-19- Szczera rozmowa

195 29 26
                                    

[Perspektywa - Palette]

Tak szczerze, nie od końca wiem o czym myśleć. Wszystko ostatnio wprawia mnie w zakłopotanie i niepokój. Jestem prawdopodobnie (gdyż z wiadomych powodów nie znam konkretnej daty swoich narodzin) dopiero osiemnastoletnim młodzieńcem! Nigdy nie byłem zmuszony do tego, aby podejmować samodzielne decyzje, dlatego odpowiedzialność za swoje i cudze życia tak bardzo mnie przytłacza. Nie chcę już więcej rozwiązywać wszystkich problemów przemocą. Niegdyś uważałem, że jest to najlepsze, a nawet jedyne możliwe rozwiązanie, gdyż kierowałem się gniewem i rozkazami Eterny. Dopiero słowa Pana Cruzar'a i poznanie osobistych katastrof potworów w moim aktualnym otoczeniu, sprawiły że zrozumiałem, że moje postępowanie nie było słuszne. Całe życie brudziłem ręce krwią, najwyższy czas to skończyć. Najwyższy czas zacząć zwalczać problemy rozumem, a nie mieczem. Nie pozwolę odebrać tylu niewinnych dusz. Jeśli ma to być moje zadośćuczynienie za wszystkie popełnione zbrodnie, jestem w stanie porzucić dotychczasowe życie oraz przyjaciół.

Z zniecierpliwieniem czekałem na umówioną godzinę, układając w głowie słowa, które chciałem wypowiedzieć. Jakkolwiek nie byłoby to trudne, postanowiłem pomóc jak tylko mogę w realizacji planu, o którym nie mam większego, ani nawet mniejszego pojęcia. Będzie dobrze, prawda? Brat taty też jest w to zamieszany, więc chyba mogę im zaufać. Eh... tata... Mam nadzieję, że jak najszybciej się zobaczymy. Na pewno, kiedy pogadam z nim o tym wszystkim, moje myśli staną się bardziej przejrzyste.

—Palette, cały dzień jesteś jakiś pełen energii. Stało się coś o czym nie wiem?— mój współlokator postanowił wyjść ze swojego kąta i podejść do mnie.

—Właściwie to chyba nie mogę o tym mówić.—to nie odpowiednie miejsce na to, poza mną i Geno, na spacerniaku jest jeszcze wiele innych osób—Jednak w tej chwili uśmiecham się, bo myślę o tacie. Nie mogę się doczekać, kiedy znowu się zobaczymy.

—Nie chcę cię martwić, ale to może szybko nie nastąpić. Zdrada śmiertelnych jest jedną z najcięższych zbrodni.

—Nie mam zamiaru spędzić tutaj całego życia.—szepnąłem w jego stronę— Wszystko w końcu się ułoży, musimy zacząć myśleć pozytywnie.

—Horror miał rację.— wampir się zaśmiał— Naprawdę popadasz z skrajności w skrajność.

—Ostatnio moje życie jest naprawdę skomplikowane. Wszystkie aspekty mojego światopoglądu zaczynają sypać się po kolei, jak gigantyczne domino. Myliłem się w wielu sprawach. Na przykład pochopnie oceniłem ciebie.

—Jestem mordercą.— odrzekł spuszczając wzrok na swoje stopy.

—Ja też nim jestem. Jedyną rzeczą, którą nas różni jest to, że ty od początku żałowałeś swych czynów, a ja uważałem morderstwo jako coś normalnego.

—Nie jest to twoja wina, w taki sposób zostałeś wychowany. Poza tym, jestem pewny, że to ja utwierdziłem cię w przekonaniu, że postępujesz słusznie.— posłał w moją stronę smutny uśmiech— Najważniejsze, że w końcu zrozumiałeś, że jest inaczej. Każdy popełnia błędy, musimy nauczyć się z nimi żyć.

—A ty nauczysz się żyć z tym co zrobiłeś?— zamilkł na chwilę, stwarzając pomiędzy nami nieprzyjemną ciszę— W najbliższym czasie nie uzyskasz ode mnie przebaczenia, nie jestem pewny, czy w ogóle je uzyskasz. Zabiłeś moich przyjaciół oraz jedyną osobę, która mnie pokochała, kogoś kogo w myślach nazywałem swoją matką. Rana, którą mi zadałeś jest za głęboka, aby wyleczyć ją od tak. Jednak to nie oznacza, że ty nie możesz sobie wybaczyć. Wiem jak kto jest, kiedy ma się na sumieniu życie innego potwora. Jeśli czujesz taki sam ból, jak ja teraz, naprawdę ci współczuję. Kiedy nie targają tobą instynkty, wydajesz się być bardzo życzliwą osobą, kompletnie inną od tej, której tak panicznie się bałem. Nie jesteś zły, po prostu podjąłeś złe decyzje.

„Łowca" Undertale (Poth)Where stories live. Discover now