61

749 38 81
                                    

♪♪♪ „Wesołych świąt, klaso 1a!”

Nadszedł wieczór. Pod choinką znalazły się prezenty (w tym mój dla Todo, który był dokończony i zapakowany w małe pudełko). Na złączonych stołach (by był jeden długi) mieściły się różne pięknie pachnące potrawy, na ścianach były porozwieszane dekoracje i świąteczna muzyka z radia. Idealnie święta z moją klasą. Ciężko mi w ogóle wyobrazić co by było gdybym tu nie wróciła. Wtedy nie zobaczyłabym widoku jak Kirishima goni Denkiego, bo zabierał wszystkim czapki świąteczne. Każdy miał swoją, z unikatowym pomponikiem przypisanym dla niego. Na przykład, moja była bardzo puszysta, kuleczkowata i pomarańczowa, zupełnie jak moje włosy.

- Proszę! - Kiri przebiegł koło mnie i z prędkością światła założył mi moją czapkę na głowę. Rozbawiło mnie to trochę. Potem zaczął spowrotem gonić Denkiego, by oddał resztę czapek.

- Waaa, ale fajnie! - podszedł do mnie Izuku, a za nim Todoroki. Zielonowłosy był zachwycony dekoracjami, ale chyba najbardziej choinką która zaczęła świecić na kolorowe światła.

- Zastanawiam się dla kogo taki ogromny prezent. - dwukolorowy pokazał palcem na stos pudeł. Rzeczywiście, na środku leżał ogromny prezent zakryty tymi mniejszymi.

- Ja też... - spojrzałam się na największy pakunek na gwiazdkę jakikolwiek widziałam w moim życiu. - Dobra... A kiedy jemy?

- Gdy Aizawa przyjdzie. Też chciał spędzić z nami gwiazdkę. - wytłumaczył mi Izuku. - Po za tym, chyba my tylko mamy gwiazdkę w ten dzień. Inne klasy mają jutro.

- A czemu tak? - zapytałam.

- Głupi powód ale... Jutro wyłączają prąd w domitorium. Technik ma coś sprawdzić. Słyszałem to od All Mighta, na przerwie.

- Serio? A kiedy wyłączają?

- Na cały dzień. Od ranka do wieczora.

- Ja nie mogę. To co ja będę robiła? Jak telefon mi się rozładuje to lipa i anime nie ma... Zapomiałam przecież. Mamy Denkiego!

- Co? - chłopak o którym mowa akurat przebiegał koło nas i zwolnił.

- On jest przenośną ładowarką więc podładuje wszystkim telefon jak się go poprosi, co nie Denki? - odwróciłam się do niego.

- Ta... A o czym mowa? - rozejrzał się.

- A nie ważne. - machnęłam ręką z uśmiechem.

Iida zaczął wołać nas wszystkich do stołu, na którym było wcześniej wspomnianych wiele potraw. Każdy usiadł na swoim własnym wybranym miejscu, oczywiście niektórzy się guzdrali. Ale po minucie czy dwóch przyszedł nasz nauczyciel, Aizawa. Przywitał nas, jak zwykle bez uśmiechu, i również usiadł przy stole.

(To będzie typowa polska gwiazdka)

I tak spędziliśmy te dwie godziny przy stole, wesoło rozmawiając. Czułam się jak w jakiejś wielkiej rodzinie, włącznie z ciociami i wujkami od stron dziadków których każdy nigdy na oczy nie widział. Świąteczna muzyczka dawała klimatu. Jirou przyniosła swoje radio z playlistą specjalnie na tą okazję.
Siedziałam przy Denkim i Urarace, więc było dosyć ciekawie. Szatynka rozmawiała ze mną bardzo spokojnie, na różne tematy, jak to ona. A blondyn koło mnie wydziwiał największe cuda. Na przykład, wylał swoją herbatę do barszczu, a potem nieświadomie to wypił. Najpierw narzekał że to jest obrzydliwe, ale potem stwierdził że to przygoda i nie było to takie złe. Również ciągle mnie zaczepiał i gadał do mnie głupoty, ale dzięki niemu się uśmiałam. Aizawa który był niedaleko nas był załamany tym co tutaj odwalamy.

Przede mną siedział Bakugo, który był otoczony dziewczynami. Yaomomo i Hagakure siedziały koło niego. Jego mina mówiła wszystko, miał dosyć, chciał już sobie iść. Czasami się z niego śmiałam, ale on zaczął strasznie przeklinać, więc dałam sobie spokój z dokuczaniem mu.

𝗖𝗵𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗰𝗮𝗸𝗲 || boku no hero academiaWhere stories live. Discover now