Rozdział ~ 2 ~

1.9K 94 7
                                    

Macie kolejny rozdział trochę szybciej. Mam nadzieję, że się cieszycie. Następny pojawi się oczywiście w poniedziałek. Miłego czytania!

***

Po przeglądnięciu różnych artykułów, zebrałam informacje do kupy i wysłałam szefowi. Z informacji jakie mu podałam to moi dawni znajomi, wiek, data urodzenia i ulubione miejsca. Wszystko to były zbędne informacje, które nijak im nie pomogą, ale coś zrobiłam. Po trzech godzinach dostałam odpowiedź pana Adamsa na mój mail.

Dzień dobry Lea. Cieszę się, że od razu zaczęłaś czegoś szukać. Przesłałem twoje informacje Avengers. Poszukaj jeszcze czegoś, może znajdziesz jej nowe konto na Facebooku lub jakąś wzmiankę o niej w jakimś popularnonaukowym artykule. Pracuj dalej w domu, ale od przyszłego tygodnia chcę abyś wróciła do pracy.

Miłego dnia, J. Adams

Postanowiłam nie odpowiadać na maila. Muszę przemyśleć swoje następne działania. Miałam konto na Instagramie, którego nie używałam od powrotu z moich ostatnich wakacji w Grecji. Może to dobry pomysł, by ich naprowadzić na ten trop? Nie wstawiałam tam żadnych swoich zdjęć, ale w hotelu i przy ludziach posługiwałam się swoim prawdziwym nazwiskiem. Z drugiej strony mogą mnie rozpoznać i opisać mój wygląd. Muszę to jeszcze przemyśleć. Dochodziło już południe, więc postanowiłam pójść do sklepu po zakupy. Starałam się zachowywać normalnie, gdyż sprzedawczyni u której kupowałam zwykle produkty na obiad dobrze mnie znała. Oczywiście nie miała pojęcia, kim tak naprawdę jestem. Ubrałam czarną pół-elegancką bluzkę i spodnie dżinsowe, do tego czarne buty na koturnie. Włosy spięłam w kucyk i wyszłam z domu. Do sklepu pani Brown miałam pięć minut, gdy już dochodziłam spostrzegłam, że sprzedawczyni mnie zauważyła i serdecznie się do mnie uśmiechnęła. Parę sekund później byłam już przy sklepie:

- Dzień dobry pani Brown!

- Witaj kochanieńka, co tym razem kupujesz? – zapytała z uśmiechem kobieta.

- Myślałam nad tym by zrobić sobie na obiad makaron z kurczakiem, więc poproszę pierś z kurczaka, makaron świderki i pieczarki.

- Już podaję. Słyszałam, że firma w której pracujesz zaangażowała się w pomoc poszukiwania tej dziewczyny.

- Tak, szef do mnie dzwonił żebym czegoś o niej poszukała. Jej rodzice muszą się strasznie martwić – starałam się brzmieć spokojnie, ale mój głos zadrżał przy słowie 'rodzice'.

- Coś się stało kochanie? – spytała mnie lekko zmartwiona kobieta, jednocześnie podając mi produkty – To będzie trzydzieści i dwadzieścia USD.

- Nie, nie, przypomniałam sobie tylko, że muszę zadzwonić do mamy z życzeniami urodzinowymi. Już płacę.

Wyciągnęłam gotówkę i zapłaciłam. Gdy wychodziłam ze sklepu poczułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się i spostrzegłam mężczyznę o blond włosach siedzącego w pobliskiej kawiarni i patrzącego wprost na mnie. W końcu nieznajomy wstał i zaczął iść w moją stronę. Gdy był już dostatecznie blisko przywitał się ze mną, a ja miałam wrażenie, że z go gdzieś widziałam i słyszałam:

- Cześć, jestem Steve Rogers.

- Lea Moonlight, miło mi. Przepraszam, że zapytam, ale mam coś na twarzy? Bardzo mi się pan przygląda.

- Po prostu przypominasz córkę państwa Greenwood i żaden pan po prostu Steve – po tym gdy to powiedział delikatnie się spięłam, ale nie chciałam się wydać, więc kontynuowałam rozmowę.

- Och! Wiele osób mi to powtarza, sama również widzę w sobie podobieństwo do niej. Jej rodzice muszą się ogromnie martwić, nie wyobrażam sobie co muszą czuć po tylu latach nieodnalezienia córki.

- Tak. Mieszkasz gdzieś niedaleko?

- Yhym... Mam do domu dosłownie pięć minut. Wprowadziłam się jakoś w marcu trzy lata temu.

- Przepraszam, że tak dopytuję po prostu wydajesz się być ciekawą osobą, podasz mi swój numer?

- Jasne, czemu nie podaj mi swój telefon – gdy Steve podał mi telefon, szybko wstukałam mu swój numer i się pożegnałam. Nadal się zastanawiałam kogo mi przypominał aż w końcu mnie olśniło. To Kapitan Ameryka. Ale ja jestem głupia! Przecież mógł się czegoś domyślić! Mam nadzieję, że nic nie podejrzewa.

605 słów

Walka o życie | Steve Rogers | w trakcie edycjiWhere stories live. Discover now