65

747 45 36
                                    

♪♪♪„Trauma”

Po filmie wyszliśmy z kina, i uderzyło mnie uczucie zimna, przez tą godzinę. W galerii było bardzo mało ludzi, ponieważ była już dość późno na zakupy. Lecz nie zamykali jeszcze tych najważniejszych sklepów. Przez to, że było mało ludzi bałam się że jednak to my teraz jesteśmy w tym horrorze, lub zaraz ten sam potwór wyjdzie zza drzwi w ciemnym, zamkniętym sklepie. Wiem że to niedorzeczne, ale mam małą traumę przez ten film.

- No dobra, czas na zakupy. Gdzie chcesz iść? - blondyn stojący koło mnie podrapał się po karku lekko się garbiąc.

- Może... Tam. - pokazałam palcem na najbliższy, duży sklep. Tam było chyba wszystko. - Ile mam funduszy?

- Jakaś stówka. - wyjął telefon z kieszeni, trochę coś tam popisał i lekko prychnął. - Pff, ten horror był od osiemnastu lat. Treści drastyczne... Nieźle. Cud że nas wpuścili.

- Wiesz... - odwróciłam się do niego. - Może przełożymy zakupy na kiedy indziej? Źle się czuje. Nie mam nastroju na zakupy.

- Przestraszyłaś się, prawda? - zapytał, bez grosza śmiechu czy wyższości. Ja nie chciałam się do tego tak bardzo przyznawać, przecież by mnie wyśmiał. Dlatego nic nie odpowiedziałam.

Wyciągnął jedną rękę do mnie bym ją złapała.

- Może teraz nie będziesz się bała? Nie chcę przekładać tych głupich zakupów na ch*j wie ile. Mieliśmy dzisiaj kupić ci jakiś prezent.

Lekko mnie to zaskoczyło. Ba, nawet bardzo. Myślałam że z charakterem Bakugo raczej jak najszybciej będzie chciał iść do domu i zaszyć się w swoim pokoju, uciec od wszystkich. A jednak, sam zaproponował kino, i teraz chce bym go chwyciła za rękę.

Uśmiechnęłam się lekko, trochę zawstydzona. Złapałam go za dłoń. On bez żadnego słowa ani szczególnego wyrazu twarzy zaczął powoli iść w kierunku sklepu. Szłam z nim krok w krok. Pewnie byłam cała czerwona na twarzy ze wstydu, ale tak naprawdę to miałam aż motylki w brzuchu.

Przez całe zakupy chłopak starał się mnie trzymać za rękę. Czasami puszczał by sięgnąć na wyższe półki albo by wziąć dwoma dłońmi jakąś rzecz, ale zawsze znów łapał mnie za rękę. To było wspaniałe uczucie. Przez to, szybko zapomniałam o horrorze i o moich lękach

W ciągu godziny kupiłam moje prezenty. Bardzo zależało mi na Nubelli oczywiście, więc kupiłam dwie sztuki. Nie mogło zabraknąć czegoś z anime, więc kupiłam kilka przypinek z moich ulubionych animowanych seriali. Będą przypięte do mojego plecaka lub jakieś torby. Zauważyłam też znaną mangę jednotomową, na przecenie, więc bez zastanowienia ją wzięłam. Kasy starczyło jeszcze na jeden fajny kolorowy kubek, świąteczny. Był dosyć duży, więc idealnie na jakieś kakao lub herbatę.

Jak doszliśmy na przystanek, idealnie przyjechał nasz autobus. Dopiero wtedy Katsuki puścił moją rękę. Usiedliśmy na jakimś pierwszym lepszym miejscu. Było tylko trzy czy cztery osoby w pojeździe, więc było cicho jak nie wiem. Mi tylko było zimno, bardzo zimno. Żałowałam że nie wzięłam grubszej kurtki, ale była w praniu.

- I co? Już się nie boisz tego horroru? - zapytał.

- Mniej... Dziękuję. - spojrzałam mu w oczy. On się uśmiechnął, i odwrócił wzrok.

- A jesteś zadowolona z zakupów? - zadał jeszcze jedno pytanie, patrząc na widoki za oknem. Było już ciemno, świeciły lampy przy chodniku, a księżyc można było zobaczyć już na niebie.

- Bardzo! - odparłam szczęśliwa. - A ty miałeś kupić jakąś bluzę, prawda?

- Taaa, ale kupię ją innym razem. Znając życie zamknęli sklepy z fajnymi ubraniami i zostawili tylko te beznadziejne.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaWhere stories live. Discover now