ROZDZIAŁ 9

5.2K 315 50
                                    

Chciało mi się pić. Koszmarnie. Jęknęłam, gdy uświadomiłam sobie, że to mój ukochany kac mnie dopadł i próbowałam się podnieść z łóżka. Niestety moje kończyny były splątane z czyimiś, a ja przez chwilę głowiłam się kto leży obok mnie. Dostałam palpitacji serca, gdy zauważyłam znajomego blondyna, który najzwyczajniej w świecie jedną ręką przytulał się do mojej poduszki, a drugą miał położoną na mojej talii.

- Adrien? Co Ty tutaj robisz? - pamiętałam tylko jak otworzyłam mu drzwi. Tu moja pamięć się kończyła.
Wyplątałam się z jego uścisku i usiadłam na łóżku.

- Daj mi jeszcze pięć minut. Proooszę! - Chłopak zdecydowanie nie należał do rannych ptaszków.

- Nie. Powiedz mi co Ty robisz w moim łóżku! - chłopak zaczął otwierać oczy. Powoli jeździł wzrokiem po mnie całej, aż w końcu jego oczy wyraźnie pociemniały. Zobaczyłam na co patrzy i się zarumieniłam.

- Cholera! - Mój szlafrok postanowił nie spełniać swojego podstawowego zadania i zamiast zakrywać mnie, odsłaniał w żenujący sposób.

- Przyszedłem do ciebie wieczorem, a ty byłaś już tak bardzo pijana, więc położyłem cię spać. - Zważając na to, że niczego nie pamiętałam było to bardzo prawdopodobne.

- To co ty takiego robisz w moim łóżku?

- Prosiłaś mnie, żebym został. - Uniosłam ze zdziwieniem brwi, ale nie zamierzałam komentować swojego durnego zachowania.

- Czy między nami coś zaszło? - Zapytałam bez owijania w bawełnę. Wolałam wiedzieć jeżeli zrobiłam coś głupiego. Głupszego niż proszenie, żeby ze mną spał. Chłopak chwilę nic nie mówił, aż w końcu napiętym odgłosem raczył mi odpowiedzieć.

- Nawet palcem cię nie tknąłem - odwrócił wzrok, gdy to mówił. Postanowiłam zignorować jego słowa i sięgnęłam po telefon.

- Która godzina?! Do szkoły mamy! - sprawdziłam szybko zegarek. - Coo? Jest dziewiąta! - przy okazji zobaczyłam dwanaście nieodebranych telefonów od Ethana. Kurde, przecież miałam z nim jechać do szkoły. - Adrien, wstawaj, szykujemy się!

- Pobiegłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby, o czym marzyłam odkąd wstałam. Wyleciałam do pokoju po rzeczy do przebrania i zobaczyłam blondyna który spał. Ja ledwo nadążałam nad tym, żeby oddychać, a on postanowił wystawić się dupą na cały świat.

- Adrien, wstawaj leniu! - wydarłam się na chłopaka.

- No już.. - jęczał. Gdy on wstawał ja szybko się ubrałam i spakowałam do szkoły. Zostały jeszcze cztery lekcje, więc nie było źle. Gdy zakładałam buty Adrien już na mnie czekał.

- Jedziemy do ciebie, po twoje rzeczy do szkoły? - spytałam się chłopaka. Ten tylko prychnął i powiedział:

- Mam je w szafce szkolnej. - Ten to nigdy nie musiał się uczyć. Pozazdrościć łba.

- Dobra, to mamy za dwie minuty autobus - powiedziałam, zamykając drzwi od mieszkania.
Chłopak zaśmiał się na moje stwierdzenie.

- Jedziemy autem. Nie jeździłem autobusem chyba od pięciu lat - powiedział.

- Snob. - prychnęłam w odpowiedzi, ale pojawił się uśmiech na mojej twarzy.

Miraculous  |Nie jesteś sama| Part 1 & 2 & 3Where stories live. Discover now