Rozdział 8.

8.1K 226 13
                                    

          Mijał trzeci tydzień odkąd nie dałam nawet dotknąć się mojemu mężowi. Wiem, że to dość śmieszne w małżeństwie, ale dałam mu karę na seks. Widziałam jak się nakręcał i złościł, kiedy mówiłam, że nie. 

Piotr. Ciągle miałam go w swojej głowie, Marcin nie sprawdzał mojej poczty, więc to właśnie tam z nim mailowałam. Robiłam to z tak ogromną radością, jak nigdy wcześniej z nikim. Obawiałam się, że ten mężczyzna mnie sobą zauroczył. Na męża już chyba nie patrzyłam tak, jak wcześniej. Zawsze był dla mnie jedyny, ale po ostatniej sytuacji po prostu nie chciałam. Włączyłam laptopa, kiedy zobaczyłam wytłuszczoną, nową wiadomość od razu moje serce przyśpieszyło.

        Cześć śliczna perełko,

Co u Ciebie? Ja mam natłok obowiązków, nie mam czasu dosłownie na nic, ale Ty jako prawnik powinnaś doskonale o tym wiedzieć. 

Nie mogę przestać myśleć o Tobie, ciągle mam Cię w głowie, nie umiem skupić się na podstawowych czynnościach, dlatego mam dla Ciebie propozycję, perełko.

W sobotę chcę pojechać do domku nad jeziorem. Jesienią jest tam naprawdę uroczo, więc gdybyś miała ochotę wybrać się ze mną będę zaszczycony. Wierzę, że w związku ze swoim zawodem będziesz umiała powiedzieć mężowi pół prawdy.

Czekam... Tęsknię... Piotr

Nie miałam pojęcia co powinnam odpisać. Z jednej strony spędzenie czasu z tym cudownym mężczyzną było jak marzenie. Z drugiej, byłam tylko kobietą, która była wściekła na swojego męża, moje hormony buzowały i bałam się, że mogę przekroczyć jakąś granicę. Nie chciałam nawet przed sobą ukrywać, że Piotr był w moim typie, był przystojny i kręcił mnie.

      Cześć Piotruś,

Właściwie z mężem od kilku tygodni nie rozmawiam, ale to długa historia. W takim razie do soboty!

Napisałam to, zamknęłam laptopa i dopiero uświadomiłam sobie co najlepszego zrobiłam.

Wszedł Marcin, miał na sobie czarną koszulę i garnitur. Zza paska wystawała mu broń. Był tak samo przystojny jak zawsze, ale obawiałam się, że nie patrzyłam już na tego mężczyznę tak, jak wcześniej. Kiedyś mogłam kochać się z nim całe dnie, kiedy tylko spojrzał na mnie tym swoim przenikliwym wzrokiem robiłam się mokra. Teraz tego nie było. 

-Jadę w piątek do rodziców, zostanę na weekend. Odpoczniesz sobie ode mnie. - powiedziałam spokojnie, dość oficjalnie.

-Właśnie miałem Ci powiedzieć, że planuję męski wieczór i lepiej, żeby Cię nie było. - powiedział to tak zimnym tonem, że zrobiło mi się przykro.

-Zajebiście, miłej zabawy. - wstałam od stołu - Może wreszcie będziesz miał szansę coś przelecieć jak zwierzak. - powiedziałam to, ale dopiero później ugryzłam się za język, złapał mnie w pasie jedną ręką, kiedy go mijałam, przyciągnął do siebie i zaciągnął moim zapachem. 

-A dlaczego już jesteś mokra? - popatrzył mi w oczy, jego spojrzenie było chłodne, pełne pożądania, ale gdzieś w środku i pełne miłości, której ja już nie chciałam dostrzegać.

-Bo broń wbija mi się miedzy nogi. - patrzyłam mu w oczy tak samo jak on mi, nie miałam zamiaru przyznać przy nim, że mnie podniecił. Sama nie wiedziałam jak to mogło się stać, starałam się myśleć jak wtedy pieprzył moje usta i najgorsze było to, że czułam, jak mięknę bardziej.

Puścił mnie, do piątku nie dotknął mnie nawet raz, czułam, że jakbyśmy oddalili się od siebie jeszcze bardziej, ale właściwie było mi to na rękę. 

Moja na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz