71

742 43 30
                                    

♪♪♪ „Nocowanie”

Wróciliśmy do domu. Na szczęście, przed blokiem nie było już tych panów co wcześniej nas zaczepili. W sumie, zaraz była dwudziesta, więc prawie nikogo nie było na osiedlu. Nie licząc dwójkę dzieci które wyszły pograć w piłkę na trawie.
Gdy ja i Bakugo zdjęliśmy kurtki, ja poszłam sprawdzić czy będzie jakaś kolacja.

- Mama! - zawołałam wchodząc do salonu. Kobieta która siedziała na kanapie i oglądała swój ukochany serial, który mogła za niego poświęcić życie, nawet się nie odwróciła. Bardzo wciągła się w program. - Halo, mama!

- Czekaj! - pokazała palcem do góry. Chyba był jakiś ważny moment. Po zmianie scenerii w serialu dopiero się do mnie odwróciła. - Już jesteście?

- No... Będzie coś na kolację? - zapytałam. Słyszałam kroki że Katsuki też tutaj idzie. Potem stanął koło mnie.

- No właśnie, co chcecie? - mama westchnęła wstając z kanapy. Podeszła do części w pokoju gdzie była kuchnia i otworzyła lodówkę. - Mam tutaj... Ser. Szynkę. Sałatę. Majonez. Bekon. Ketchup. Ser z dziurami. Czekoladę. Sernik jeszcze jest. Pomidor jest. A może chcecie podgrzewane bułki z serem, sałatą, bekonem i jakimś sosem?

Spojrzałam się na Katsukiego, który w tym samym czasie na mnie zerknął. Jego mina wyrażała "no, to może być dobre".

- Okej! - pokiwałam głową w stronę rodzicielki.

- To po serialu wam przygotuję. - wróciła na kanapę.

- Chodź grać. - szepnął Bakugo, tak aby nie wyszło że on przyszedł tutaj tylko na granie.

Ja tylko pokiwałam głową i poszłam z nim do mojego pokoju. Gdy tylko chłopak wszedł, rzucił plecak w kąt pokoju nie przejmując się że tam jest jego telefon, wziął kontroler i zaczął znów grać w grę. Konsola się jeszcze nie wyłączyła, bo miałam wydłużony czas czuwania. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak ten idiota cieszy się z tej gry i zamknęłam za sobą drzwi do mojego pokoju. Również usiadłam na podłodze i wzięłam pada, i zaczęłam grać z nim.

Spodziewałam się, że Bakugo będzie ciągle pytał "co teraz?", "a to mnie zabije czy nie?", albo będzie krzyczał "haha, nie zabijesz mnie sku*wysynie!". Moje oczekiwania zostały złamane. Już gdy pierwszy raz psychopata się pojawił na ekranie, to uciekaliśmy od niego z takimi emocjami jak na grzybach. Blondyn walił w przyciski by biec szybciej (nie wychodziło mu to), przeklinał tego psychopatę, a ja próbowałam znaleźć wyjście z tej sytuacji śmiejąc się.

Po gonitwie z głównym antagonistą mieliśmy poszukać opuszczonego sierocińca. Wtedy odwalały się jakieś śmieszne akcje, typu Katsukiego przestraszył jeden jumpscare nietoperza i spadł z klifu, zginął. Ja się tak z tego śmiałam, a on zaczął mnie bić kontrolerem po ramieniu.

Potem mi się przydarzyło coś śmiesznego. Gdy dotarliśmy do sierocińca był jeden taki zmutowany człowiek który chciał nas pożreć, oczywiście ja coś nie tak zrobiłam z moim kontrolerem i nie działał mi przycisk sprintu, no i zostałam zjedzona. Blondyn aż się dusił od chichrania, a w tym samym czasie uciekł temu potworowi. Jak na złość jak się odrodziłam to wszystko działało jak powinno.

Gdy graliśmy, oczywiście tak się wciągnęliśmy że krzyczeliśmy do ekranu telewizora i prawie rozwalaliśmy pady. Czasami aż sami śmialiśmy się z naszych tekstów, typu "ale masz zje*aną kose, taka tępa jak twój mózg" do jednego potwora. Chłopak wymyślił ten tekst.

- Która godzina, sprawdzisz? - zapytałam Bakugo. Nie miałam w pokoju zegarka. On schylił się po plecak i wyjął z niego telefon.

- Osz cholera jest po dwudziestej drugiej. - wziął głęboki oddech.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaWhere stories live. Discover now