3. PROLOG

1.6K 112 30
                                    

Muzyka.

- No i z czego rżysz pacanie. - Warknęłam i rozglądnęłam się po restauracji. Wywróciłam oczami i popatrzyłam na Adriena, który dusił się ze śmiechu. - Czy ta sytuacja naprawdę jest taka zabawna, czy po prostu twoje poczucie humoru jest tych niższych lotów? - Popatrzyłam na resztę gości. Wprawdzie już nie zwracali na nas uwagi, ale gdy wparowałam do lokalu to patrzyli na mnie conajmniej jakbym z kosmosu się urwała. Wcale im się nie dziwiłam, bo nie na codzień spotyka się ludzi bez butów w restauracji. Ale cóż ja mogłam poradzić na to, że jakiś baran ukradł mi klapki z plaży. Nie telefon, nie portfel, tylko na miłość boską klapki.

- No już nie denerwuj się. Zjemy i pójdziemy ci kupić nowe. - Starał się mnie uspokoić chłopak i uśmiechnął się do mnie słodko. Zmierzyłam go całego wzrokiem i musiałam przyznać, że im starszy był, tym przystojniejszy. Blond włosy były jeszcze jaśniejsze niż zazwyczaj, a skóra opalona dzięki greckiemu słońcu. Oczy jeszcze bardziej mu się błyszczały dzięki iskierkom rozbawienia.

Adrien zauważył, że znowu o nim marzę i uśmiechnął się arogancko. Nie był mi dłużny i po tym, jak mnie całą zlustrował uśmiechnął się z dumą. Pięć lat razem, a wciąż tak szaleńczo zakochani w sobie.

- Wiesz, że jutro wracamy? - z żalem popatrzyłam na piękne włoskie wybrzeże. Chciałam zostać w tym miejscu, jak najdłużej, z dala od ludzi, pracy, studiów i obowiązków. Wiem, że chłopak też o tym myślał, bo z irytacją zmarszczył brwi. Im starszy był, tym bardziej sławny. Ciężko było gdziekolwiek z nim pójść, przy okazji nie natykając się na paparazzi. - Przynajmniej to ostatni mój rok studiów. Wreszcie skończę się użerać z Milecente.

Zasrana Milecente. Moja szefowa, która miała do mnie wielki problem, że nie chcę wykorzystać mojego chłopaka do pracy dla niej. Nigdy bezpośrednio mnie nie obraziła, bo pewnie bała się, że Gabriel Agreste zmiecie ją z powierzchni ziemi za znieważenie dziewczyny jego syna, ale jednocześnie nie szczędziła sobie aluzji. I gównianej roboty, która mnie niczego nie uczyła. Kobieta za wszelką cenę starała się zrobić z mojego życia piekło wysyłając mnie po sześć kaw dziennie conajmniej jakbym była jej asystentką, a nie stażystką, która miała się nauczyć fachu. Adrien nigdy nie dowiedział się - i nie dowie - o tym, jak traktuje mnie szefowa, bo wiem, że zacząłby się wtrącać. A ja dyplom chciałam zdobyć swoją ciężką pracą, a nie wpływowym chłopakiem.

- Przepraszam... - przerwała nam mała dziewczynka. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się do niej pokrzepiająco, gdy widziałam jaka zawstydzona była. - Czy mogłabym z panem zrobić sobie zdjęcie? - Widziałam po minie Adriena, że ma mieszane uczucia. Często przeszkadzali nam jego fani, ale chłopak zazwyczaj zgadzał się poświecić im kilka minut. Chyba, że chcieliśmy chwili dla siebie. Niestety nie wszyscy byli na tyle wyrozumiali by to respektować.

- Słuchaj mała. Bardzo chętnie, ale widzisz tą tutaj? - Pokazał na mnie, a dziewczynka lokowała głową. - Jestem z nią tutaj na randce i chcę, by wiedziała, że jest dla mnie wyjątkowa. - Na jego słowa zarumieniłam się. - Nie chciałbym jej teraz zostawić.

Dziewczynka zasmuciła się, a mi zrobiło się jej szkoda. Pomyślałam o tym, jak by to było gdybym to ja za młody spotkała mojego idola i on nie chciałby zrobić sobie ze mną zdjęcia. W końcu to tylko dziecko.

- Nie krępuj się Adrien. - Mrugnęłam do chłopaka. - Wciąż tu będę za dwie minuty, więc uszczęśliw małą. - Ten spojrzał na mnie z ulgą, a dziewczynka ze szczęściem. Wiedziałam, że chłopak miał słabość do dzieci. Jednoczenie robił wszystko bym nie poczuła się spychana na drugi plan.

Adrien wstał od stołu i podszedł do dziewczynki. Ta uszczęśliwiona złapała go za rękę i poprowadziła w stronę, jak podejrzewałam mamy.

- No to strzelmy sobie tę fotę.

***

- Mogę już ściągnąć opaskę? - Warknęłam zniecierpliwiona i pozwoliłam się dalej prowadzić przez chłopaka.

- Jeszcze chwila. - Zaśmiał się Adrien.

Chłopak wieczorem kazał mi się ubrać i po tym, jak weszłam do samochodu od razu założył mi opaskę na oczy. Wiedziałam, że nie będę żałowała tego, że się zgodziłam, ale nie należałam do najcierpliwszych osób.

Poczułam powiew wiatru, więc wiedziałam, że wyszliśmy z jakiegoś budynku. Chłopak jeszcze przez chwilę mnie prowadził, aż w końcu się zatrzymał i ściągnął mi opaskę.

Przez chwilę próbowałam odzyskać ostrość widzenia, ale na niewiele się to zdało, bo po chwili znowu je straciłam. Łzy stanęły mi w oczach, gdy tylko zobaczyłam co chłopak dla mnie przygotował.

Cały taras był ozdobiony różami, a na rusztowaniu były zawieszone lampki, które dodawały magicznego efektu. Dodatkowo właśnie trwał zachód słońca, więc otaczały nas ostatnie promienie.

Adrien przygotował kolację z widokiem na morze z najbardziej romantycznym wystrojem jaki tylko został stworzony.

- Z jakiej to okazji? - Odwróciłam się do chłopaka i spojrzałam w jego ciepłe, pełne miłości oczy.

- Z takiej, że dzisiaj kocham cię jeszcze bardziej niż wczoraj i o wiele mniej niż jutro. - Na jego słowa ponownie poczułam łzy. Jak bardzo byłam wdzięczna za tego chłopaka wiedział tylko Bóg, o ile istniał.

- Zatańcz ze mną. - Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że w tle grała muzyka. Z uśmiechem wtuliłam się w chłopaka i zaczęłam z nim poruszać się w rytm piosenki. Wsłuchałam się w jej tekst i nie mogłam się nadziwić, jak chłopak znalazł to cudo. Serce spuchło mi z miłości do chłopaka, a ja przybliżyłam jego twarz do mojej i lekko pocałowałam.

- Czy zawsze może być jak dziś?

- Gwarantuję, że zrobię wszystko by było jeszcze lepiej.

Miraculous  |Nie jesteś sama| Part 1 & 2 & 3Where stories live. Discover now