Rozdział ~ 22 ~

750 37 2
                                    


Jak się macie? ❤

Szykuje się nowe ff! Zdradzę tylko, że z Lokim :)

Mk

Steve nie miał spokojnego snu. Budził się co moment, mając przed oczami obraz Lei. Nie mógł znieść poczucia winy, mimo, że próbował sobie powtarzać, że to co się stało nie było zależne od niego.

- Muszę się w końcu wyspać, bo inaczej się wykończę – powiedział do siebie pod nosem. Był zmęczony, cholernie zmęczony. Nagle usłyszał pukanie do drzwi.

- Proszę.

Do pokoju weszła Natasha, trzymając w rękach posiłek i małą paczkę tabletek.

- Przyniosłam ci coś na uspokojenie i jedzenie – zaczęła z lekkim uśmiechem na ustach. – Martwię się o ciebie Steve.

- Nie potrzebnie – przyjął posiłek, który mu podała. – Poradzę sobie.

- Jestem agentką Steve, chcesz okłamać mnie czy siebie? – zapytała.

Uśmiechną się pod nosem, jednak potem znowu wrócił do zmęczonego wyrazu twarzy.

- Wykończysz się – ciągnęła Czarna Wdowa. – Nie możesz się w kółko obwiniać o to, że ją porwano.

- Gdybym na nią zaczekał, wszedł z nią do domu nic by się nie stało!

Patrzyła na niego ze zrozumieniem w oczach i po chwili znów się odezwała:

- Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu i dobrze o tym wiesz. Podejmujemy multum decyzji. Nie wszystkie są dobre, ale to dzięki tym złym stajemy się silniejsi, uczymy się na nich. Lea i tak zachowała zimną krew w czasie porwania, gdyby nie identyfikator, który wyrzuciła na stacji, moglibyśmy jej nie znaleźć. To silna babka, da sobie radę.

Wiedział, że Natasha ma rację. Kobieta wstała i ruszyła w stronę wyjścia z pokoju.

- Jak coś, wiesz gdzie mnie szukać – powiedziała na odchodne.

Steve wziął jedną tabletkę na uspokojenie i zjadł to, co przyniosła mu Wdowa. Jeszcze raz spróbował zasnąć i tym razem w końcu się udało.

***

Lea miała wrażenie, że jest w zupełnie innej rzeczywistości. Mogła obserwować wszystkie rzeczy z góry, ale nie mogła się odezwać, ani poruszyć. Okropnie jej to ciążyło. Widziała zmęczenie Steve'a, oczekiwanie matki na jej wybudzenie, polepszające się stosunki u członków Avengers. Nawet Nick Fury raz ją odwiedził i stwierdził, że musi się wybudzić, inaczej nigdy już nie będzie mogła przystąpić do treningu strzelniczego, o którym mu kiedyś mówiła. To było dla niej przezabawne, bo już o tym zapomniała. Chciała się wybudzić, ale jej organizm potrzebował czasu na regenerację. Miała ogromne obrażeni. Musiała odpoczywać.

***

Natasha wróciła do salonu.

- Jak się ma nasz staruszek? – zapytał Tony, gdy tylko ją zobaczył.

- Całkiem nieźle, może w końcu się wyśpi – zaczęła. – Ciągle go dręczą wyrzuty sumienia, ale znając go to odpuści sobie, dopiero kiedy Lea się obudzi i sama mu powie, że to nie jego wina.

- W takim razie trochę to potrwa – wtrącił Bruce. – Lea w teorii powinna się obudzić za minimalnie pięć dni, ale patrząc na jej obrażenia – zrobił krótką przerwę i westchnął. – Jej organizm potrzebuje po prostu więcej czasu na regenerację. Musimy być cierpliwi.

Walka o życie | Steve Rogers | w trakcie edycjiOù les histoires vivent. Découvrez maintenant