55

756 41 37
                                    

♪♪♪ „Nowe otoczenie i nowa znajoma”

♪♪♪ rankiem

Stałam przy drzwiach czekając na moich rodziców. To miał być pierwszy dzień w nowej szkole. Mama proponowała mi bym najpierw zapoznała się z otoczeniem i później iść do szkoły. Ale nie miało to dla mnie sensu. Chciałam jak najszybciej uporać się z nową szkołą.
Byłam ubrana w bardzo niewygodny mundurek. Sweter bardzo gryzł w skórę, a spódniczka jak dla mnie była zbyt krótka. Na szczęście można było założyć pod to jakieś spodnie, więc tyłek zasłaniały mi czarne legginsy do kolan.

- [Y/N], pięknie wyglądasz! - pochwaliła mnie moja mama, wychodząc z moim ojcem zza rogu.

- Dzięki. Ten mundurek jest straszny. - mruknęłam. Przez ten cały czas odkąd wyjechałam nie miałam na nic siły. Nawet się uśmiechnąć. Nawet coś zjeść. Ledwo zjadłam wczoraj kolację, a co dopiero dzisiejsze śniadanie. Kompletnie go nie tknęłam, chociaż były naleśniki.

- Przyzwyczaisz się słońce. Ta szkoła jest bardzo wysoko ceniona! - uśmiechł się mój tata.

- Uszykowałam ci kanapki z Nubellą. Są w plecaku. - pokazała palcem na mój tornister, leżący przy progu drzwiach. Było w nim jak na razie pusto, ale coś czuję że gdy wrócę do domu nie będę mogła go unieść.

- Dzięki. Życzcie mi szczęścia bym się nie wywaliła po drodze. - powiedziałam biorąc mój plecak na plecy i wyszłam z domu.

Drogę do szkoły miałam nawet niezłą. Niedaleko był przystanek autobusowy, więc dojadę nim do szkoły. Mam nadzieję że dojadę i że się nie zgubię.
Tą drogą którą powyżej wymieniłam udałam się do szkoły. Już przy bramie było dużo ludzi. Już zauważyłam że nie można mieć farbowanych włosów, każdy miał naturalne lub przez jego quirk. Co mnie zmartwiło? Każda osoba z trochę dłuższymi włosami miała je pięknie uczesane albo zawiązane w kitkę czy warkocz. Ja przyszłam z wielką szopą na głowie. Już wiedziałam że się nie dostosuje do wszystkich.

- Okej, czyli jestem w klasie... - powiedziałam do siebie i sprawdziłam mój telefon w którym miałam wszystko zapisane. - 1d. D jak dupa.

Głośno westchęłam i przeszłam przez tłum i bramę wejściową szkoły. Musiałam przyznać, budynek był ogromny.
Po długim czasie szukania mojej klasy w końcu ją odnalazłam. Niepewnie weszłam do niej i stanęłam na środku. W sali było pięć chłopaków i tylko dwie dziewczyny. Wszyscy się na mnie spojrzeli.

- Jesteś tą nową co doszła do klasy? - zapytała się mnie jedna szatynka. Za jej pytaniem pokiwałam głową. - Wiesz... Nie można tu... Farbować włosów. Musisz mieć je schludnie ułożone.

- To jest tak naturalnie. - powiedziałam głośno i wyraźnie by wszyscy usłyszeli i nie mieli do mnie później pretensji. Potem szeroko się uśmiechłam. - Nazywam się [Y/N] [Y/S], miło poznać!

- Cześć. - odezwał się jakiś chłopak.

- Hej. - ta co mi zwróciła uwagę na moje włosy lekko mi pomachała, ale bez uśmiechu.

Zrobiło mi się trochę głupio, więc chciałam usiąść w pierwszej wolnej ławce. Ale zanim zajęłam miejsce, ktoś do mnie podszedł.

- Sorki, ale ja tutaj siedzę. - przede mną stanął jakiś ogromny wysoki chłopak. Szybko się wyprostowałam.

- Przepraszam, nie wiedziałam. Gdzie jest tutaj wolne miejsce? - straciłam już swoją pewność siebie.

- Na końcu. - pokazał palcem na miejsce przy oknie, na szarym krańcu klasy.

Podziękowałam mu i szybko usiadłam na miejsce które mi wskazał. Nie poznałam jeszcze żadnego imienia w tej szkole, a gadałam już z trzema osobami. Mam nadzieję że chociaż nie będą się tutaj ze mnie nabijać.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaOnde histórias criam vida. Descubra agora