ROZDZIAŁ 10

5.2K 334 53
                                    

Minęły trzy tygodnie od zdarzenia na dziedzińcu. Ignorowałam Adriena całą sobą, zresztą chłopak nie szukał u mnie żadnej atencji. Właśnie byłam na kawie z Alyą, gdy pojawiły mi się mroczki przed oczami. Zaczęłam mrugać szybko oczami, jednocześnie przytrzymując się stołu, żeby odzyskać równowagę.

- Marinette? Co się dzieje? - spytała zmartwiona przyjaciółka. Spięłam się lekko, bo na to nie było dobrej odpowiedzi.

- Nic, tylko trochę zakręciło mi się w głowie. - Nie skłamałam.

- Nie dziwię się. Nic nie jesz! Schudłaś chyba o połowę. - spojrzała na mnie zła. Obejrzałam swoje ciało z góry, ale jakoś nie mogłam dostrzec jakieś znaczącej różnicy.

- Nieprawda! Jem. I to nawet dużo. - zaprotestowałam.

- Dużo? Dzisiaj zjadłaś może jedną kanapkę. - nic nie odpowiedziałam, bo wiedziałam, że Alya ma rację. Ale co mogłam zrobić? To nie była moja wina, że nic nie przechodziło mi przez gardło. Mój apetyt nie istniał, a ja niestety nie potrafiłam tego przezwyciężyć.

- Zabiję Agresta, bo to wszystko jego wina! - kontynuowała moja przyjaciółka.

- To nie ma z nim nic wspólnego. On dla mnie nic nie znaczy. - I choć wiedziałam, że to kłamstwo, to dalej wmawiałam sobie, że blondyn nie był dla mnie ważny. Że jego czyny i słowa, wcale, ale to totalnie wcale mnie nie obchodziły. - Po prostu ostatnio dostaję dziwne smsy.

- Pokaż mi. - zainteresowała się Alya.

Wyciągnęłam telefon z torebki i wyszukałam wiadomości.

- Trzymaj. - podałam urządzenie przyjaciółce.

Od: Nieznany

Ból - subiektywne przykre i negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne.

I następny.

Od: Nieznany

Niedługo stracisz wszystko, a zyskasz mnie.

I kolejny.

Od: Nieznany

Może razem wrócimy do przeszłości?

- Marinette! Czemu tego nikomu nie zgłosiłaś? - spytała przejęta Alya.

- A weź przestań. Ktoś, albo robi sobie ze mnie jaja, albo myśli, że się tym przejmę.

- Czemu nie zablokujesz tego numeru?

- Myślisz, że nie zrobiłam tego?- prychnęłam lekko - każdy sms jest z innego telefonu. Ale podejrzewam, a raczej jestem pewna, że to ta sama osoba.

- Jak wolisz, ale ja ma twoim miejscu bym tak, czy siak gdzieś to zgłosiła. - Alya zakończyła temat.

- Dobra, ja będę się zbierać. - zaczęłam żegnać się z przyjaciółką. Rozmowa wkraczała na tematy, na które nie miałam odpowiedzi, więc to był czas na ewakuację.

- Okej. Jutro widzimy się razem z Ethanem?

- Jasne. - chłopak w ostatnim czasie stał się dla mnie bardzo bliski. Pomagał mi, jak mógł w szkole, jednocześnie stając się moim przyjacielem.

Pożegnałam się z dziewczyną, zapłaciłam rachunek i zaczęłam iść do domu. Jako, że uciekł mi autobus, musiałam iść przez park. Nie był dla mnie to kłopot, więc założyłam słuchawki i zaczęłam iść.

Słuchałam właśnie nowej płyty Miley, gdy na kogoś wpadłam. W duchu przewróciłam oczami, jednocześnie klnąc, że jak zwykle takie rzeczy mi się zdarzały. Już zaczęłam tę osobę przepraszać, gdy się ona odwróciła. Szybko się uciszyłam i zaczęłam dalej iść w swoją stronę.

Miraculous  |Nie jesteś sama| Part 1 & 2 & 3Where stories live. Discover now