Rozdział 36.

3.6K 177 15
                                    

             -Mija 5 dzień, a Twój mąż nawet nie pofatygował się do nas - Michał pokręcił głową - Co prawda był tutaj tego dnia, w którym przyjechaliśmy, ale ochrona powiedziała mu, żeby spadał, a on wziął dupę w troki i pojechał - roześmiał się głośno.

-Potrzebuję laptopa. - wyznałam - Chcę napisać pozew. Pozwolisz mi? - siedziałam na kanapie w salonie i patrzyłam na niego - No co? - zapytałam, gdy patrzył tak na mnie - Jestem tego pewna. - uprzedziłam jego pytanie.

Bez słowa sięgnął laptopa i podał mi. Wiedział jak przeżyłam ten filmik i to co się wydarzyło ostatnio, byłam pewna rozwodu. Otworzyłam laptopa na kolanach, ale Michał chyba go nie wyłączył, bo od razu wyświetlił mi się film, na którym na pewno był mój mąż. Stał w jakiejś hali i maltretował jakiegoś mężczyznę, mówił coś do niego, choć ten był już cały zakrwawiony i bezsilny. Na koniec Marcin strzelił w niego, a na twarzy miał taki uśmiech, że chciało mi się wymiotować. Michał stał za mną.

-Nie miałaś tego widzieć, ale skoro już zobaczyłaś widzisz jakim jest potworem, palant. - wyznał - Ja mała też nie jestem święty. Nie mówię, że nikogo nie pozbawiłem życia, ale kurwa nigdy nie skrzywdziłem żadnej kobiety, ani dziecka. - usiadł obok mnie.

-On też nie skrzywdził dziecka. - popatrzyłam mu w oczy - Prawda?

-Nie? - zaśmiał się, wziął ode mnie komputer i włączył drugi filmik - Ze względu na ciążę nie obejrzysz go. - zamknął laptopa - Ale mogę Ci powiedzieć, że skrzywdził dziecko tak brutalnie, że sam chętnie wyrznąłbym mu jaja i patrzył jak się wykrwawia.

-Skąd masz te wszystkie nagrania? - zapytałam, po twarzy płynęły mi łzy.

-Śląsk jest mój. Mam wszędzie swoich ludzi. Marcin myślał, że wszystko mu wolno. Przyjechał tutaj robić miazgę, kurwa. - kręcił głową - Nie wiesz z jakim człowiekiem żyłaś. Nie wiem jaki był w domu, ale wierz mi to pieprzony potwór. - przytulił mnie - Jak będziesz kiedyś gotowa pokażę Ci więcej, a na razie zaufaj mi.

-Skoro już i tak chcę od niego odejść możesz mnie wypuścić? Złożę pozew i chce wyprowadzić się od tego kutasa. - popatrzyłam mężczyźnie w oczy, nie wiedziałam co zrobię.

-Magda, gdzie pójdziesz? Wrócisz do rodziców i powiesz, że zostawiłaś męża, bo jest potworem, zabija i gwałci? - patrzył na mnie z niedowierzaniem.

-Nie. - powiedziałam spokojnie, to nie miało sensu, nie wiedziałam co mam zrobić, patrzyłam na swoje dłonie i milczałam.

-Możesz zostać, z własnej woli. - wyznał - Ja mogę Ci zagwarantować, że Cię nie dotknę, jeśli nie będziesz chciała. - wziął moją dłoń, podsunął do ust i pocałował - Wiem, że mnie nie znasz, nie wiesz kim jestem, ale zwyczajnie spróbuj mi zaufać. Jeśli będziesz chciała opowiem Ci o sobie wszystko o co zapytasz.

-Dziś? Wieczorem? - popatrzyłam na niego,  był tak bardzo intrygujący, chciałam go poznawać.

-Mogę nawet teraz Ci wszystko powiedzieć. - patrzył mi w oczy - Nie potrzebuje czasu, żeby przedstawić Ci siebie z jak najlepszej strony. Ale zamówię coś dobrego i wieczorem o tym porozmawiamy. - wyznał.

_______

Kochane Misiaczki! :) Piszę ten króciutki rozdział, żeby odezwać się do Was.

Jak widzicie sporo dzieje się w życiu naszych bohaterów, a będzie jeszcze więcej, zapewniam!

Dlatego chciałam Was prosić, abyście w komentarzu wyrazili swoje kilka słów na ten temat, to tak mnie motywuje i pomaga w pisaniu! Dziękuję Wam, ze jesteście ! :)

Moja na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz