-25-

174 26 35
                                    

[Perspektywa - Sprinkle]

Dzisiaj postanowiłem wstać dużo wcześniej i przygotować dla taty coś do jedzenia. Zazwyczaj to on budzi się pierwszy i to on wita mnie śniadaniem, ale teraz ja zrobię dla niego coś miłego. Po powrocie z wczorajszego patrolowania lasu, zaszedłem do znajomego po świeże warzywa, a zważywszy na to, że była to dość późna godzina, kiedy wróciłem do domu, tata już spał, więc będzie to niespodzianka. Wczoraj znowu wyszedł ubiegać się o jakąś pracę, więc śniadanie będzie formą uczczenia jego sukcesu albo pocieszenia po porażce. Mam nadzieję, że jednak sukcesu. Sam ostatnio zwierzał mi się, że trochę źle się czuje z tym, że póki co tylko ja zarabiam na nasz dom. Jakby nie patrzeć pensja łowcy jest dość wysoka (chociaż młodzi łowcy zarabiają mniej), zwłaszcza jeśli zabija się wampiry z tak wielką skutecznością jak ja. Jednak w kwestii pracy taty, zapewne wchodzi już sprawa honoru.

Kiedy tylko skończyłem robienie kanapek ze świeżymi warzywami (na bardziej skomplikowane dania niestety nie mam wystarczających umiejętności), zająłem się sprzątaniem kuchni. A z okazji tego, że tak sprawnie mi to poszło, przy okazji wyczyściłem jeszcze salon i przedpokój. Na szczęście, w odróżnieniu od sierocińca, nasza chatka nie posiada tak dużo pomieszczeń. Znajdują się tu dwie sypialnie, łazienka, salon, kuchnia i przedpokój. Co ciekawe, mieszkamy w starym domu taty. Opowiadał mi o tym, jak on i jego ojciec własnymi rękami stawiali ściany tego budynku. Przez parę lat mieszkał tutaj całkowicie sam, później poznał naszego drugiego tatę, a jeszcze później pojawiła się jego dwójka dzieci. Jedna z sypialni należała do niego i taty Azure, a druga do mnie i do Fury'ego. Teraz zmieniło się jedynie to, że niestety straciliśmy swoich współlokatorów.

Czasami próbuje wyobrazić sobie czasy, których nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czasy w których żyliśmy tutaj wspólnie jako szczęśliwa rodzina. Żałuję, że te chwile już nie wrócą. Jednak mamy przed sobą masę innych wspaniałych chwil, które tylko czekają aby nadejść.

—Sprinkle?— widok zaspanego taty w framudze drzwi wyrwał mnie z rozmyśleń— Dlaczego od rana tańczysz z miotłą?

—Dzień dobry tatku.— oparłem miotłę o ścianę, a następnie przytuliłem się do żeber taty— Wstałem wcześniej, więc skorzystałem z chwili wolnego czasu.— zwróciłem wzrok ku górze, aby spojrzeć mu w oczodoły— Zrobiłem też śniadanie.— pogłaskał mnie po czaszce, po czym dał buziaka w kość czołową.

—Dobrze, chodźmy sprawdzić twoje umiejętności kulinarne.— odsunąłem się od niego, po czym zaczęliśmy zmierzać w stronę kuchni.

—To tylko kanapki.

—Jeśli będą dobre, to aż kanapki.

Kiedy znaleźliśmy się wewnątrz, tata zajął miejsce przy stole, a ja zająłem się parzeniem herbat. Przy okazji zauważyłem, że w mojej paczce widać było już dno. Powinienem pójść znowu na targ i zaopatrzyć się w nowe zapasy. Co prawda mógłbym pożyczyć trochę listków od taty, ale nie przepadam za melisą. Nie wiem jak tata może to pić, ble.

—A więc jak wyszło ci staranie się o pracę?— odpowiedziałem, przy okazji kładąc kubki na stole.

—Tak jak zwykle.— odpowiedział z lekkim grymasem na twarzy— Nawet w roznoszeniu gazet nie ma wolnego miejsca.— zawiesił na chwilę wzrok na swoim kubku— Albo to ja sprawiam złe wrażenie.

—Nie mów tak! Na pewno znajdziesz jakąś pracę, po prostu musimy dobrze poszukać. Może! Um...— zamyśliłem się na chwilę. Tak w zasadzie nie do końca wiem jakie tata ma zainteresowania. Czy kiedykolwiek mówił mi o tym co lubi robić? Zazwyczaj rozmawialiśmy tylko o mnie. Hm... już wiem!— Mówiłeś, że z wykształcenia jesteś kowalem! Dlaczego nie pójdziesz w tym kierunku?

„Łowca" Undertale (Poth)Where stories live. Discover now