2. Rozdział 1

4.6K 274 84
                                    

- Niesamowite, jak te wakacje szybko zleciały. - powiedziała do mnie Alya. - mam wrażenie jakbym przyleciała tutaj jakiś tydzień temu. - Właśnie byłyśmy na lotnisku i czekałyśmy na odprawę dziewczyny. Była u mnie całe dwa miesiące. Reszta znajomych niestety wolała wykorzystać ostatnie wakacje w liceum na imprezowanie i korzystanie z życia.

- Wywołują mój lot. Muszę już iść. - powiedziała Alya i mocno mnieubr przytuliła. - To były moje najlepsze wakacje. - Na słowa dziewczyny łzy pojawiły się w moich oczach.

- Moje też. - przy mówieniu głos mi się załamał. Byłam wdzięczna za te dwa miesiące, które spędziła u mnie, bo w ciągu roku szkolnego nie miałyśmy okazji do zbyt częstych spotkań ze sobą, ale mimo to chciałam, żeby na dłużej została.

- Dobra. Idę. Widzimy się na święta. Kup mi ładny prezent. - powiedziała jeszcze i ruszyła w stronę bramek. Gdy przeszła przez nie, ruszyłam do wyjścia z lotniska. Na zewnątrz zobaczyłam już białego Astona Martina, więc podbiegłam i weszłam do samochodu. W środku czekał już na mnie Adrien. Wracał z kolejnej sesji do magazynu jego ojca.

- Hej kociaku. - powiedział i pocałował mnie. Na jego gest motyle w moim brzuchu uaktywniły się, w sumie jak za każdym razem, gdy z nim jestem. - Jak pożegnanie z Alyą? - spytał się mnie, ale ja byłam zbyt zajęta patrzeniem, jak wspaniale się prezentuje. Ubrany był w krótkie jeansowe spodenki i białą zwykłą koszulkę (która i tak pewnie kosztowała fortunę), a na nosie miał czarne Ray Bany.

Gdy przestałam go gwałcić wzrokiem, mogłam wreszcie normalnie mu odpowiedzieć.

- Nie wierzę, że nie zobaczę jej trzy miesiące. Przyzwyczaiłam się do tego, że ciągle mam ją koło siebie. Ale nieważne. Nie ma co o tym rozmawiać. Jak u ciebie w pracy? - zmieniłam temat. Adrien na moje pytanie szeroko się uśmiechnął.

- Na następną sesje potrzebna jest modelka. Będzie robiona sesja kolekcji strojów kąpielowych. Wiesz może kogo chciałbym zabrać? - że niby mnie? Nie ma mowy. W życiu się nie zgodzę.

- Miło, że sugerujesz właśnie mnie, ale muszę cię niestety rozczarować. Nie mam figury modelki. Nie jestem ani wysoka, ani nie mam szyi, jak żyrafa. - Adrien zaśmiał się na moje słowa.

-Kotek... Potrzebna nam jest fotomodelka, a nie wybiegowa. Idealnie pasujesz. Dobrze wiesz, że mój ojciec w życiu by się nie zgodził, jeżeli byś nie spełniała standardów. - zastanowiłam się chwilę nad jego słowami. Dobrze wiedziałam, że pan Agreste jest perfekcjonistą, więc nie pozwoliłby na zepsucie mu nawet jednego zdjęcia w magazynie. 

Nieoczekiwanie poczułam lekki dotyk na szyi. Adrien zaczął delikatną ścieżkę pocałunków, a ja zadrżałam z przyjemności. 

- Marinette... Prrrroszę. - zamruczał, a mnie znów wzdrygnęło od przyjemności. Mój chłopak wiedział, jak wymusić u mnie zgodę. Cała moja asertywność przy nim znikała. Na szczęście zbyt często tego nie wykorzystywał. 

To nie tak, że mnie do czegoś zmuszał. Potrafił zrozumieć moje nie i jeżeli widział, że nie jestem na coś gotowa, lub po prostu naprawdę nie chcę, to odpuszczał. 

