28

822 44 6
                                    

♪♪♪ „Wspomnienia"

Gdy tylko weszłam do toalety zamykając za sobą drzwi, spojrzałam przez małe okno. Stali tam moi przyjaciele, tak jak planowaliśmy.

- Hej! - cicho zawołałam otwierając okno. - Udało się! Kacchan tam jest, ale uwięziony i jest tam koło niego wiele złoczyńców.

- Nasz plan się nie zmienia. - do okna podszedł Todoroki. Podałam mu rękę, i on wspiął się i wszedł przez okno. W tym czasie Yaomomo wytworzyła dwie tarcze, i podała nam jedną.

Nasz plan wyglądał może prosto i beznadziejnie, ale to tylko nam przyszło do głowy. Ja i Todo mieliśmy znajdować się w budynku, dokładniej w łazience. Izuku, Yaoyorozu, Kiri i Iida mieli wejść przez drzwi wejściowe, zdezorientować złoczyńców. Wtedy Todo miał zamrozić każdego złego. Gdy będą nieruchomi, Kiri i reszta mieli uwolnić Bakugo, i uciec. Plan idealny, co może się nie udać.

- Hej, skończyłaś już? - zapytała mnie blondynka zza drzwi.

- Jeszcze chwilka! - odkrzyknęłam jej, machając ręką do Todo by był cicho.

- To dalej, bo zaraz z tąd wychodzisz. - słyszałam jak się oddala.

Usłyszeliśmy wybuch. Ani Yaomomo, ani Kiri, ani Izuku, ani Iida nie mogli tego zrobić, bo umawialiśmy się że wszystko robimy zgodnie z planem. To musiał być albo któryś ze złoczyńców, albo Bakugo.

- KTO GO PILNOWAŁ!? - donośny głos złoczyńcy zwanego Twice było słychać aż w łazience.

Ja z Shoto szybko wybiegliśmy z pokoju i zobaczyliśmy wku*wionego Kacchana, Izuku, Iida, Yaomomo i Kiri przy drzwiach. Todoroki zamroził wszystkich złoczyńców, i wyraźnie było widać że się tego nie spodziewali. Jeden jednak się wydostał, to była mgła podobna do portali co kiedyś widziałam. Shoto zamroził go całą swoją mocą, przez co jego lewa strona była zamrożona [masło maślane hehe]. W tym czasie piątka naszych przyjaciół zdążyła wyjść.

- Dobra, idziemy. - popchnęłam go w ramię i wybiegliśmy z budynku.

Biegliśmy w stronę ustalonego miejsca, czyli w uliczce niedaleko centrum, koło sklepu odzieżowego. Nie było szans by złoczyńcy doszli tak daleko, a na dodatek wybraliśmy dwie inne trasy. Jedna była dłuższa, i podążali nią Izuku i reszta.

- Nie wierzę że to się udało! - cała uśmiechnięta się zaśmiałam. Byłam strasznie szczęśliwa. W głębi serca miałam wątpliwości co do tego planu. Każdy by obstawiał że dzieci w wieku piętnastu czy szesnastu lat oczywiście by zostały złapane. Ale czasami nawet najprostszy plan może przynieść sukces.
Przez to prawie że się popłakałam ze szczęścia. Ale szybko wytarłam łzy.

- Miałaś wątpliwości? - zapytał Shoto.

- Wiesz, trochę. Bardzo. - przyznałam. Potem znów się zaśmiałam. - Chcę widzieć jak Kacchan będzie wku*wiony po tej akcji! On zbytnio nie lubi gdy robi się coś dla niego.

- Widać że znasz go dobrze.

- Ta, chodziliśmy ze sobą do przedczkola. Ja, on i Izuku po prostu brygada numer jeden!

Wtedy przypomniałam sobie tą chwilę. Nigdy nie mogłam sobie jej przypominać, a w tamtej sekundzie wróciły do mnie wspomnienia. Jak się poznaliśmy.

♪♪♪

Weszłam do jakiegoś kolorowego pomieszczenia, gdzie było pełno dzieci w moim wieku. Niektórzy bawili się superodjazowymi zabawkami, a inni grali w berka, rozmawiali lub stali w kącie.

