściwie nic. W ciszy szukałam klasy oznaczonej 1A. Nie było to trudne, bo ominęłam kilka innych pomieszczeń i stałam przed moją wymarzoną klasą. Byłam ciekawa jakich ludzi tam spotkam i z jakimi mocami.

Przesunęłam drzwi, i usłyszałam żywe rozmowy. Wychyliłam się zza ściany, i zobaczyłam na szczęście grupkę dziewczyn. Inne grupki to chłopcy, ale nie zdążyłam się nikomu przyjrzeć bo dziewczyny zaczęły mnie obtaczać i nic nie widziałam.

- Jest! - różowa dziewczyna podniosła rękę do góry. - Jest kolejna babka!

- Cześć! - pomachała mi jakaś granatowłosa z nieśmiałym uśmiechem. Na uszach miała jakby wejście do słuchawek? Nie zdążyłam się przyjrzeć.

- Jejku, miło cię poznać! - usłyszałam głos z nikąd.

- Czekajcie, dajcie jej trochę oddechu! - czarnowłosa i wysoka dziewczyna zmarszczyła brwi. Miała włosy spięte w kitkę.

- Masz cudowne włosy! No i oczy, jeju! - z ekstytacją pochwaliła mnie różowowłosa i skórę miała tego samego koloru. Oczy miała pomarańczowe, a na głowie czułki o podobnym odcieniu.

- Dziękuję. - szeroko się uśmiechłam. Pierwszy raz ktoś pochwalił mi te upiorne włosy, więc doceniłam to. - Nazywam się [Y/N] [Y/S].

- Jestem Mina Ashido, miło poznać! - podała mi rękę. Ja ją ścisłam. - Ale masz ciepłą rękę! To Momo Yaoyorozu, to jest Tsuyu Asui...

- Mów mi Tsu. - odezwała się żabim głosem. Ja pokiwałam głową.

- To jest Hagakure! - kontynuowała, i pokazała na unoszący się w powietrzu mundurek. - Jest niewidziana, ale napewno jest śliczna! To jest Jirou ze słuchawkami, a tutaj Uraraka!

- Widać że już się zaprzyjaźniłyście. - stwierdziłam z uśmiechem.

- Dziewczyny muszą trzymać się razem, a zwłaszcza jak tamte cioty rozmawiają ze sobą i mają wszystkich innych gdzieś. - zaśmiała się Mina, a my razem z nią. Od razu polubiłam ich wesołe towarzystwo, i czułam że ta klasa nie będzie taka zła. Była kompletnie inna niż moja poprzednia, ogólnie wszyscy przywitali mnie wzrokiem i swoim imieniem. Nic więcej. Nawet nie uśmiechem.

Nagle coś huknęło za nami, i szybko się odwróciłyśmy, jak i może cała klasa. Na ziemi leżał jakiś żółty kokon. Po chwili z niego wyszedł zmęczony koleś, który popijał musa. Miał czarne i długie włosy, które prawie opadały mu na całą twarz. Wszyscy staliśmy się cicho. On podszedł do biurka nauczyciela, i dał nam ruch abyśmy zajęli miejsca. Zostało mi jedyne wolne miejsce, ławkę od okien w drugim rzędzie.

Koleś przedstawił się jako Shota Aizawa. Powiedział że jest naszym wychowawcą, na co się wszyscy zdziwili. Nie zdążyłam kompletnie przyjrzeć się klasy, bo wzrok nauczyciela był bardzo groźny jak ktokolwiek się ruszył. Głównie gadał o tym, że nie jesteśmy tu dla zabawy i jak chcemy już się poddać, to radzi to zrobić teraz. Na szczęście nikt się nie zgłosił.

- Dobra... - ziewnął. - Mało dzisiaj spałem. Róbcie co chcecie tylko wszyscy mają być cali...

Zasunął zamek od swojego śpiwora, i padł na podłogę. Uczniowie byli w szoku, ale powoli zaczęły się ciche rozmowy. Ja siedziałam patrząc się biurko, bo zaczęłam się robić przytłoczona. Tu było strasznie głośno. Jest samowolka, jak na razie nie ma żadnej większej presji, nie ma żadnej matematyki na początku roku. Cudo ta szkoła.
Nagle coś pukło mnie z plecy, i odwróciłam się. Na ziemi leżała karteczka starannie złożona. Podniosłam, i otworzyłam ją.

„Przesiądziesz się do mnie?"

Litery były bardzo starannie i estetycznie napisane. Rozejrzałam się, a uśmiechła się do mnie Mina. Spojrzałam na śpiącego nauczyciela, a potem znów na dziewczynę. Napisałam na karteczce że możemy potem mieć problemy i rzuciłam jej do rąk.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, by obczaić mniej więcej kto jest w klasie . Za mną trochę po prawej siedział patrzący na mnie z zapytaniem czerwonowłosy. Pewnie zauważył że piszemy liściki. Ja się sztucznie uśmiechłam, a on zrezygnowanie pokiwał głową na boki, ale było widać że ma uniesione kąciki ust.

Usiadłam prosto, i westchnęłam. Bardzo mi się nudziło, a byłam przygotowana na ciężką pracę.





𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaWhere stories live. Discover now