Rozdział 26.

5.2K 198 11
                                    

           Wiedziałem, że nie będzie łatwo, kiedy tylko zobaczyłem drzwi. Były stare, z jakiejś płyty. Przekręciłem kluczyk i zobaczyliśmy mieszkanie. Na podłodze były jakieś brązowe płytki, a na ścianach boazeria. Magda zatrzymała się, czułem, że boi się tego, co zastanie. Weszliśmy do kuchni, była mała, miała kuchenkę i lodówkę oraz niebiesko białe meble. W dużym pokoju stała bordowa kanapa, stolik i telewizor, no i oczywiście typowa meblościanka. Łazienka była podzielona na toaletę i miejsce gdzie była wanna. W sypialni stało łóżko, w kolorze drewna, płyta się błyszczała. Miała kolor jak czasem w mercedesach jest wykończenie drewniane płyty rozdzielczej.

-Zabierz mnie stąd, błagam. - Magda odwróciła się w moją stronę i rozpłakała, a ja nie mogłem nic zrobić.

-Skarbie, proszę. - szepnąłem - To tylko ściany i meble. Wszystko jest wymyte, zdezynfekowane, a pościel, talerze, garnki są nowe. - wyjaśniałem jej, brzydziłem się bycia tutaj, wydawało mi się, że wszystko jest brudne.

-Nie chcę tu być, jest strasznie! - mówiła, ale więcej histeryzowała niż było naprawdę.

-Nie pomagasz mi w tym takim zachowaniem. - podniosłem na nią głos, zdenerwowała mnie trochę - Zrozum, że mnie też nie jest łatwo, ale musimy to przetrwać razem! - warczałem na nią.

-Trzeba było się w to nie pakować! - powiedziała zła.

-Do cholery, wiedziałaś jaki jestem, nigdy nie byłem grzeczny, miły i wspaniały. - mówiłem - Od początku wiedziałaś, że możemy się przeprowadzać kilka razy do roku! - złapałem ją za ramiona.

-Nie mogłeś chociaż zapewnić nam warunków? - powiedziała już bezsilna.

-To tylko przejściowe. Miesiąc, może dwa i będzie okej. - szeptałem, zadzwonił dzwonek - To pewnie fryzjerka. - mówiłem - Właśnie dlatego nie możemy się wyróżniać. Tu każdy tak żyje, przyjdzie jakaś Kowalska i zobaczy, że żyjemy poziom wyżej, zaraz narobi plot i nas znajdą. - nie czekałem na odpowiedź, poszedłem otworzyć drzwi.

Weszła kobieta, miała włosy zrobione w kucyk, koszulkę białą na ramiączka i spodnie, żuła gumę, ale robiła to w tak okropny sposób, że miałem ochotę ją zastrzelić, ciamkała.

-Przyszłam robić fryz. - powiedziała pomiędzy miętoleniem gumy z buzi.

-Zapraszam, żona już czeka, a ja będę chciał zgolić włosy na zero. - wyjaśniłem jej i zaprowadziłem do Magdy, która stała przerażona, nie wiem czy wizją mnie łysego, czy mieszkaniem.

Posadziła Magdę na krześle i otworzyła swoją dużą podróżną torbę. Zmiana musiała być spektakularna.

-Nie ma Pani prawa ściąć nawet centymetra. - warknęła moja żona.

-Skarbie bądź milsza dla Pani. - poprosiłem ją, wiedziałem, że jest ciężko, że nie może się pogodzić z tym wszystkim, ale nie było innego wyjścia.

Po trzech godzinach kobieta wyszła. Magda miała bordowe włosy, wyglądała w nich wspaniale, kobieta mimo tego, że nie wyglądała znała się na tym co robi, a mnie ścięła na łyso. Czułem się jak bandyta, ale nie było wyjścia.

-Wyglądamy jak idioci. - skomentowała moja żona, wychodząc z łazienki.

-Zawsze jesteś piękna. - szepnąłem jej do ucha i pocałowałem ją namiętnie - Chciałabyś, żeby mój język zatopił się w Tobie? - odezwałem się po chwili.

-Pieprz mnie. - jęknęłam mu prosto w usta.

Złapał mnie na ręce i niósł w stronę naszej nowej sypialni. Robiło mi się słabo, jak myślałam o tym wszystkim, ale teraz pragnęłam tylko jego...



____________

Kochani, mam do Was ogromną prośbę. Co chcielibyście czytać w tym opowiadaniu? Akcję? Codzienne życie? Więcej seksu?

A może macie pomysł na bohaterów?

Moja na zawszeOù les histoires vivent. Découvrez maintenant