- [Y/N], cieszysz się że będziesz tu chodzić do przedszkola? - zapytała mnie moja mama kucając w moją stronę.

- Trochę... Hałas jest tutaj. - mrukłam.

- Niedługo ty też tak będziesz biegać. - zaśmiała się. - Zobacz, tam jest jakaś dziewczynka stojąca w kącie! Może pogadaj z nią?

- Nie, jest dziwna. - bez zastanowienia powiedziałam.

- Wiesz co, nie ładnie tak oceniać kogoś po wyglądzie. - zmierzyła ją wzrokiem. Miała na sobie malutkie okulary, krótkie, ciemne włosy spięte jak najwyżej na głowie, a sama była bardzo wysoka. Na dodatek ręce miała umazane farbkami, a ona wycierała je w ubrania. - Dobra, może chyba z nią nie rozmawiaj, i pamiętaj że farbki wyciera się w chusteczki.

- A tutaj lubią superbohaterów? - zapytałam rozglądając się.

- Na pewno. Będziesz mogła bawić się z nimi w superbohaterów.

- Serio!? - aż podskoczyłam z radości. - No dobra, no to idę!

- Odbiorę cię później, okej? Jakby coś się działo to mów tamtej pani. - pokazała palcem na młodą blondynkę. Pokiwałam głową, i szłam przed siebie. Moja mama wyszła z pokoju, zostałam sama ze sobą.

Dzieci tutaj były bardzo różne. Bardziej widziałam tu wesołe i energiczne dzieciaki, tylko nieliczne były same. Uśmiechłam się pod nosem, drapiąc się po moich puszystych włosach.
Nagle ktoś na mnie wpadł. A raczej dwójka ktosiów. Przygnietli mnie.

- Aaa! - pierwszy szybko wstanął i panikował.

- Co jest!? - drugi po chwili się ogarnął, i się podniósł.

- Przepraszam! - ten zawstydzony podał mi rękę. Miał niedbale uczesane zielone włosy, a jego oczy były takiego samego koloru tylko ciemniejsze. Miał piegi na policzkach, a sam był bardzo zmartwiony. Jego koszulka przykuła moją uwagę, bo była biała z napisem „All Might", a buty w jaskrawym odcieniem czerwieni.
Drugi natomiast był kompletnym przeciwieństwem od niego. Jego włosy były koloru blond, oczy czerwone. Jako chyba jedyny miał całe czarne ciuchy, jedynie buty były białe.

- Nic się nie stało! - zaśmiałam się, sama wstając bez pomocy zielonowłosego. On się trochę zawstydził.

- Graliśmy w berka i cię nie zauważyliśmy... - spojrzał na swoje buty.

- Hej, masz koszulkę z napisem... - powoli przejechałam wzrokiem po literach. - All... Might... To ten najlepszy bohater na świecie, nie? Też go lubię!

- Ej, ja też! - odezwał się blondyn. Uśmiechnął się śmiało. - Gdy będę trochę starszy, będę taki jak on! Jestem Katsuki Bakugo! A ten przybłęda to... Jak ci tam było?

- Izuku Midoriya! - uśmiechnął się szeroko.

- A no tak. - pokiwał głową czerwonooki. - Ty jak się nazywasz?

- [Y/N] [Y/S]. - przedstawiłam się.

- Hmm... - pomyślał. - Chcesz grać z nami w berka?

- Mogę? - on pokiwał głową. - Taaak!

- To jesteś berkiem. - dotknął mnie w ramię. - Nie ma odklepywania na dziesięć sekund, więc goń Izuku!

- Co? - przestraszył się. - Nie, nie, nie!

Zaczął uciekać, a ja się zaśmiałam. Szybko go dogoniłam, wpadając na niego, i razem wybuchneliśmy śmiechem.

- Nie zostawiajcie mnie gamonie! - dobiegł do nas blondyn. - No dobra, to teraz ja jestem berkiem! UCIEKAJCIE.

- AAA! - teraz to na prawdę się przeraziliśmy oboje. Bakugo zaśmiał się złowieszczo, a my zaczęliśmy uciekać ile sił w nogach.

♪♪♪










𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaWhere stories live. Discover now