2. EPILOG

2.2K 123 37
                                    

Siedziałam na leżaku popijając jakiegoś arbuzowego drinka i patrzyłam na Olivię, Alyę i Vanessę, które grały w siatkówkę w Morzu Śródziemnomorskim. Koło mnie był rozwalony Louis, Chris i Ash. Zajmowali się dokładnie tym samym co ja - mianowicie nic nierobieniem. Poprawiłam okulary na moim nosie i rozkoszowałam się Hiszpańskim słońcem. Prezent Olivii się wreszcie ziścił i właśnie mieliśmy dziesięciodniowe wakacje na Ibizie. Jedyne co nie zgadzało się z planami to ilość osób, która pojechała. Planowana czwórka zamieniła się w dziewiątkę.

- Już jestem kotek. - usłyszałam nad sobą i zobaczyłam pochylającego się nade mną blondyna, który przywitał się ze mną czułym pocałunkiem. - Odwracaj się. Po wielu staraniach i błądzeniu po tym olbrzymim świecie zdobyłem dla ciebie olejek do opalania.

- Adrien... Sklep jest dosłownie dwie minuty stąd. - Zadrwiłam, ale odwróciłam się do chłopaka, żeby mógł mnie posmarować.

- Nie uwłaczaj mojej zajebistości. Tak abstrahując od wszystkiego, możesz mi powiedzieć dlaczego masz na sobie ten piekielny strój? - zaśmiałam się na jego oburzenie. Miałam na sobie białe cudeńko z sesji okładkowej, więc Adrien był niepocieszony ilekroć mnie w nim zobaczył. Nie, źle. Ilekroć ktoś inny niż on miał mógł mnie w nim zobaczyć.

- Bo jest najbardziej ze wszystkich wycięty, więc się w nim najlepiej opalę cholerny zazdrośniku.

- Cholerny zazdrośniku?! Cholerny zazdrośnik za chwilę właduje cię do wody. - Wraz z tymi słowami Adrien mnie podniósł, przy okazji zrzucając ze mnie okulary i kapelusz.

Zaczęłam piszczeć i próbować się wyrywać, ale blondyn niezmiennie parł do wody, kompletnie nie przejmując się moimi protestami. Oplotłam go w pasie nogami i przyczepiłam się do niego, jak rzepa. Chłopak zanurzył się w wodzie do pasa i lekko mnie od siebie odsunął.

- Kochasz mnie kotek? - Popatrzyłam na niego, bo ewidentnie dostał udaru słonecznego.

- Oczywiście, że tak, ale proszę... - przerwał mi.

- To dobrze, bo ja ciebie też. - To powiedziawszy wrzucił mnie do wody. Zimna woda zaatakowała moje nagrzane ciało, a słona woda dostała się do nosa. Charcząc wydostałam się na powierzchnię i od razu zaczęłam wyzywać mojego pożal się Boże chłopaka.

Widziałam, że moi przyjaciele mieli niezły ubaw, więc mi złość powoli też przechodziła.

- Adrien gdzie Nino? - zapytała Alya. Któż by się spodziewał, ale oni się... zeszli. Wyjaśnili sobie wszystkie głupoty i oficjalnie są razem już trzy miesiące.

- Poszedł zamówić sobie drinka. - Kolejny alkoholik w naszym gronie...

- Gracie w siatę? - zapytała Ash - najlepsza przyjaciółka Olivii - a my się zgodziliśmy. Po chwili dołączyli do nas Louis, Chris i Nino.

Szukałam okazji żeby zemścić się na Adrienie, a ta szybko się nadarzyła, gdy chłopak serwował piłkę. Był na wpół zgięty, gdy się na niego rzuciłam i zaczęłam go podtapiać. Udało mi się to dosłownie przez dwie sekundy, gdy chłopak się wydostał z mojego uścisku. Na jego twarzy czaiło się rozbawienie.

- I co ja mam teraz z tobą zrobić? - podszedł do mnie.

- Możesz mnie na przykład pocałować.

- Nie musisz dwa razy prosić. - Nasze usta prawie się spotkały, gdy chłopak uderzył czołem o mój nos. Jęknęłam z powodu nagłego bólu, a Adrien z irytacją na twarzy podniósł piłkę, która jak podejrzewam uderzyła go w plecy.

- Ej wy! Przestań nam wszystkim życie obrzydzać swoimi czułościami. - Krzyknął do nas Louis.

- Ej flecie! Przypominam, że to ty latasz za Vanessą, jak pies za kiełbasą. - Ahh. Nasz nowy duet. Vanessa i Louis. Zostali parą na pamiętnym balu. I co najlepsze, to dziewczyna to zaproponowała to, mimo że przecież czekała na jego ruch.

Z ciekawszych rzeczy z balu, to Chris zagadał do Olivii, jednak nie byli jeszcze razem. Ich związek tak mozolnie się rozwijał, że podejrzewałam, że dopiero za rok będą oficjalnie razem.

Co do Todda i Kelsey... Nagranie trafiło do dyrektora szkoły, który natychmiast wydalił ich ze szkoły, dodatkowo na policję. Todd dostał dwa lata w zawieszeniu za usiłowanie gwałtu i jednocześnie musiał zapłacić mi całkiem niezłe odszkodowanie.

Caroline... Tak szybko, jak pojawiła się dziewczyna w moim życiu, tak szybko zniknęła. Adrien nie zgadzał się na żadne zlecenia z nią, więc też nie mieli żadnej styczności ze sobą.

Co do Adriena... Zamieszkałam z nim tuż po napisaniu egzaminów SAT. Zdałam je na tyle dobrze, że dostałam się na studia PARSONS, gdzie mogłam się rozwijać jako projektantka. Blondyn został przy modelingu i jedyne co się zmieniło, to to, że sprawował w Nowym Jorku pieczę, nad magazynem jego ojca. Co do mieszkania razem... Spędzałam z Adrienem tyle czasu, że bardziej opłacało się być gościem u mojego taty, niż u chłopaka.

- Ej młocie, nie nazywaj mnie fletem! - uśmiechnęłam się szeroko. Moje życie wreszcie było idealne.

Adrien ponownie nachylił się w moją stronę.

- To na czym skończyliśmy?

To już jest koniec...
Nie ma już nic...
A tak serio, to serio koniec.
Dla jasności nie planuje trzeciej części ale kto tam mnie wie. Poprawię rozdziały i się zobaczy.

Dzięki wielkie za to, że byliście cyaaaaa ❤️❤️
Btw Sory za ten pierwszy epilog, nie mógłam się powstrzymać c:

Miraculous  |Nie jesteś sama| Part 1 & 2 & 3Where stories live. Discover now