49

740 45 12
                                    

♪♪♪ „Śledztwo”

Przez dziesięć minut siedzieliśmy na podłodze i graliśmy przy białych ledach które wisiały na rogach ścian w Uno. Oczywiście każdy nie kumał nic z tego co przeciwnik wyprawiał, ale nie przyznawaliśmy się. W końcu położyłam ostatnią moją kartkę na stosie i wygrałam.

- Czekaj co tu się... - chłopak podrapał się po głowie.

- Wygrałam! - ucieszyłam się.

- Nie! - nagle stał się nerwowy. - Nie tasowałaś dobrze no i ustawiłaś że ty wygrałaś!

- Nie, po prostu jestem lepsza w tą grę.

Nagle się uciszyliśmy. Ktoś szedł koło mojego pokoju. Albo to jakiś uczeń, albo nauczyciel. Aż mi serce podskoczyło.

- Boję się wyjść. - Bakugo głośno przełknął ślinę.

- Ty się czegoś boisz? - szepłam udawając zaskoczenie.

- Tak. Ciebie i przegranej.

- Rozumiem twój strach. - rozejrzałam się po moim pokoju. Miałam kilka kocy leżące na łóżku. - Jak się boisz wyjść z pokoju to nocujesz u mnie. Śpisz na podłodze.

- Że co?

- Już daję koce. - podniosłam się z podłogi i sięgnęłam po dwa nieużywane koce. Położyłam je starannie na środku pokoju, i dołożyłam do tego jakieś poduszki. Pokazałam palcem na to. - Śpisz. Już.

- Czemu na podłodze?

- Bo ja śpię na łóżku. - odparłam, i położyłam się już do swojego wyrka. Miałam na sobie wygodne ciuchy w których mogę spać, więc nie musiałam się przebierać w piżamę.

- Naprawdę mam tu spać?

- Możesz wyjść ale istnieje szansa że cię przyłapią. - mruknęłam już przytulając się do poduszki.

- No to dobranoc idiotko. - prychnął i słyszałam jak kładzie się się na stercie kocy. Jeszcze coś tam mruknął pod nosem.

- Dobranoc Kacchan. - już ledwo komunikowałam ze światem. Szybko zasnęłam.

♪♪♪

Otworzyłam oczy. Nie było nawet jeszcze dobrego wschodu słońca, a ktoś krzyczał coś w domitoriach w salonie niedaleko. Chciałam pójść spać olewając to, ale z czasem więcej osób zaczęło się kłócić. Podniosłam głowę, spojrzałam na blondyna który jeszcze sobie słodko spał. Jego mina była nieskazitelnie spokojna. Uwielbiam gdy ma taki wyraz twarzy. Przy okazji, jego włosy były rozczochrane jak nie wiem.
Rozciągłam się i wstałam z wyrka. Chwilę podchodziłam po pokoju, a przypadkowo obudziłam Kacchana.

- Co ty odpieprzasz. - zaspany z zamkniętymi oczami mruknął. Chyba usłyszał krzyki z salonu. - Co oni znów odpierdalają...

- Kłótnia. - odparłam.

- Wycisz to...

- Nie mogę. - uśmiechłam się.

- A co mi to... Wycisz... Wyłącz to. - gnędził pod nosem przytulając się jednej poduszki.

- Kacchan gadasz przez sen. - powstrzymywałam śmiech. Przypomniało mi się jak Izuku opowiadał że Bakugo mówi przez sen. Zauważył to na wycieczce klasowej, na poprawę umiejętności.

- Jaki lek? Daj spokój... Wiedźmo... Jak to? Nie. - obrócił się na drugi bok. Postanowiłam kucnąć do niego i gadać mu by prowadził monolog.

- Kacchan, a ty wiesz że Izuku nie żyje? - zapytałam dusząc się wewnętrznie ze śmiechu.

- Ooo, Dekiel. - pokiwał głową.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaWhere stories live. Discover now