Rozdział 20

4.7K 275 75
                                    


- Hej Adrien. - powiedziałam. Otworzyłam drzwi na znak, żeby wszedł i skierowałam się do mojego pokoju.

- Jak się czujesz? - spytał chłopak, gdy usiadłam na łóżku. 

- Dobrze. - skłamałam. Nie wiem czemu, ale nie chciałam, żeby Adrien wiedział, jak źle jest z moją psychiką.

- Nie kłam. - odwarknął. Mimowolnie wzdrygnęłam się. 

- Co mam ci powiedzieć? - westchnęłam. Na prawdę nie wiedziałam czego blondyn ode mnie oczekiwał. Mimo, że wiem, że tato, moje przyjaciółki, czy nawet sam Adrien chcieliby, żebym było jak dawniej, to nie mogłam im tego zapewnić. 

- Ja... Przepraszam. Wciąż nie mogę przyswoić tego co cię spotkało. Gdym cię nie znalazł... - chłopak przez chwilę się nie odzywał ale w końcu westchnął i kontynuował. - Gdy zobaczyłem jak leżysz tam cała we krwi, to miałem wrażenie, że serce mi się zatrzymało. - Adrien wyglądał, jakby toczył walkę z samym sobą. W końcu zrobił coś, co całkowicie mnie zaskoczyło. Podszedł do mnie powoli i mocno przytulił. 

Przez jego gest poczułam w oczach łzy ale miałam już dość płakania. Zaczęłam szybko mrugać oczami, aż znów były suche. 

- Tak bardzo ci dziękuję. Gdyby nie ty, to już by mnie nie było. - odwzajemniłam uścisk. 

- W końcu od czego muszę być. - chłopak smutno się uśmiechnął. - Chciałem ci jeszcze wszystko wytłumaczyć.  - Nie rozumiałam o co chłopakowi chodzi. Popatrzyłam na niego tępo, a on zaczął mówić.  - Wtedy co Chloe była u mnie... - zapomniałam o całej tamtej sytuacji ale, gdy Adrien przypomniał mi, to moje ciało od razu zesztywniało. Blondyn czując to przytulił mnie do siebie mocniej i kontynuował. - Ja wtedy nie chciałem się z nią całować... Ona rzuciła się na mnie w momencie, kiedy weszłaś do pokoju. 

- To w takim razie co w ogóle robiła u ciebie? - Nie wierzyłam zbytnio w wymówki Adriena. 

- Przyszła, bo chciała do mnie wrócić. - wywróciłam oczami, bo byłam w stanie w to uwierzyć. Chloe zawsze miała parcie na Adriena. - Gdy dowiedziała się, że nie chcę już z nią być, bo ty jesteś jedyną dziewczyną w moim życiu to wpadła w szał i próbowała mi ,,udowodnić'' - tu zrobił cudzysłów palcami - że wciąż ją kocham. Nigdy jej nie kochałem - prychnął pogardliwie.

- No dobrze. Załóżmy, że ci wierzę. Dlaczego nie próbowałeś mi tego wytłumaczyć?! Unikałeś mnie lub ignorowałeś. - spojrzał na mnie zmieszany. 

- Ja... wstydziłem się. - Od razu zauważyłam, że nie mówi mi prawdy. Nie całą.

- Kłamiesz. - wysyczałam. Zrezygnowany westchnął.

- Pamiętasz te zdjęcia co Chris wysłał ci? Te na, których leżysz nieprzytomna, w bieliźnie. - przytaknęłam głową na tak. - Ten frajer złamany zagroził, że jeżeli zbliżę się do ciebie, opublikuje je. - przez chwilę żadne z nas się nie odzywało, ale musiałam dowiedzieć się czy Chris wciąż ma te zdjęcia. 

- On...

- Spokojnie. Nie ma ich już. Trwało to trochę czasu, ale uruchomiłem znajomości i nie może nic ci już zrobić. 

- Jeszcze raz ci dziękuję. - tyle ile Adrien dla mnie zrobił... Nigdy mu się nie odwdzięczę. Uwierzyłam nawet w historię o Chloe. W końcu po co miałby kłamać? Nie byliśmy wtedy razem.

Teraz leżałam przytulona do niego ze świadomością, że nigdy nie będziemy. Mimo, że wiedziałam, że nikogo nigdy nie pokocham tak, jak jego to i tak wiedziałam, że on nigdy nie był i nie będzie mój. 

- Marinette. - jego głos wyrwał mnie z zamyślenia. - Wiem, że możesz mi nie wierzyć... 

- Spokojnie. Wierzę ci. - Na twarzy chłopaka od razu zawitał uśmiech. Widząc to, było niemożliwe, żeby ze mną nie było tak samo. 

- Wiem, że kilka razy cię skrzywdziłem, ale chcę żebyś wiedziała jedno. Kocham cię, tak jak nikogo. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą. 

- Adrien... - w moich oczach znów czułam łzy. 

- Ćsiiii. - szepnął chłopak. - Nie musisz czuć tego samego. Poczekam. - słysząc to rozpłakałam się. 

- Adrien. - zaszlochałam - my nigdy nie będziemy razem. 

- Ty mnie... Ty mnie nie pokochasz. - stwierdził chłopak. Słysząc to miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Cóż za ironia. Ja go nie pokochać? Kocham go odkąd poznałam jego osobę! 

- Już nigdy nie pokocham kogoś tak bardzo, jak ciebie kocham. - wyszlochałam mu w koszulkę. -Blondyn był zdezorientowany. 

- Więc nie rozumiem. Dlaczego nie możemy być razem? - głęboko westchnęłam. Czas na najtrudniejszą i najboleśniejszą prawdę. 

- Wyjeżdżam do Stanów. 




DUM DUM DUM! 

Ostatni rozdział za nami. Jeszcze tylko epilog i koniec!

Miraculous  |Nie jesteś sama| Part 1 & 2 & 3Where stories live. Discover now