- Ja... Dobra. - nieoczekiwanie za nami zatrąbiło auto. Zaśmiałam się na widok miny Adriena, gdy ten sobie przypomniał, że wciąż stoimy na światłach. - Dobra, jedźmy już. - zachichotałam. 


*** 


- Adrien... Nie. Ja jednak nie chcę. Zatrzymałam się pod  domem, raczej willą, gdzie będzie odbywała się sesja. Myśl, że będę w gazecie, którą ogląda miliony osób była dla mnie przerażająca. 

- Nie pozwolę ci stchórzyć. Właź do środka i nie gadaj. Jesteś śliczna, więc nie masz się czym przejmować. - chłopak pociągnął mnie do środka. Nie zdążyłam nawet oglądnąć domu, a już zostałam otoczona przez różnych ludzi. 

,, Ma śliczne włosy, muszą zostać rozpuszczone'' ,,To nie włosy mają być na pierwszym planie'' ,,Trzeba podkreślić kolor oczu'' - mniej więcej takie rzeczy słyszałam naokoło mnie. 

- Dajcie jej odetchnąć. - zaśmiał się Adrien. Pokażcie mi co ona ma dzisiaj za strój. - jedna z kobiet pobiegła gdzieś szybko, a ja zostałam zaciągnięta na fotel, gdzie ludzie zaczęli mnie czesać i malować.  - Za mną rozpoczęła się jakaś awantura, ale ja na nią nie zwróciłam na nią uwagi, bo facet, który układał mi włosy, niemiłosiernie za nie ciągnął. 

- Zwariowałeś Andre? To moja dziewczyna, a ty chcesz jej kazać założyć to... to... ten skrawek materiału! Widziałem projekty ojca i niczego takiego tam nie było! - dotarł do mnie krzyk mojego zazdrosnego chłopaka. Zachichotałam, a cała grupa, która się mną zajmowała skrzywiła się na mnie, że się ruszyłam. Westchnęłam tylko, zastanawiając się, jak Adrien to znosi i wsłuchałam się w dalszą część kłótni. 

- Proszę się uspokoić chłopcze! Twój ojciec osobiście mi go dał, gdy w tamtym tygodniu przyleciał do NY. Nie masz nic do gadania. Ona to ubiera. - mimo, że nie widziałam blondyna, wiedziałam, że jest na skraju wytrzymałości. Wstałam z fotela nie przejmując się zatrzymującymi mnie ludźmi i podeszłam do Adriena. 

- Co się stało? - spytałam go, a on chwilę nie odpowiadał. 

- Oni chcą cię ubrać w to! - wskazał na biały materiał. Wzięłam strój do ręki i mu się przyglądnęłam. 

- Jest śliczny, Co ci w nim przeszkadza? - spytałam, wciąż przyglądając się białemu cudeńku. 

- To, że wszystko będzie ci odkrywał! - na argument chłopaka wybuchłam śmiechem. 

- Czego się spodziewałeś po stroju kąpielowym? Idę poszukać łazienki. - Jak powiedziałam, tak zrobiłam. 

Gdy byłam już gotowa, wróciłam do salonu, gdzie zastałam naburmuszonego chłopaka, któremu nakładano puder. W takim samym humorze był Andre, jednak gdy mnie zobaczył momentalnie się rozpogodził. 

- Idealnie! Choć raz te gamonie wykonały dobrą robotę i zrobiły wspaniały makijaż. - wolałam nie wspominać, że uciekłam z fotela w trakcie ich wykonywania roboty. 

Adrien spojrzał na mnie wkurzony, po to by następnie zmierzyć mnie wzrokiem. Role się odwróciły. - pomyślałam z satysfakcją,  gdy chłopak wpatrywał się w moje ciało. Wiedziałam, że wyglądam fantastycznie, bo strój robił całą robotę. Lekka niewidoczna siateczka na której była umiejscowiona stokrotka, która zakrywała strategiczne miejsca. Do tego był prosty dół, który miał po bokach paseczki. Prosty, ale niebanalny. Taki właśnie był ten strój. 

- To co, zaczynamy?


Miraculous  |Nie jesteś sama| Part 1 & 2 & 3Where stories live. Discover now