Rozdział ~ 31 ~

600 18 6
                                    

Notka pod koniec, bo byłyby spoilery ;)

Mk

Po miło spędzonym wieczorze wróciliśmy do wieży i poszliśmy spać. Kolejnego dnia wstałam wypoczęta i spokojniejsza. Wszystko powoli zaczynało znów się układać.

Po paru tygodniach udało nam się rozszyfrować wiadomość. Okazało się, że to naprawdę była tylko zlepka nic nie znaczących wyrazów, które miały mnie przestraszyć. Jedyne co mnie zastanawiało to język rosyjski, który był użyty. Nie miałam pojęcia, co to może oznaczać. Po przetłumaczeniu brzmiały tak:


pragnienie, zardzewiały, siedemnaście, jutrzenka, piec, dziewięć, życzliwy, powrót do ojczyzny, jeden , wagon towarowy.


Przestaliśmy się tym przejmować. Informacja trafiła wyżej do TARCZY i tyle by z tego było. Znaleźliśmy ze Steve'em mieszkanie w Brooklynie i się tam przeprowadziliśmy. Udało mi się przekonać szefa do przywrócenia mnie na stanowisko. Było ciężko, ale po wyjaśnieniu całej sprawy, zrozumiał i mogłam znowu cieszyć się swoją posadą. Tony zapraszał mnie często na swoje imprezy, więc dalej utrzymywałam dobry kontakt z Avengersami.

Niestety tu kończą się pozytywy. Nie udało mi się naprawić relacji z rodzicami. Dalej mają do mnie żal o zatajenie tylu rzeczy i ucieczkę. Niby nie powinnam się tym przejmować, ale to dalej moja rodzina. Dalej są dla mnie bardzo ważni.

Przeżyłam dużo ciężkich chwil w swoim życiu, ale trafiłam na osoby, które mnie wspierały i pomagały. Mogę wreszcie powiedzieć, że jestem szczęśliwa.

KONIEC.

Wreszcie zakończyłam tą opowieść. Ten rozdział jest końcem i początkiem jednocześnie. Mam pomysł na ff z Buckym w roli głównej i jak się uda to za niedługo zacznę je pisać. Oczywiście będzie to osobna powieść, ale lekko powiążę ją z wydarzeniami z tego ff.

Mam nadzieję, że finalnie się podobało.

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze i odsłony. Na pierwszych rozdziałach jest już po tysiąc wyświetleń! Dziękuję jeszcze raz!

Mk.

Walka o życie | Steve Rogers | w trakcie edycjiWhere stories live. Discover now